Pierwsze przedszkole na Ursynowie całkowicie zamknięte z powodu koronawirusa. Nie działa placówka integracyjna nr 394 przy ul. Teligi. Z danych dzielnicy wynika, że już co drugi przedszkolak zostaje w domu.
To była tylko kwestia czasu. W poniedziałek zamknięte zostało Przedszkole nr 394 mieszczące się na pierwszym piętrze budynku dzielonego z przedszkolem specjalnym. Powód? Aż 9 przypadków zachorowań na Covid-19, dwa ostatnie potwierdzone już po decyzji dyrekcji.
- Chorują nauczyciele, pracownicy wspomagający oraz pracownicy obsługi. Ale było też dziecko, które przechodziło koronawirusa bezobjawowo. Wczoraj dostało pozytywny wynik testu - mówi burmistrz Robert Kempa.
Zajęcia w pięciooddziałowym przedszkolu zostały wstrzymane na razie od poniedziałku do najbliższego piątku, 30 października.
Na razie odwołany został alarm w przedszkolu przy ul. Warchałowskiego, o którym pisaliśmy w piątek. Jeden z pracowników informował nas o przypadku koronawirusa wśród pracowników kuchni i decyzji o zamknięciu jednego z oddziałów na zaledwie 3 dni. Dyrektorka przedszkola w liście do rodziców wyjaśniła, że to na razie jedyny przypadek zachorowania na 80 pracowników i 400 dzieci, a pracownicy zadeklarowali chęć normalnej pracy.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy to niejedyna placówka dla małych dzieci, która w najbliższym czasie może zostać całkowicie zamknięta. Podbramkowa sytuacja panuje jeszcze w dwóch innych przedszkolach, gdzie również rośnie liczba zakażeń.
Jak policzyła dzielnica, w tym tygodniu frekwencja w przedszkolach sięgnęła 52 proc. Oznacza to, że z powodu zawieszenia zajęć lub decyzji rodziców (nie tylko z powodu kwarantanny koronawirusowej, ale zwyczajnych chorób sezonowych bądź strachu) do przedszkoli nie uczęszcza już co drugie z 4,1 tys. dzieci.
[ZT]15846[/ZT]
felicjanin16:13, 27.10.2020
zamknijmy sie wszyscy na 4 spusty.... i czekajmy......
za 5 lat moze kowid minie to wypuszcza nas z nor.... ale jako nieludzi juz chyba............
Pokolenie debili na zdalnym nauczaniu :-(..
16:13, 27.10.2020
Inulla17:40, 01.11.2020
Do "Uu" : nie da się w tej sytuacji zastąpić nauczyciela studentem pedagogiki ani tym bardziej "jakichś tam kierunków" (PS. Czy oddalaby Pan/Pani "jakiejś tam" osobie swoje dziecko?). Nawet gdyby dyrektor chciał, prawo na to nie pozwala 17:40, 01.11.2020
Sija 16:32, 27.10.2020
23 0
To nie o to chodzi żeby się zamknąć ale ludzie chorują i pracownicy przedszkola też ...zwyczajnie nie ma kto się dziećmi zaopiekować więc jak ma być otwarte przedszkole 16:32, 27.10.2020
Uu17:29, 27.10.2020
3 5
Ano tak otwarte, ze mozna bylo te sutuacje przewidziec insie przygotowac, np. Wynajac studentow pedagogici lub jalis takich kierunkow zeby mogli zasilac kadry awaryjnie. Przygotowac plany awaryjne, ale wuglada na to ze sie rzad nie przygootwal. 17:29, 27.10.2020
b17:46, 27.10.2020
3 13
no pisza ze co drugie dziecko nie przychodzi do przedszkola to z przyczyny braku personelu czy z powodu paniki rodziców / nie mowie o sytuacji choroby/.. wiec chyba jest cos na rzeczy ze 'profilaktycznie' trzymamay dzieci w domach... niepracujacy niech sobie siedza... i dziczeja z 4 scianach bo kowid.... ile lat bedziecie siedziec bo kowid,,, kto powiedzial Wam ile lat to potrwa/? ile mozna tak w nieskonczobosc przedluzac ten stan wyjatkowy ktory tak naprawde nie jest stanem wyjatkowym... Trzeba zyc... a nie sie chowac...:-(
17:46, 27.10.2020
Mm11:35, 28.10.2020
2 3
Szkoły zamkniete a ci de* chodza po ulicach. Pukneli by się w czoło i zastanowili zamiast łazic i spacerki urzadzac. Prawda jest taka, że żaden kraj nie ma służby zdrowia ķtóra poradziłaby sobie z covidem bez lockdownu. 50% z tych protestujących lub ich rodzin skonczy na oiomie.
11:35, 28.10.2020