Pojemniki z torebkami na psie kupy świecą pustkami. Powód? Kampania "Psie Sprawy Warszawy" dobiegła końca. Z nieczystościami po czworonogach mieszkańcy Ursynowa muszą radzić sobie sami.
Z roku na rok Ursynów dostawał od miasta coraz mniej zestawów do sprzątania psich odpadów. W 2014 roku zaledwie 112 tysięcy sztuk, czyli o ok. 40.000 mniej niż w 2013 roku.
- Do tej pory urząd starał się - w miarę możliwości finansowych - zakupić więcej zestawów tak, aby ułatwić mieszkańcom wywiązywanie się z obowiązku sprzątania po psach – mówi rzecznik prasowy dzielnicy Ursynów Bartosz Dominiak.
W tym roku mieszkańcy o zestawach higienicznych kolportowanych na terenie dzielnicy mogą zapomnieć. Kampania "Psie Sprawy Warszawy", która rozpoczęła się w 2008 roku właśnie się... skończyła. To tłumaczy dlaczego pojemniki na torebki świecą pustkami.
- Miasto Stołeczne Warszawa nie będzie finansowało zakupu oraz prowadziło dystrybucji jednorazowych zestawów do sprzątania po psach – informuje Paweł Lisicki, zastępca dyrektora miejskiego Biura Ochrony Środowiska. - W wyniku 7-letniej kampanii wszyscy mieszkańcy Warszawy wiedzą, że należy sprzątać po swoich pupilach. Akcja została zakończona – podsumowuje.
W ubiegłym roku na zakup zestawów higienicznych urząd dzielnicy wydał 29 780 zł. Były to środki niezależne od tego co przekazywało miasto. Czy w tym roku dzielnica przejmie na siebie zasilanie pojemników w torebki, skoro nie chce tego robić "duży" ratusz? Odpowiedź brzmi: NIE!
- W planie wydatków na 2015 rok nie został przewidziany zakup torebek. Jeżeli pojawią się oszczędności, urząd dzielnicy będzie rozważał możliwość zakupu zestawów higienicznych w bieżącym roku - odpowiada Jakub Fiałek z Wydziału Promocji.
Warto przypomnieć, że jesienią 2014 roku wyremontowano pojemniki, w których mieszkańcy szukali (często bezowocnie) torebek. Po co więc wydatki na remont, skoro pojemniki pozostaną puste? Przykład złego gospodarowania środkami.
Wciąż jeszcze mieszkańcy mogą za darmo odebrać zestawy dla psów w siedzibie urzędu przy al. KEN 61, w informacji w holu głównym na parterze lub w pokoju 522 (V piętro) - aż do momentu gdy się nie skończą.
Na szczęście wiele spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot samodzielnie dba o zaopatrzenie w papierowe torebki na psie kupy na klatkach schodowych i przy wejściach do bloków. Za to publiczne pojemniki będą świeciły pustkami i niszczały.
[ZT]236[/ZT]
lala08:41, 19.02.2015
I tak większość mieszkańcow nie sprzątala po swoich piaskach i ich odchody leżą wszędzie.Niestety mało kulturalnych ludzi mamy którzy obowiązek sprzątania po swoim zwierzaku biorą do siebie.A za chwilę wiosną i po zimie będzie trzeba uważać na kazdym kroku.
Joanna09:23, 19.02.2015
Niech dzielnica i miasto porozstawia więcej pojemników na śmieci i psie odchody przy ulicach do nich należących, a właściciele psów sobie poradzą. Ja od lat nie mogę doprosić się o pojemniki przy ul.Stryjeńskich.
Art09:57, 19.02.2015
Co za bezczelność, jak można tłumaczyć obsrywanie trawników i chodników brakiem torebek w podajnikach.
Przecież wiadomo, że jak pies idzie na spacer to jest duże prawdopodobieństwo,
że będzie wydalał.
Jak się chce mieć kogo w domu pogłaskać, to trzeba ponosić konsekwencje.
Owszem coraz więcej osób sprząta, ale pomimo tego jakoś trawniki równo obsrane,
Zdarza się też, że jakiś prostak zostawi gówno na chodniku, no to już litość bierze.
Skąd się tacy biorą?
noname17:42, 19.02.2015
Spółdzielnie same dbają??? Hehe dobry żart. Chyba torebkami odebranymi z urzędu bo same przecież nie kupują
Ruda09:19, 20.02.2015
Zgadzam się z postem Joanny. Sama zbieram kupy po psach, ale jak czasem idę z pełnym woreczkiem 5 minut w ręku, bo nigdzie nie ma kosza, to zaczyna mi się odechciewać sprzątać po psie..
łowca13:43, 20.02.2015
"W wyniku 7-letniej kampanii wszyscy mieszkańcy Warszawy wiedzą, że należy sprzątać po swoich pupilach."
Pan Zastępca Dyrektora chyba inną Warszawę ma na myśli - ciekawe, którą.
wetqg19:57, 17.04.2017
Kobieta przed moim blokiem wyprowadziła 20 min temu pieska 20 cm przed kobylastą tabliczką zabraniającą wyprowadzania psów na "ogródku" przy bloku. Piesek najpierw wywalił z siebie co miał i gdzie miał - naturalnie na karlejącą od psiego moczu choinkę i rozkopał po zrobieniu "KUPKI" to, co posadzono...Pani widząc mnie "zwinęła" jakiś kawałek papieru i wzięła "krecika", ale pies zrobił to czego nie powinien w tym miejscu tak, czy inaczej. Pies mądre zwierzę, ale czytać nie potrafi, więc co robić ? Zwracanie tumanom uwagi to codzienna trauma kosztująca nerwy, bo ci "wielbiciele przyrody" na kulturalne zwrócenie uwagi reagują często agresją i mają "gówniane" pojęcie o ekologii i przyrodzie.
sąsiadka10:51, 18.04.2017
Bo te tzw. tabliczki nie maja jakiejkolwiek mocy prawnej. Podobnie jest z "nie deptać trawników" .
Ja kiedyś zabiegałam o taką tabliczkę pod moim oknem, ale okazało się że jak sobie taką kupie i wsadzę do ziemi to będę ją miała. Pod warunkiem, że nie "spodoba" się innym mieszkańcom i sobie ją cichaczem nie przeniesioną w swoje okolice.
2 0
I tak na Ursynowie jest więcej koszy na psie odchody niż koszy dla ludzi. Sprzątać po swoich psach trzeba, nie ma kosza - zabierać do domu