Pierwszy ursynowski park kieszonkowy powoli nabiera kształtów. Nowa zieleń i ławeczki mają przynieść odrobinę wytchnienia mieszkańcom Imielina. Nie wszystkim jednak podoba się nowe dzieło miejskich ogrodników inspirowane projektem z budżetu obywatelskiego.
Budowa pierwszego pocket parku - parku kieszonkowego - na Ursynowie ruszyła pod koniec sierpnia. Po ponad miesiącu prac pas zieleni przy al. KEN, przed Multikinem, zmienił się nie do poznania. Po rosnącym tam trawniku zostały już tylko wspomnienia.
- Wykonaliśmy już 90 proc. prac. Wybudowany został ciąg pieszy, zamontowaliśmy ławki, kosze na śmieci oraz posadziliśmy krzewy, byliny i trawy ozdobne. Na przełomie października i listopada zostaną posadzone drzewa - 20 sztuk - oraz krzewy ozdobne - mówi rzeczniczka Zarządu Zieleni m.st. Warszawy Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Mini park zajmie zaledwie 1,5 tys. metrów kwadratowych. To pomysł mieszkańców, którzy zgłosili go do budżetu obywatelskiego. Na ogólnomiejski projekt, który zakłada budowę jeszcze jednego pocket parku na Pradze-Północ zagłosowało ponad 11 tys. osób.
Chociaż park nie jest jeszcze gotowy, to mieszkańcy już cieszą się z nowego kawałka urządzonej zieleni.
- Bardzo mi się podoba. Tutaj w pobliżu nie ma żadnego parku. Jest przy kościele na Ursynowie Północnym, a potem przy Przy Bażantarni. No, jeszcze jest Psia Górka, gdzie ponoć mają budować park. Także jak najbardziej jestem za - stwierdza pani Krystyna.
Nie wszyscy są jednak tak optymistycznie nastawieni do inwestycji. Przede wszystkim ze względu na sposób, w jaki jest realizowana. Wśród tych mieszkańców jest pani Halina, której zdaniem park w takim kształcie nie ma sensu.
- To jest skandal, to woła pomstę do nieba! Wywalono pieniądze, żeby zrobić ścieżkę obok istniejącego chodnika. Z dziewczynami chodzimy tutaj na zajęcia i się tylko z góry przyglądamy. Gdyby to zrobili w miejscu tego istniejącego ciągu, to miałoby to ręce i nogi - zauważa mieszkanka.
Takie było pierwotne założenie projektu - zlikwidować część i tak za szerokiego betonowego chodnika i w jego miejscu stworzyć park. Wykorzystanie pasa zieleni autorka pomysłu określiła jako „ewentualność”. Rezygnacja z rozbetonowania ciągu mija się z celem pomysłu.
- Głównym założeniem projektu jest przekształcenie pustych miejsc zajmowanych przez betonowe nawierzchnie, na tereny atrakcyjne, zachęcające do zatrzymania się i odpoczynku - czytamy w opisie projektu.
Beton więc zostaje, a mieszkańcy otrzymają kieszonkowy park bezpośrednio przy ruchliwej arterii. Dlaczego miejscy ogrodnicy podjęli taką decyzję?
- To, że nie weszliśmy na chodnik, wynika z naszych wcześniejszych doświadczeń z realizacji podobnych projektów - tłumaczy Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Za chodnik przy Multikinie nie odpowiada Zarząd Zieleni a Zarząd Dróg Miejskich. Likwidacja kawałka ciągu musiałaby więc być uzgodniona z drogowcami. To z kolei zajęłoby czas, którego na budowę parku ZZW aż tyle nie miało. Według ogrodników nie było też potrzeby „wchodzić” na chodnik, jeśli chodzi o zakres projektu. Wszystkie zaplanowane elementy parku zmieściły się w przebudowywanym pasie zieleni.
Pierwszy ursynowski pocket park będzie gotowy nie wcześniej niż przed drugą połową listopada. Dobrane przez miejskich ogrodników gatunki roślin mają sprawić, że park będzie zachwycał przez cały rok. Ma być również bez problemu dostępny dla osób z niepełnosprawnościami.
Miliony wizyt „przepadają”. A inni walczą o termin
Żeby to można było się dodzwonić to by odwołać można
emeryt
23:47, 2025-11-20
„Komando kanarów w metrze?”. Gorąca debata o zakazie
Ciekaw jestem kiedy to Warszawa wprowadzi darmową komunikację. Mniej będzie dymu , spalin w mieście, a kto dalej zechce jeździć do centrum autem to niech płaci krocie. Mniej spalin , to czystsze powietrze i o tym nam wszystkim chodzi. Nie zapominajmy że na utrzymanie biletomatów, czy biletów, bramki itp. nie zapominając o kontrolerach to też są koszty. Nic nie stoi na przeszkodzie aby stolica dała przykład dla innych. pomimo że są w Polsce gminy w których jest darmowa komunikacja. Płacimy podatki i co z tego mamy, ano nic. a tak było by chociaż czystsze powietrze Kiedyś np. radny to był prestiż i fucha społeczna, dzisiaj za kasę, doradcy tacy czy inni za kasę itp.
emeryt
23:45, 2025-11-20
Chodnik przy Gandhi rozgrzebany od miesiąca!
To nie takie proste, nie dysponujemy takimi technologiami, nie da się w tym budżecie, musimy się zastanowić jak to rozwiązać, czekamy na decyzje naczelnego dendrologa miasta.
ZDM
21:14, 2025-11-20
„Komando kanarów w metrze?”. Gorąca debata o zakazie
Jedyny kryzys jaki te menele mają to kryzys trzeźwości i czystości. Jak jedzie cywilizowany człowiek bez biletu to jest wywalany na najbliższym przystanku, a w przypadku menela kanar nagle nie widzi, nie słyszy i nie czuje. To się nazywa dyskryminacja.
Iza
20:48, 2025-11-20