Dopiero co postawione, a już się sypią? Znaki drogowe przy skrzyżowaniu al. KEN i ul. Bartóka wyglądają, jakby zaraz miały odpaść. Mieszkańcy obawiają się o bezpieczeństwo swoje i innych. - Już ten słupek tańczy na wietrze, a co się stanie, gdy zawieje mocniej? - zastanawiają się.

Strach przechodzić przez skrzyżowanie ul. Bartóka i al. KEN. Zamontowane tam znaki drogowe mogą w każdej chwili odpaść. Przyczepione są do cienkiego pręta, który z kolei przymocowany jest do słupa z sygnalizacją świetlną. Kłopot polega na tym, że trzymające konstrukcję obejmy zaczęły puszczać.

- Przy wietrze to się najzwyczajniej w świecie całe rusza. Jak będą wichury, to te znaki pofruną i zrobią komuś krzywdę. Powinni to jakoś lepiej zabezpieczyć - zauważa pani Danuta, mieszkanka Ursynowa. 

"Zajmiemy się tym"

Już teraz widać, jak mocno pochylone są znaki względem słupa. Można powiedzieć, że trzymają się „na słowo honoru”. O ich zabezpieczenie zapytaliśmy Zarząd Dróg Miejskich, który opiekuje się skrzyżowaniem. 

- Jeśli odpadają, to na pewno się tym zajmiemy. Damy znać pogotowiu drogowemu - zapewnia rzecznik miejskich drogowców Jakub Dybalski.

Po naszej interwencji drogowcy zlecili naprawę jeszcze tego samego dnia. Następnego pałąk ze znakami był odpowiednio przymocowany. Pojawiła się też dodatkowa obejma, nieco wyżej od dotychczasowych. Warto jednak przypomnieć, że uszkodzony pałąk to… nówka sztuka. 

W grudniu zakończył się remont całego skrzyżowania al. KEN z ulicami Surowieckiego i Bartóka właśnie. Wymieniono wówczas wszystko. Powstała nowa sygnalizacja świetlna, wyremontowano chodnika i wykonano przejazdy rowerowe. Na ten projekt z budżetu obywatelskiego o nazwie „Usprawnienie ruchu rowerów od al. KEN do Doliny Służewieckiej” mieszkańcy czekali od 2018 roku.