Z czym mierzy się młodzież nieheteronormatywna w Polsce?
W dużej mierze problemem jest to, że temat społeczności LGBTQ+ wciąż pozostaje tematem tabu. Poza tym w skali całego kraju około 35% młodych ludzi, czyli tak naprawdę jedna na trzy młode osoby widzi przejawy nietolerancji i braku szacunku wobec osób LGBTQ+ na terenie swojej własnej szkoły. To może być np. kwestia przemocy psychicznej, czyli np. karygodnych zwrotów, których młodzież używa w czasie zajęć.
Czasem zdarza się, że i nauczyciele lub nauczycielki dyskryminują społeczność LGBTQ+. Są sytuacje, kiedy w czasie zajęć lekcyjnych wyrażają oni swoje krytyczne opinie na temat młodzieży nieheteronormatywnej czy transpłciowej albo np. na temat bieżących wydarzeń społeczno-politycznych. Ta skala niestety pokazuje, że problemów w polskiej oświacie w tym zakresie jeszcze jest sporo, a niestety system nie wspiera bezpośrednio młodych ludzi, tzn. tylko 18% młodych ludzi deklaruje udział w warsztatach antydyskryminacyjnych, a to jest przecież bardzo niewielka liczba.
Jak to wpływa na zdrowie psychiczne młodzieży?
To jest bardzo duży uszczerbek na zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży, który może powstać przez dyskryminację lub przemoc wobec społeczności LGBTQ+. Badania pokazują, że pełna akceptacja dla społeczności LGBTQ+ np. osób transpłciowych zmniejsza ryzyko kryzysu zdrowia psychicznego, stanów depresyjnych, lękowych czy nawet kryzysów suicydalnych. Jeżeli młodzież będzie wykluczona, a w szkole będzie pojawiać się przemoc, to nawet wyniki w nauce będą gorsze, dlatego że nasza efektywność rośnie w środowisku, w którym jesteśmy akceptowani i bezpieczni więc powinno być to w interesie szkół, aby zadbać o bezpieczeństwo.
Z czym aktualnie jest największy problem w szkołach dla młodzieży LGBT+?
Największy problem dotyczy tak naprawdę kwestii tego, że temat społeczności LGBTQ+ niejednokrotnie jest tematem tabu. Bardzo dużo młodych ludzi boi się w ogóle wyoutować w szkole, boi się zgłosić ze swoim problemem, nawet jeżeli te problemy się pojawiają. Młodzi ludzie widzą te zachowania. Z jednej strony to dobrze, że taka statystyka wychodzi, dlatego że to pokazuje, że młodzi ludzie są coraz bardziej świadomi tego, czym są np. zachowania dyskryminujące czy wykluczające. Z drugiej strony brakuje niestety reakcji systemu, bo jednocześnie tylko 26% młodych osób jest przekonanych o tym, że szkoła im pomoże w sytuacji dyskryminacji. Niestety zaufanie do systemu jako takiego, do tego, aby np. grono pedagogiczne czy dyrekcja reagowały i zajęły się tym tematem w sposób kompleksowy, niestety jest bardzo niskie.
Czy coś się zmienia na przestrzeni lat, widać jakąś tendencję?
Młodzi ludzie są coraz bardziej otwarci i tolerancyjni i budują społeczność, która włącza też osoby LGBTQ+. Ponad 80% osób w naszym rankingu deklaruje wsparcie dla społeczności LGBTQ+, a ponad 90% młodzieży mówi o tym, że zna przynajmniej jedną osobę nieheteronormatywną lub transpłciową na terenie swojej szkoły. 76% widuje regularnie symbole związane ze społecznością LGBTQ+ np. tęczowe torby, tęczowe przypinki. To są liczby, które wzrastają z roku na rok i pokazują to, że dla pokolenia „zet” czy pokolenia „alfa”, które jest obecne w polskiej edukacji to już w ogóle "nie jest temat".
To, kto kogo kocha czy kto, jaką ma tożsamość płciową, nie ma żadnego znaczenia dla budowania bezpiecznej atmosfery w szkole. Trzeba też przyznać, że bezpieczna atmosfera, jeżeli jest ona bezpieczna dla społeczności LGBTQ+, to z reguły jest też otwarta na wszelkiego rodzaju różnorodność, czyli m.in. inne mniejszości wyznaniowe, etniczne, narodowościowe, neuroróżnorodność, osoby z niepełnosprawnościami itd. Jeżeli szkoła będzie środowiskiem zamkniętym, to bardzo często jest też zamknięta na inne mniejszości albo w ogóle na różnorodność.
Są zmiany w podejściu pedagogów?
Zdecydowanie obserwujemy taką tendencję, że system tak naprawdę stoi na konkretnych osobach. Budujemy sieci nauczycieli, nauczycielek i dyrekcji, którzy są wspierający, którzy w pełni akceptują fakt, że szkoła również musi odpowiadać na takie kwestie jak dyskryminacja, przeciwdziałanie przemocy czy kryzysy zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. To jednak wciąż są jednostki w tym systemie, czyli możemy połączyć np. nawet sto szkół, które są przyjazne, bezpieczne i otwarte, w których będzie reakcja na przemoc, jeżeli taka się zadzieje, w których będzie edukacja antydyskryminacyjna. Potem nauczyciele idą również na szkolenia. To wydaje się sporo – dwieście szkół, ale w skali całego kraju szkół średnich jest ponad 10.000, więc nie jest to jeszcze rozwiązanie w pełni systemowe.
Na jaką pomoc młodzież może liczyć w szkole?
Aktualnie młodzi ludzie mogą takiej pomocy szukać, jeżeli szkoła powołała rzecznika praw uczniowskich lub jeżeli w szkole obecny jest psycholog/psycholożka, pedagog/pedagożka albo najczęściej też wychowawca/wychowawczyni. To są oczywiście osoby pierwszego kontaktu, ale ich obecność nie zawsze równa się dostępności, bo nawet jeżeli będziemy mieć psychologa/psycholożkę w szkole to jeszcze nie znaczy, że ta osoba jest zatrudniona na cały etat, czyli, że będzie w stanie odpowiadać faktycznie na problemy dzieci i młodzieży albo też np. zainicjować różne tematy np. na godzinę wychowawczą, bo to nie dzieje się wcale w wielu szkołach.
Są kroki, które można podejmować. To nie jest tak, że nie ma w ogóle żadnych propozycji mechanizmów. Są też np. zewnętrzne sposoby jak np. system przeciwdziałania przemocy RESQL. To jest też taka dodatkowa aplikacja, którą wdrażają niektóre szkoły. Natomiast nawet jeżeli to istnieje, to nie zawsze egzekucja tych kroków wspiera młodych ludzi, bo żeby realnie wesprzeć osobę w kryzysie, osobę, która jest wykluczana, dyskryminowana, to nie należy tylko te kroki przedstawić, ale one muszą też później działać. To znaczy, że osoba, która zwraca się po pomoc, wie do kogo się zwrócić. To jest pierwsza sprawa. Ale też wie, że ta osoba czy instytucja będzie w stanie zareagować, czy coś z tym zrobić. To jest ten drugi krok i z nim niestety mamy jeszcze kłopot.
Gdzie poza szkołą młody człowiek może szukać pomocy?
Są poradnie psychologiczno-pedagogiczne, pod które szkoły są niejako podpięte, więc one również mogą wesprzeć kilkoma godzinami konsultacji. To jest jedna z dróg. Należy pamiętać też o tym, że organem wspierającym szkoły jest samorząd. Jeżeli prowadzi on programy profilaktyczne z zakresu zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, edukacji antydyskryminacyjnej to jest również automatycznie miejscem do tego, aby takiej pomocy szukać i aby kontaktować się z osobami za to odpowiedzialnymi. Jeżeli w szkole dzieje się ciężka sytuacja, to jak najbardziej organ prowadzący również może być jedną z instytucji, które mogą zareagować, dlatego że realnie mają wpływ na to, co się w szkole dzieje. W skrajnych przypadkach zawsze przysługuje również np. skarga do Rzecznika Praw Obywatelskich. W przypadku niektórych głośnych spraw dyskryminacji czy przemocy w szkole takie również były wystosowywane.
Co to znaczy szkoła przyjazna osobom LGBTQ+?
To jest szkoła, w której przede wszystkim wszyscy mogą poczuć się bezpiecznie. Szkoła, która będzie wspierać zdrowie psychiczne młodzieży. Szkoła, w której zajęcia antydyskryminacyjne będą tak naprawdę nie tylko mrzonką, ale realnym wykonaniem. To jest szkoła, w której żadna osoba nie musi się bać tego, kim jest i szkoła, w której również grono pedagogiczne będzie poprawnie reagować na społeczność LGBTQ plus, czyli, że np. na szkolnych imprezach, takich jak studniówki, może zatańczyć para jednopłciowa albo np. nauczyciele i nauczycielki zwracają się do osób transpłciowych poprawnym imieniem czy zaimkiem. To są bardzo, bardzo drobne gesty tak naprawdę, ale mogą zmienić wiele w sytuacji młodego człowieka. Bo wyobraźmy sobie młodą osobę transpłciową, która tak naprawdę nie jest jeszcze wyoutowana w gronie rówieśniczym czy wśród rodziny i to właśnie nauczyciel/nauczycielka może być tą jedną osobą, która pokaże 100% akceptacji i tą osobą, która tak naprawdę uchroni młodego człowieka przed kryzysem zdrowia psychicznego i pokaże alternatywy, więc nie jest to dużo, ale tak wiele zmienia.
Jaka była idea powstania rankingu takich szkół?
Ranking szkół przyjaznych LGBTQ+ powstał po dramatycznych wydarzeniach w związku z próbami samobójczymi dzieci i młodzieży LGBTQ+. Teraz jest narzędziem, które daje możliwość tak naprawdę sprawdzenia też swojej szkoły pod kątem tego, w jaki sposób radzi sobie z akceptacją tolerancją i włączeniem młodych osób. W rankingu co roku bierze udział około 20.000 młodych ludzi, którzy oceniają swoje szkoły na stronie internetowej i następnie na podstawie ich głosów te wyniki są publikowane. Oddajemy w pełni głos młodym osobom. Zależy nam na tym, aby to właśnie oni mogli wybierać swoje szkoły.
Co jest brane pod uwagę w ustalaniu rankingu?
Młodzi ludzie odpowiadają na około 20 zamkniętych pytań. Np. o studniówki czy warsztaty antydyskryminacyjne, o tęczowe piątki czy to, w jaki sposób szkoły poruszają temat społeczności LGBTQ+. Są pytania o to, czy młodzi ludzie są świadkami/świadkiniami dyskryminacji, czy przemocy na terenie szkoły oraz jaka jest np. widoczność osób LGBTQ+. Czy młodzi ludzie spotykają się z symbolami, które są związane ze społecznością, a może wręcz przeciwnie, z takimi które są wrogie i czy znają osoby LGBTQ+ na terenie swojej szkoły.
Czy szkoły komentują lub odnoszą się do wyników rankingu?
Te szkoły, które znajdują się na wysokich miejscach, otrzymują nagrody, więc jak najbardziej te wyniki komentują. Niejednokrotnie cieszą się z wysokiego miejsca. W niektórych szkołach dyplomy równości znajdują się na ścianach, są powieszone. Część szkół publikuje na swojej stronie internetowej wyniki i miejsce w rankingu, dlatego że to nie jest ranking tylko dla społeczności LGBTQ+, a dla wszystkich, dlatego że to wszyscy młodzi ludzie swoją szkołę oceniają i to ma wpływ na to, w jaki sposób tak naprawdę szkoła radzi sobie z atmosferą. Szkoła, która jest przyjazna społeczności LGBTQ+ jest też otwarta na różnorodność.
A te szkoły ocenione jako nieprzyjazne... Jak reagują na wyniki?
Nie odnosiły się jeszcze w przestrzeni publicznej do podawanych wyników. Mamy nadzieję, że, to się jednak zmieni i będzie to też wskazówką. My nie publikujemy takiego antyrankingu, dlatego że wierzymy, że to będzie jednak wskazówka do tego, co można zrobić, aby tę sytuację polepszyć.
W którym roku powstał pierwszy ranking?
Pierwszy powstał w 2018 roku i obejmował na początku tylko Warszawę.
Czy na przestrzeni tych pięciu lat widać jakieś zmiany w poszczególnych placówkach? Czy placówki ocenione jako nieprzyjazne coś zmieniają w swoim podejściu?
Widać takie zmiany już na poziomie samego zaangażowania w ranking. On jeszcze 5 lat temu bardzo szokował samym tym, że w ogóle takie badanie powstaje. Dzisiaj jest tak naprawdę już normą dla wielu szkół, że biorą w nim udział i że się tam pokazują, więc tak naprawdę obserwujemy normalizację tematu społeczności LGBTQ+ w warszawskich placówkach i nie tylko. To dotyczy w zasadzie wszystkich szkół równomiernie, dlatego że w Warszawie one bardzo często były oznaczane jako np. przyjazne tylko ze strony młodzieży. Wyniki pokazywały, że młodzi ludzie w tych szkołach byli przyjaźni i otwarci, ale grono pedagogiczne i sama szkoła jeszcze nie do końca.
Po latach prowadzenia tego badania wreszcie są szkoły, które również chcą do tego dołączać i chcą podejmować kolejne działania w swoich placówkach. Zastanawiają się, co mogą zrobić, aby polepszyć swoją pozycję, no i w Warszawie jesteśmy w takiej uprzywilejowanej sytuacji, bo tutaj z odpowiedzią przychodzi też m.in. samorząd, który może wspierać działania antydyskryminacyjne, bo niestety nie w każdym mieście tak to wygląda.
Rzecznik Praw Dziecka zapowiedział ostatnio kontrolę w szkołach wyszczególnionych wysoko w rankingu...
Rzecznik Praw Dziecka chce skontrolować szkoły, które są przyjazne i bezpieczne dla młodzieży LGBTQ+. Chce skontrolować szkoły, które znalazły się tak naprawdę na szczycie tego rankingu, czyli tworzą najbezpieczniejszą i najbardziej przyjazną atmosferę, co jest właściwie zaprzeczeniem idei tych kontroli. Kontrole powinny raczej objąć te szkoły, w których jest przemoc i dyskryminacja, a nie te, które budują bezpieczną atmosferę. Ja naprawdę nie wiem, jak można skontrolować samą bezpieczną atmosferę jako taką, ponieważ wydaje się ona konieczna do wszystkich działań.
Przygotowaliście na tę okoliczność tarczę prawną dla szkół - co się kryje za tym hasłem?
Tarcza prawna dla szkół to jest takie narzędzie, które w razie takiej kontroli pozwoli ją odeprzeć. To są zapisy prawne. Powołujemy się m.in. na konstytucję, na ustawy międzynarodowe jak np. Powszechną Deklarację Praw Człowieka oraz Konwencję Praw Dziecka, ale także polskie prawo oświatowe czy kartę nauczyciela oraz opinie Rzecznika Praw Obywatelskich. To są wszystkie te artykuły prawne, które mówią o tym, w jaki sposób szkoły wypełniają swoją rolę wychowawczo-opiekuńczą. Przeciwdziałanie dyskryminacji, uprzedzeniom, stereotypom czy przemocy to jest zadanie szkół, które realizują właśnie w ramach swojej działalności opiekuńczo-wychowawczej. I dlatego te kontrole są tym bardziej absurdalne, bo te szkoły działają zgodnie z polskim prawem, działają na rzecz młodych ludzi, swoich podopiecznych.
Czy w rankingu widać różnice między dużymi i małymi miastami oraz regionami w Polsce?
Przede wszystkim widać w tym roku dużo niższą partycypację mniejszych miast. W dalszym ciągu 50% odpowiedzi w naszym rankingu pochodzi spoza dziesięciu największych miast w Polsce. Natomiast faktycznie pomimo tego, że w ubiegłych latach nagradzaliśmy wiele szkół, które były w mniejszych miejscowościach m.in. np. w Dąbrowie Górniczej, Lesznie, Zabrzu czy w Boguchwale, to teraz są tylko dwie takie szkoły w pierwszej trzydziestce i zostały w tym roku nagrodzone. To jest niestety spadek i to widać najbardziej po pytaniach o nauczycieli, o grono pedagogiczne, o dyrekcję.
Pytanie, które najbardziej podzieliło duże miasta i mniejsze miejscowości to np. kwestia studniówki. Czyli to, że w dużych miastach z reguły raczej nie ma kłopotu, aby para jednopłciowa na studniówce tańczyła ze sobą. Tak deklaruje 76% młodych osób np. z Warszawy, natomiast już na Podkarpaciu jedynie niecałe 20%, czyli te różnice widać drastycznie.
Czy widać różnice między dzielnicami w Warszawie?
Między warszawskimi dzielnicami tak naprawdę pod kątem udziału w rankingu widać różną partycypację. Są dzielnice, które są nieco bardziej zaangażowane, jak np. Wola, Śródmieście, Żoliborz, Ochota czy Mokotów. Niektóre dzielnice, które znajdują się bardziej na obrzeżach, wypadają nieco gorzej. Jeśli chodzi o ogólne wyniki badania, nie ma większych różnic, które wykraczałyby poza błąd statystyczny na terenie całej Warszawy. To jest kwestia wyłącznie zaangażowania danej szkoły, tzn. czy ona robi coś jeszcze ekstra, czy ją nagradzamy za jej dodatkowe działania. Ale jeśli chodzi o ogólny poziom bezpieczeństwa, to różnice pomiędzy różnymi dzielnicami są na poziomie błędu statystycznego.
Jak na tle innych warszawskich szkół wypadają te ursynowskie?
Tylko jedna szkoła z Ursynowa tak naprawdę została oznaczona tęczową gwiazdką, czyli jako przyjazna i zaangażowana. To jest Niepubliczne Liceum Ogólnokształcące nr 40 i to pokazuje niestety taką prawidłowość, że szkoły niepubliczne dużo częściej lepiej wypadają. Kolejne trzy szkoły zostały oznaczone jako bezpieczne i to jest Niepubliczne LO im. Roberta Schumana Fundacji Primus, LO im Lajosa Kossutha oraz LO z Oddziałami Dwujęzycznymi im. księżnej Izabeli Czartoryskiej. Te szkoły są na zielono.
No i mamy trzy szkoły, które zostały również oznaczone na pomarańczowo, czyli takie światełko alarmujące. To jest LO Przymierza Rodzin im. Jana Pawła II, a także LO im. Aleksandra Kamińskiego i Społeczne LO nr 4 im. Batalionu AK „Parasol”. Stricte nieprzyjaznej szkoły na Ursynowie nie zdiagnozowaliśmy. Mam nadzieję, że w kolejnych latach ursynowskie szkoły znajdą się w warszawskiej pierwszej dziesiątce i również otrzymają dyplomy i nagrody. Nie mogę się doczekać, żeby zawitać również na Ursynów.
Dziękuję za rozmowę.
Gdzie szukać pomocy?
Poradnie psychologiczno-pedagogiczne na Ursynowie
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 18
ul. Koncertowa 4, 02-787 Warszawa
tel.: 22 643 78 08 i 22 855 64 00
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 19
ul. E. Lokajskiego 3, 02-793 Warszawa
tel.: 22 648 68 37
Telefoniczne dyżury poradni psychologiczno-pedagogicznych:
Codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 15.00–19.00 pod numerem 667 147 738 dyżurują specjaliści ze Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „TOP”. Dostępny jest również kontakt mailowy: mtz@mtz.waw.pl
W poniedziałki w godz. 10.00–14.00 pod numerem 519 047 372 dyżurują specjaliści z Poradni Specjalistycznej Młodzieżowy Ośrodek Profilaktyki i Psychoterapii „MOP”
W środy w godz. 10.00–14.00 pod numerem 510 205 050 dyżurują specjaliści ze Specjalistycznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej „Uniwersytet dla Rodziców”
W piątki w godz. 10.00–14.00 pod numerem 519 047 370 dyżurują specjaliści ze Specjalistycznej Poradni Profilaktyczno-Terapeutycznej dla Dzieci i Młodzieży ze Środowisk Zagrożonych Alkoholizmem „OPTA”
Młodzieżowy Telefon Zaufania
Od wielu lat w Warszawie działa Młodzieżowy Telefon Zaufania (MTZ). Codziennie przy telefonie dyżurują psycholodzy i pedagodzy, którzy w atmosferze anonimowości wysłuchują oraz wspierają osoby w potrzebie. Z pomocy może skorzystać każda osoba w kryzysie – przede wszystkim dzieci i młodzież – która czuje obawę, niepokój, rezygnację, lęk, samotność.
Telefon 667 147 738 działa codziennie od poniedziałku do piątku w godz. 15.00-19.00.
Obecnie MTZ pełni również dyżury w ramach Psychologicznego Centrum Wsparcia.
adam16:23, 17.06.2023
Młodzież nie powinna w szkole bać się przyznać kim jest i co czuje.
Akceptacja i tolerancja dla wszystkich!
To jaki jesteś to twoja sprawa i dopóki nie krzywdzisz innych, nic nikomu do tego.
Paulo18:06, 17.06.2023
Tolerancja nie ma nic wspólnego z akceptacją. To są dwie odmienne rzeczy. Mogę tolerować coś, co robią inni, ale nie muszę tego akceptować. Nikt mi tego nie nakaże. Nie interesuje mnie, co inni robią w sypialni, bo to ich prywatna sprawa. I bardzo proszę wszelkich hejterów o nienazywanie mnie homofobem, ponieważ nim nie jestem.
Warszawiak19:03, 17.06.2023
Do czego to doszło, że to taka niezwykła sytuacja. To powinien byc standard. Do czego te dziady pisowskie doprowadziły. Cofamy się, pytanie do jakiego czasu. Średniowiecze?
TAK13:21, 19.06.2023
Pan w życiu jakąś książkę o Średniowieczu przeczytał? O architektach katedr, nawigatorach okrętów, wynalazcach maszyn, prochu, okularów, malarzach i poetach. O wynalezionych wtedy uniwersytetach?
Waldek 17:33, 19.06.2023
Nie zrozumiałeś chyba - średniowiecze w sensie poglądów na pewne sprawy. Często używany termin „cofnąć się do średniowiecza” lub „co to za średniowiecze”. I ja się z tym zgadzam - cofamy się bardzo jak na kraj europejski.
Boom18:04, 19.06.2023
TAK, a średniowiecze to tak dla jaj nazwano wiekami ciemnymi? Te konstrukcje i odkrycia bledną przy osiągnięciach starożytnego Rzymu. A proch pochodzi z Chin. Nawet symbol tej epoki, czyli rycerze w zbrojach to odgrzebane rzymskie formacje katafraktów. W tamtym czasie pod względem rozwoju nauki brylował świat arabski.
Wyższy-od-Jarka19:42, 17.06.2023
Widać jak to wszystko się odbiło na zdrowiu Jarosława…
Zatroskany22:05, 17.06.2023
No wtedy pewnie nie było w szkole wcale o tym mowy.
ZUrsynowa17:36, 19.06.2023
No i stąd Jarek tak zieje nienawiścią i niezrozumieniem pewnie. Szczególnie do matek, dzieci, invitro, kont bankowych. Do listy dochodzi też LGBTQ no bo jak to tak. Katolik i takie sprawy?
Boom20:16, 17.06.2023
Hmm, trochę pachnie ukrytą reklamą szkoły. Wiem, że w podstawówce mojego dziecka też jest pełna akceptacja różnorodności, ale nikt ankiet nie wypełnia i jakoś nie występuje w rankingach.
większość09:52, 18.06.2023
Chyba najdłuższy artykuł na lokalnym portaliku haloursynów ever. Rekord Ginesa i Złota Czcionka Teleexpresu w jednym! A ursynowskie chodniki i jezdnie nadal dziurawe, nad schodami do metra brak daszków, wrony i kawki wyciągają papiery z resztkami jedzenia ze źle zaprojektowanych koszy na śmiecie a wiatr roznosi to na setki metrów, psy nadal prowadzone są bez smyczy i kagańców między pieszymi.
Współczesny23:38, 18.06.2023
1) Były dłuższe - bez problemu można znaleźć.
2) Co ma do tego chodnik czy jezdnia? Bo tego nie rozumiem.
Ursyniak13:20, 18.06.2023
Dwie kwestie:
1. To, że szkoła nie dostała tęczowego dyplomu nie oznacza od razu, że jest nietolerancyjna. Zwyczajnie nie bierze udziału w szopkach. Może zrobić rankingi czy szkoła jest tolerancyjna wobec wyznawców UFO, wobec antyszczepionkowców, wobec miłośników krasnali ogrodowych. Przecież to jest tylko i wyłącznie brnięcie w absurd.
2. Największą krzywdę społeczności LGBT robi społeczność LGBT, a konkretnie jej działacze. Społeczność LGBT była od zawsze i jej problemy też. Ale kiedyś potrafili sobie żyć w społeczeństwie, bez krzyków, bez parad, bez wskazywania wydumanych problemów (obok tych prawdziwych). I kiedyś w społeczeństwie była akceptacja czy też tolerancja. W tej chwili mniejszość krzyczy, że ma mieć lepiej niż większość i to czysta statystyka, że spotykają się z przejawami nietolerancji. Mnie nikt nie pyta o orientację, sam o niej nie rozpowiadam. I nikt mnie nie poniża, nikt mnie nie szykanuje. Dlaczego? Bo żyję swoim życiem, a nie życiem innych. Nie wchodzę z butami w komfort innych i nic im nie wmawiam.
Eliza20:35, 18.06.2023
Od kilku lat obserwuję wysyp pokaleczonych młodych ludzi, wystrzyżonych, wytatuowanych i wykolczykowanych. Wszyscy tak bardzo chcą być indywidualni, a jednocześnie tak strasznie do siebie podobni. Ktoś tym młodym ludziom bardzo miesza w głowach i nic dobrego z tego nie wynika. Z kolorowych włosów się wyrasta, ale okaleczone ciała już się nie uzdrowią. Przerażające.
Boom14:22, 19.06.2023
Chcącemu nie dzieje się krzywda. Jakim prawem chcesz decydować za innych?
OlaHime17:23, 19.06.2023
"Z kolorowych włosów się wyrasta"? No jak sie jest czlowiekiem nudnym to tak...
Edek14:19, 19.06.2023
O jedną zbyt dużo. Lewactwo zatruwa głowy dzieciakom od najmłodszych lat.
AKCEPT17:41, 19.06.2023
Eliza - problemy były od zawsze. Ale młode pokolenie jest wreszcie pierwszym, które nie boi się mówić, nie boi się przyznać że jest LGBTQ. Starsze pokolenia mają z tym problem. Przez lata milczą, ukrywają, boją się braku akceptacji. I takich ludzi jak Ty, Paulo czy Edek - czyli też zakładam, że przedstawicieli starszego pokolenia. Człowiek przed 30tką już by tak jak wy nie pisał i się nie oburzał, serio
xxx23:29, 01.07.2023
ale wiesz że są tacy co dla fejmu mówią że są LGBTQ :)
Mujnik20:19, 20.06.2023
Postępowcy nie rozumieją jaką czasem swoją postępowością robią krzywdę dzieciom i młodzieżą. Mam na myśli przede wszystkim dysforię płciową. Nie ma czegoś takiego jak "trans dziecko" czy "trans nastolatek" bo żeby stwierdzić, że ktoś jest rzeczywiście trans a nie tylko ma przejściowe "gender confusion" to objawy muszą się zacząć w dzieciństwie i utrzymać do dorosłości. Dopiero u dorosłej osoby można z pewnością stwierdzić, że jest trans i nie była to faza okresu dojrzewania. I nawet w tym przypadku obowiązkiem lekarza jest zbadanie, czy przyczyną dysforii płciowej nie jest jakaś inna choroba, np schizofrenia czy zaburzenia osobowości, i dopiero po wykluczeniu innych przyczyn można mówić, że ktoś jest osobą trans.
Jello05:28, 27.06.2023
Ale co to jest za wyznacznik tolerancji czy akceptacji zeby sie zwracać do kogos zaimkami lub imionami ktorych sobie życzy? Statystyczniie większość z tych zagubionych trans/ genderfluid nastolatków nie ma zmienionej płci ani operacyjnie ani sądowo (pomijam nawet kwestię ze chromosomów i tak nie zmienią, ale to szerszy temat) więc czysta biologia określa człowieka płeć a co za tym idzie zaimki. I wszyscy ktorzy pogardzają średniowieczem czy wiekami ciemnymi powinni jako zwolennicy nauki i rozumu to wlasnie rozumieć. Płci i zaimków nie wyznacza wolatywna „samoidentyfikacja”, i to nie jest z mojej strony brak tolerancji tylko sucha rzeczywistość. Wyobraźmy sobie sytuację ze przychodzi np 12latek do sklepu i chce kupic alkohol, bo twierdzi ze on „czuje się/ identyfikuje się” jako pełnoletni. Sprzedawca odmawia mu sprzedazy alkoholu i dostaje niższe miejsce w rankingu sklepów za brak empatii i akceptacji?
Żalek12:27, 27.06.2023
Nie rozumiesz niestety. Czyjaś inność dotyczy tej konkretnej osoby i jej samej. To czy ona jest taka czy inna, nie ma wpływu na ciebie. Inaczej jest z alkoholem - tu trzeba stosować przepisy niejako mysląc za innych, także w poczuciu bezpieczeństwa tej osoby i nas dookoła. Alkohol dozwolony od 18 lat, więc przepisy jasno stanowią kto może go kupić. Dziecko wcześniej niż osiągnie pełnoletność - choćby nie wiem jak tego chciało - nie ma 18 lat. A to, że ktoś ocenia niżej bo mu nie sprzedano alkoholu - to już stan umysłu. PS. W sumie dla alkoholu powinno być jak w wielu krajach nawet 21 lat.
Ursyniak 22:07, 28.06.2023
Żalek - dawno tak mało logicznego komentarza nie czytałem.
Użytkownik08:19, 05.07.2023
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Krokodyl17:48, 06.07.2023
Rzymianie takie coś zrzucali ze skarpy. Żyło im się zacnie - takię matactwo nie wpływa dobrze na środowisko i Naród. Nie popieram. ZAKAZ w imię Jarosława. Szczęść jego Imieniu na Jasnym wzgórku.
Barszcz Sosnowskiego09:02, 13.07.2023
zamknąć ten budynek
Rusza sezon festiwali muzycznych. Będzie głośno!
Wsiowa uczelnia, to i wsiowe zachowania rodem z remizy.
dr2
03:30, 2025-05-21
Tak zagłosował Ursynów! WYNIKI WYBORÓW
Precz z alfonsem z Warszawy!!!!!!!
Hania_S
23:47, 2025-05-20
Festiwal Kolorów powraca na Ursynów!
Psychiatra - twój nik od lekarza, który cie obsługuje? To się nazywa psychoza! Uważaj bo się któryś kolor po ciemku napadnie i zaatakuje! :-)
PoProstu
23:18, 2025-05-20
Spadło poparcie dla Rafała Trzaskowskiego w Warszawie
#byleNieSutener #byleNieZłodziej #byleNieLichwiarz #byleNieGangster #byleNieAlfons #byleNieAntyeuropejczyk #byleNieKorzystającyBezpłatnieZApartamentu #byleNieChodzącyDoAresztuZNotariuszem #byleNieZatykającyFlagiwMiejscaZdobyteWApartamencie #byleNieKarol!
Wojtek44
23:16, 2025-05-20
12 24
Zgoda. Ok. W sumie masz racje. Ale jeśli cię to nie dotyczy, to dlaczego trudno ci to zaakceptować? Tak samo jak może akceptujesz, że ktoś jest wegetarianinem, inny ma tatuaż, ktoś jest łysy, ten lubi yorki a tamta nosi włosy bordo.
15 20
Mnie na przykład nie interesuje w co inni wierzą, a muszę oglądać publiczne manifestacje różnych guseł i wierzeń. Nie muszę więc tego akceptować, prawda? Nie muszę akceptować krzyża na poczcie i szamanów w sukienkach blokujących ulice, bo przecież bóstwo wymaga przebłagania - tak, żeby wszyscy widzieli i słyszeli.