AKTUALIZACJA: W Mikołajki naszego rozmówcę spotkacie przy E. Leclercu na Ursynowie.
Co kilka dni można go spotkać przed wejściem do jednego z sieciowych marketów na Ursynowie. Prosi o wsparcie w zapewnieniu mu kolejnych lat z jego największa pasją - sportem.
Startuję w maratonach na terenie Polski, jak i za granicą. Można powiedzieć, że to jest takie moje wyjeżdżanie na świat. Dzięki aktywności sportowej nie przychodzą głupoty do głowy,jest po co żyć
- mówi pan Zbigniew.
Spotykamy go w środę pod wejściem do Lidla na Kabatach. Na co zbiera pieniądze? Na nowy wózek oraz dostawkę rowerową, która pozwala mu samemu poruszać się, ale też startować w maratonach.
Dodaje mi to chęci do życia, przy okazji podróżuję - dzięki pasji i dzięki ludziom, którzy mnie wspierają. Chociaż z tym wspieraniem dzisiaj jest różnie, wiadomo, ale nie poddaję się, cały czas walczę. Mimo choroby walczę z ułomnościami, z niepełnosprawnością
- mówi.

Zbigniew Stefaniak urodził się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Lekarze nie dawali mu żadnej gwarancji, że kiedykolwiek będzie w stanie chodzić. Do dziewiątego roku życia był całkowicie niesamodzielny. Przełom nastąpił w ośrodku dla dzieci niepełnosprawnych ruchowo w Policach pod Szczecinem, gdzie poznał sympatycznego wychowawcę Janusza Chmielewskiego, sportowca-amatora, biegacza i organizatora zawodów.
- To dzięki niemu, mimo całkowitej niesamodzielności, zrodził się we mnie zapał do sportu - wspomina pan Zbigniew.
Swoje pierwsze treningi zaczynał od marszu po polickich lasach przez 2-3 godziny, co drugi dzień. Potem wystartował w pierwszych zawodach na historycznych Wałach Chrobrego w Szczecinie na dystansie 5 km. Zajął drugie miejsce. To stało się motywacją do dalszego działania.
Dziś pan Zbigniew ma na koncie już blisko 350 medali, pucharów i dyplomów. Każdy jego wyjazd pomagali mu zorganizować ludzie dobrej woli oraz firmy. Dopiero co wrócił z województwa wielkopolskiego, gdzie ukończył kilkudziesięciokilometrowy bieg. Chciał wystąpić w najbliższym Memoriale Tomasza Hopfera w Powsinie, ale okazało się, że ukształtowanie terenu w Parku Kultury nie jest odpowiednie dla handbike'a.
Pochodzi z niewielkiej wsi Gąsiorów w gminie Daszyna w województwie łódzkim, gdzie mieszka około trzydziestu mieszkańców. Dzisiaj mieszka w Otwocku, ale codziennie przyjeżdża sam do Warszawy, gdzie w różnych dzielnicach prowadzi zbiórkę.
Dla osoby niepełnosprawnej na wózku wydostanie się z domu na dworzec PKP, do lekarza specjalisty, jest niezwykle trudne
- przekonuje.

Obecnie pan Zbigniew zbiera na specjalny handbike, czyli rower ręczny napędzany korbami ręcznymi, który umożliwi mu dalsze uczestnictwo w zawodach oraz poruszanie się w życiu codziennym. Urządzenie tego typu kosztuje około 50 tysięcy złotych. Do tej pory udało się zebrać około 16 tysięcy złotych - potrzebne jest jeszcze 34 tysiące.
Będę przy Lidlu na Ursynowie. Przy innych też, na terenie Warszawy. Niektórzy dobrze życzą i tym, którzy dobrze życzą i wspierają, to bardzo wielkie, wielkie dzięki. Z dobrymi ludźmi można wiele osiągnąć - śmieje się pan Zbigniew.
Mimo swojej niepełnosprawności pogoda ducha go nie opuszcza - jest wesoły, lubi rozmawiać z ludźmi, ma pozytywne nastawienie.
Zbiórka prowadzona jest na portalu Szczytny Cel pod hasłem „Tylko 34 tys. do METY!". Każda złotówka przybliża pana Zbigniewa do realizacji marzenia o kontynuowaniu sportowej pasji.
Aby godnie żyć i przede wszystkim w dalszym ciągu realizować swoje sportowe pasje, potrzebne są środki finansowe na leki, podróże, środki higieniczne. Dlatego nieustannie prowadzę zbiórkę
- mówi pan Zbigniew.
I ma nadzieję, że uda mu się zebrać na swoje marzenie życia, a przede wszystkim będzie mógł z pasją uprawiać sport.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Więcej kursów linii 192? Do walki dołącza miejska radna
Jeśli badania statystyki pasażerów odbywają się w Krasnowoli , to faktyczne 20 psażerów korzysta z tej linii , bo tylu jest mieszkańców seniorów z Krasnowoli którzy przemieszczają się komunikacją miejską. A kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Ursynowa właściwego potrzebują dojechać i wócić z zakupami ze sklepu, punktu usługowego, poczty , przychodni . Komunikacja opłacana jest przez tych mieszkańców i nie na zysku ZTM , a dla wygody mieszkańców powinna zorganizowana.
hallo
09:37, 2025-12-31
Płonął samochód na wysokości Ursynowa
No to co.. trzeba by zwęzić dolinkę służewiecką z tej okazji
kurkawodna
08:29, 2025-12-31
Więcej kursów linii 192? Do walki dołącza miejska radna
Powstaję nowe budynki, przedszkola, ośrodki zdrowia na Ursynowie. Warto więc zweryfikować przystanki autobusowe. Może autobusy, które dotychczas omijają np. przystanki przy Herbsta / Zięby powinny się tam zatrzymywać, nawet "na żądanie"?
Al.Li.
21:52, 2025-12-30
Taki był ten rok na Ursynowie! PODSUMOWANIE 2025
Ciekawe ilu mieszkańców Ursynowa wybrałoby do mieszkania Wilanów i odwrotnie ilu mieszkańców Wilanowa wybrałoby Ursynów do mieszkania?
m-ada
21:43, 2025-12-30