Jak długo można czekać na ortopedę na ursynowskim SOR? Bardzo długo. Przekonał się o tym nasz czytelnik, który w niedzielę uległ nieszczęśliwemu wypadkowi na rowerze. Pacjenci twierdzą, że w Szpitalu Południowym są problemy z organizacją pracy.
Prawie pięć godzin na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym z uszkodzoną nogą. A obok w poczekalni pacjenci czekający na lekarza od samego rana. Tak było w niedzielę w Szpitalu Południowym.
- W niedzielę miałem przykrą przyjemność pojechać na SOR do naszego Szpitala Południowego. Przyjechałem po południu. O siedemnastej stwierdziłem, że dłużej nie będę czekać i pójdę prywatnie - opowiada ursynowianin, który tego dnia uległ wypadkowi na rowerze.
- W momencie, kiedy przyjechałem, pani mnie zarejestrowała, następnie bardzo szybko zrobili mi badanie i kazali czekać na lekarza ortopedę, który niedługo powinien przyjść. Nikt mi nie powiedział, że będę czekać kilka godzin. Ja rozumiem, gdyby było bardzo dużo ludzi, nie byłoby problemu. Jednak w poczekalni siedziało dosłownie kilka osób i też czekało właśnie na tego specjalistę. Około 15:30 postanowiłem się dowiedzieć, czemu wszyscy tak długo czekamy. Dowiedziałem się, że ortopeda przyjdzie, kiedy będzie miał chwilę - relacjonuje mieszkaniec.
Pacjent ostatecznie zrezygnował z wizyty i poszedł do ortopedy prywatnie. Zaznacza, że rozumie, iż na SOR się czeka, że jest mało lekarzy, że na oddziale może nie być takich specjalistów jak neurolog czy kardiolog.
- Jednak w takie miejsca przychodzą osoby, które zazwyczaj uszkodziły sobie kończynę. A tutaj okazuje się, że pacjenci czekają kilka-kilkanaście godzin i nikt ich nawet nie poinformuje, że to może trwać tak długo - dodaje ursynowianin.
Jak się okazuje, w Szpitalu Południowym na SOR nie ma na stałe ortopedy. Kiedy zachodzi taka potrzeba, lekarz dyżurujący dzwoni po specjalistę. Jeżeli ma on dużo pracy na swoim oddziale, to na SOR zejdzie dopiero wtedy, kiedy będzie miał chwilę wolnego.
Taki system działa w szpitalu na Pileckiego dopiero od dwóch tygodni. Wcześniej ortopeda najpierw kończył swój dzienny dyżur w szpitalu, a koło godz. 16 przychodził na SOR. Podobno lekarze apelowali do dyrekcji o zatrudnienie dodatkowego ortopedy. Zamiast tego, wprowadzono system dzielenia zajęć między oddział Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej a Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Prezes Szpitala Południowego w rozmowie z Haloursynow.pl zapowiada przyjrzenie się sprawie.
- Dostaliśmy informację, że w niedzielę, ten czas oczekiwania mógł być dłuższy. Dlatego w poniedziałek rano rozmawiałem na ten temat z ordynatorem ortopedii. Staramy się reagować na każdy taki przypadek. Oczywiście na szybkość obsługi mieszkańców ma wpływ wiele czynników, jednak zobaczymy co powie nam głębsza analiza - mówi prezes Artur Krawczyk.
To nie pierwsza skarga na SOR w Południowym. W maju nasz czytelnik skarżył się na działalność punktu pobrań krwi w szpitalu. Pielęgniarki znikały i nie wracały, a jedna, która pozostała, musiała sobie poradzić z robieniem kilku rzeczy na raz - m.in. pobieraniem krwi i EKG. Dopiero po interwencjach pacjentów stojących w coraz dłuższej, ponadtrzydziestoosobowej kolejce, przysłano drugą pielęgniarkę.
Noko 18:14, 19.07.2023
W artykule zabrakło informacji jaki kolor opaski pacjentka otrzymała w ramach wstępnego wywiadu. Czas oczekiwania na sor jest uzależniony od stanu pacjenta. Czas udzielania świadczeń jest regulowany przez przepisy. Z tekstu wynika iż szpital się zaopiekował pacjentką czyli wykonał podstawowe badania i pacjentka czekała na konsultacje. Jak dalej czytamy jej stan był na tyle dobry że sama się udała do innego podmiotu w celu konsultacji ortopedy. Często zapominamy gdzie się zgłosiliśmy czyli do Szpitalnego oddziału Ratunkowego czyli miejsca gdzie udziela się świadczeń z założenia osobą w stanach zagrożenia życia i i Stanach wymagających pilne interwencji lekarskiej. Ponad 70% pacjentów nie powinna w ogóle znaleźć się na SOR a w poradniach i ambulatoriach.
elo22:23, 19.07.2023
Kobieta przyszła i wyszła o własnych siłach czyli nie potrzebowała pomocy w SOR, mogła się śmiało udać na Barską gdzie jest dyżur ortopedyczny czy na Lindleya.
Mati11:42, 21.07.2023
Dobrze że nie we Wrocławiu. Przede wszystkim to nie ma czegoś takiego jak dyżur ortopedyczny czy jakikolwiek inny, wielokrotnie o tym mówiło Ministerstwo Zdrowia i NFZ. SOR ma obowiązek udzielić pomocy kwalifikującemu się pacjentowi (a każdy z urazem się kwalifikuje) a dopiero potem może ewentualnie skierować do specjalistycznego oddziału jeśli takowego nie posiada.
nel14:09, 21.07.2023
Na Lindleya nie jest nic lepiej. Niedawno czekaliśmy 8 godzin. Był jeden lekarz ortopeda, który poszedł operować pacjentkę. Masakra.
MR09:17, 20.07.2023
Sprawa jest prosta, lekarze stwierdzili, że nie będą przychodzić na SOR za te pieniądze skoro można pracować spokojnie na oddziale, a w nocy spać, odpoczywać sobie tam spokojnie a nie użerać się z pacjentami SORowymi.
pacjent ortopedii14:37, 23.07.2023
Na oddziale ortopedii w niedzielę nic się nie dzieje, nie ma żadnych operacji ani zabiegów u pacjentów.
Jojne Skowronek08:51, 21.07.2023
tyle lat i jeszcze się pacjent nie przyzwyczaił ? a miało być tak pięknie.
jot18:16, 21.07.2023
Z artykułu wynika, że człowiek przyjechał po południu, czyli załóżmy koło 13. Był chyba w stanie w miarę dobrym, jeśli nie przywiozła go karetka, tylko przyjechał sam. Raczej więc szukał zbadania, czy wszystko jest OK, niż konkretnej, ratującej życie lub zdrowie pomocy. Szybko został zbadany i chyba nie stwierdzono szczególnych uszkodzeń, zwłaszcza zagrażających życiu lub zdrowiu. Zakładam, że badania trochę trwały, więc na lekarza czekał ze 2-3 godziny, potem się rozmyślił. OK, to i tak długo, ale jak na polskie realia nie tak źle. A jeśli ma pretensje, że nikt mu nie powiedział, że będzie czekał, to naprawdę nie wiem, gdzie ten człowiek żył do tej pory. Dyskusje nt. SORów toczą się od wielu lat. I w zasadzie nic się nie zmienia. Pan Mati, który rzuca przepisami, ma rację. Z urazem można iść na SOR. Tylko urazy są różne, mniej lub bardziej niebezpieczne. I dobrze jest mieć świadomość, jak to pójście na SOR wygląda w rzeczywistości i dlaczego. Ludzie przychodzą z takimi rzeczami, które można załatwić inaczej i w innym miejscu. A lekarzy jest trochę mało, nie tylko na SORach.
Biomasa10:47, 22.07.2023
Minęło prawie 30 lat, a to nadal aktualne (sarkazm alert):
"W czystych szpitalach ludzie umierają rzadko"
agnik13:39, 22.07.2023
posłanka PIS krzyczała niech jadą , to pojechali. Jak upadłam i wybiłam sobie palec (sama go nastawiłam) to wzięłam taksówke i pojechałam do Caroline. W ciągu godziny byłam załatwiona i po krzyku. jestem emerytką i jakoś stać mnie było na to. Wiem, jak jest na SOR bo 90+ teściowa wiecznie miała pretensje, ze pół dnia kaąą jej czekać w tym wieku. Uwazała, że jak ma tyle lat to mają nią się natychmiast zająć., mimo, ze z byle czym wzywała pogotowie.
to-ba13:51, 24.07.2023
Na SOR obowiązuje triage - wstępne badanie, kto z pacjentów najbardziej potrzebuje natychmiastowej pomocy, a kto może taką pomoc otrzymać później, ponieważ jego stan nie jest poważny. System triage może być stosowany podczas zdarzeń drogowych czy masowych wypadków, jak i w szpitalach i na oddziałach SOR.
BHN17:52, 28.07.2023
A oto skutki balaganu wprowadzonego przez p Trzaskowskiego ktory po 2 latach opoznienia oddal szpital w rece szemranej spolki ze szpitala Solec!!!!!
WWN18:48, 28.07.2023
BHN - a co ma to do tego? Tak niestety jest na wszystkich SORach! Nie bij nawet tutaj politycznej piany, bo to już jest żenujące. Ja mogę napisać, że to skutek tego, że od 8 lat krajem rządzi obecna ekipa a kolejni ministrowie zdrowia są do niczego i to jest właśnie skutek ich działania. Lepiej ci teraz?
bogdan15:52, 29.07.2023
12 dni temu poszedłem na sor w Szpitalu Południowym, z silnym bólem dużego ropnia okołoodbytniczego. Dlaczego tam? Bo w izbie przyjęć szpitala wyznaczono mi termin wizyty w przyszpitalnej przychodni za 3 tygodnie. Byłem cierpiący, nie mogłem się zgodzić na taki termin. Powiedziano mi, że skoro tak odległy termin mi nie odpowiada, to mam pójść na sor. Poszedłem. Po trzech godzinach oczekiwania i oświadczeniu recepcjonistki, że lekarz-chirurg przyjdzie, jak znajdzie czas po pracy na swoim oddziale, zrezygnowałem. Pojechałem do prywatnego szpitala, gdzie tego samego dnia, w ciągu dwóch godzin, zrobiono mi wszystkie niezbędne badania, a następnego dnia wykonano operację. Tak działa sor w Szpitalu Południowym.
Pozdrawiam dyrekcję tego przybytku, bo szpitalem nazwać go nie mogę
1 3
Art. 33 ustawy o p.r.m.: Szpitalny oddział ratunkowy, centrum urazowe, centrum urazowe dla dzieci oraz jednostka organizacyjna szpitala wyspecjalizowana w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych niezbędnych dla ratownictwa medycznego niezwłocznie udzielają niezbędnych świadczeń opieki zdrowotnej pacjentowi urazowemu, pacjentowi urazowemu dziecięcemu albo osobie w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego.
Czyli jak masz uraz to idziesz na SOR. Więc daruj sobie swoje mądrości skoro nie znasz przepisów.
0 1
Pełna zgoda. Niemniej w służbie zdrowia są braki kadrowe i pacjenci dostają za to po łbie.
1 0
@Mati - to ty chyba nieuważnie przeczytałeś - wstępne badanie zostało zrobione i pacjentka miała oczekiwać na dalsze czynności (nic nie zagrażało jej życiu czy zdrowiu). Na SOR np. na Wołoskiej można czekać i kilka godzin (znam taki przypadek) - w tym czasie obsługiwani są ci, którzy tej pomocy potrzebują na cito. Też mi się taki system nie podoba, ale niestety ma sens.