Hałas z trasy POW. Wilanów ma "niezbite dowody", a co robi Ursynów?

- Mamy niezbite dowody na przekroczenia dopuszczalnych norm hałasu z POW - mówi posłanka Aleksandra Gajewska z Platformy Obywatelskiej. Wilanów na własny koszt przeprowadził badania, które zamierza przekazać marszałkowi województwa. Tylko on może nakazać drogowcom wybudowanie ekranów akustycznych wzdłuż POW. Problem dotyczy też mieszkańców Ursynowa, mieszkających w okolicach wylotów z tunelu.

Dzielnica Wilanów chce doprowadzić do postawienia ekranów akustycznych wzdłuż odcinka POW biegnącego w okolicach zabudowań mieszkaniowych. Problem z hałasem jest gigantyczny. 

Dla kierowców aut ciężarowych POW to wspaniała możliwość skrócenia drogi ze wschodu na zachód Polski i Europy, lecz dla osób mieszkających najbliżej arterii, koszmar nieprzespanych nocy. Ciągły, nieustający hałas stał się ich codziennością i nie pozwala im spokojnie żyć

- mówią przedstawiciele samorządu wilanowskiego.

Na Kokosowej również głośno

Problem w takim samym stopniu dotyczy Ursynowa, a dokładniej rejonu ul. Kokosowej i Pachnącej na ursynowskiej Wolicy. Szczególnie od pół roku, gdy drogowcy zezwolili na przejazd ciężarówek bez limitów godzinowych. Właśnie w tym miejscu na skarpie kończy się tunel pod naszą dzielnicą. Hałas wytwarzany przez samochody pędzące po ekspresówce dokucza okolicznym mieszkańcom. I to pomimo tego, że przy wschodnim portalu są ekrany akustyczne.

- Od stycznia zeszłego roku jest taki hałas, że nie można wytrzymać. Dlaczego nie ma plastikowego tunelu albo cichej nawierzchni? - pytał ostatnio na otwartym spotkaniu posła Jarosława Krajewskiego z PiS mieszkaniec Kokosowej dręczony hałasem z trasy POW.

Poseł i radni PiS rozkładali ręce, deklarowali, że mogą zorganizować spotkanie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad. Przypominali, że projekt odcinka oraz uzgodnienia środowiskowe powstały za czasów rządów Koalicji Obywatelskiej.

Z uciążliwości sąsiedztwa trasy ekspresowej do niedawna nie zdawał sobie sprawy również burmistrz Robert Kempa.

Z ulicy Mandarynki, gdzie mieszkam, go nie słyszałem, bo do mojego mieszkania dociera hałas generowany przez ruch w ulicy Rosoła. Ale wybrałem się z psem na Nowoursynowską w rejon wschodniego wylotu z tunelu i zrozumiałem, że ten hałas jest naprawdę uciążliwy

- mówi w rozmowie z Haloursynow.pl.

Wilanów: Mamy niezbite dowody, które trafiły do marszałka

Najbardziej dotknięci hałasem są jednak mieszkańcy Wilanowa, gdzie trasa prowadzi na powierzchni. Tylko na niektórych odcinkach są ekrany. Nic dziwnego, że o sprawie nie zapominają tamtejsi radni. W poniedziałek razem z posłanką Aleksandrą Gajewską z KO, zorganizowali konferencję prasową, na której zapowiedzieli walkę o "wyciszenie" trasy POW.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad pod koniec ubiegłego roku ogłosiła przetarg na „Analizę porealizacyjną wraz z monitoringiem dla budowy drogi ekspresowej S2 - Południowa Obwodnica Warszawy, na odcinku od węzła „Puławska” do węzła „Lubelska”. 

- Opracowanie to będzie zawierać m.in. wyniki pomiarów poziomu hałasu, które poznamy w raporcie pod koniec roku. Dla mieszkańców oznacza to kolejny rok życia w hałasie i oczekiwania na powrót do normalności sprzed budowy POW. Mieszkańcy czekają już na to ponad 2 lata - stwierdził Paweł Czarnecki, radny dzielnicy Wilanów.

Przez lata podejmowaliśmy szereg działań, aby ograniczyć skutki inwestycji oddanej przez GDDKiA. Stworzyliśmy petycję o pilne uzupełnienie brakujących ekranów, wnioskowaliśmy o zainstalowanie odcinkowego pomiaru prędkości, aby ograniczyć prędkość samochodów poruszających się obwodnicą. Niestety Główny Inspektorat Transportu Drogowego odpowiedział, że analiza stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego nie daje podstaw do podjęcia decyzji o jego realizacji

- skarżyła się Urszula Włodarska-Sęk, również wilanowska radna.

Ponieważ GDDKiA pozostawała obojętna na apele mieszkańców, dzielnica Wilanów postanowiła sama dostarczyć dowody na przekroczenie norm hałasu. Pozwolą one wszcząć procedury nakładające na drogowców obowiązek zabezpieczenia sąsiadów POW.

- Mamy niezbite dowody na przekroczenia dopuszczalnych norm hałasu z POW - powiedziała posłanka Aleksandra Gajewska z Platformy Obywatelskiej.

Przeprowadzone przez akredytowane laboratorium, na zlecenie Urzędu Dzielnicy Wilanów w październiku 2022 roku, pomiary wykazały, że wzdłuż obwodnicy dochodzi do przekroczeń dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku. Za pośrednictwem prezydenta Warszawy przekazano te wyniki do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. Po co? Bo tylko ten urząd ma moc nakazania GDDKiA zrobienia czegoś z hałasem.

Zabiegamy wspólnie z władzami Warszawy o wszczęcie przez marszałka postępowania nakładającego na GDDKiA obowiązek uzupełnienia brakujących ekranów, a co za tym idzie adekwatnego zabezpieczenia mieszkańców przed nadmiernym hałasem. Dwukrotnie apelowałam również do rządu o pomoc mieszkańcom i zgłaszałam poprawki do budżetu państwa na 2022 i 2023 rok, które zakładały przekazanie środków na budowę barier dźwiękochłonnych wzdłuż Południowej Obwodnicy Warszawy. Niestety wszystkie te propozycje zostały odrzucone przez większość sejmową

- mówi posłanka Gajewska.

Ursynów: Też wystąpiliśmy do marszałka

Kilka miesięcy temu mieszkańcy osiedla przy ul. Pachnącej ruszyli ze zbieraniem podpisów pod petycją do GDDKiA w sprawie hałasu. A co robią władze Ursynowa, by pomóc w wywalczeniu zabezpieczeń przed hałasem? Burmistrz nie zlecił własnych badań - tak jak Wilanów - ale napisał do marszałka.

Wystąpiliśmy do urzędu marszałkowskiego o wydanie nakazu budowy ekranów akustycznych przy węźle Ursynów-Wschód. Urząd odpowiedział, że do momentu, gdy nie zakończy się analiza porealizacyjna POW, oni nie mogą nic zrobić. Zwróciliśmy się też do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o informacje, co wyszło z badań, które prowadziła. I mam nadzieję, że na sukces - czyli ograniczenie hałasu i ew. pyłów zawieszonych - nie będziemy czekać tak długo, jak na pierwszym odcinku POW, czyli 5-6 lat

- powiedział burmistrz Ursynowa Robert Kempa w wywiadzie dla Haloursynow.pl.

Burmistrz twierdzi, że z wywalczeniem zabezpieczeń może być problem, bo "organy podlegające rządowi" współpracują ze sobą "w źle rozumianym pojęciu". Podał przykład wojewody mazowieckiego, który jednego dnia unieważnił decyzję środowiskową dla miejskiej inwestycji - budowy ul. Ciszewskiego-bis - a w tym samym tygodniu w przypadku inwestycji rządowej - trasy S2 w Wawrze - stwierdził, że nic nie ma do decyzji środowiskowych. I odmówił wsparcia mieszkańców, którzy domagali się postawienia ekranów akustycznych.