Zamknij

Dodaj komentarz

Atak psa w ursynowskim parku. Właścicielka straciła kontrolę na zwierzęciem

Redakcja Haloursynow.pl 16:41, 07.02.2020 Aktualizacja: 18:09, 07.02.2020
36 pixabay.com pixabay.com

W środę rano w parku im. Jana Pawła II nasza Czytelniczka oraz jej pies zostali zaatakowani przez dużego psa rasy molosowatej. – To był agresywny, napastliwy, dominujący pies, bez smyczy i kagańca i zupełnie nie słuchał się właścicielki – mówi mieszkanka Ursynowa i pyta jak reagować w takiej sytuacji. Ekspert odpowiada: wyposażyć się w gaz pieprzowy.

Mieszkanka okolic Wiolinowej skontaktowała się z naszą redakcją, by przestrzec innych przed tym, co się dzieje w ursynowskim parku. W minioną środę podczas spaceru ona i jej pies zostali zaatakowany przez dużego, agresywnego molosa puszczonego luzem.

Atak w parku

- Mój pies jest bardzo łagodny do ludzi, małych dzieci i innych małych psów, ale reaguje lękowo na duże psy, dlatego zgodnie z regulaminem parku i tablicą informacyjną wyprowadzam go na smyczy – opowiada mieszkanka.

I dodaje, że coraz mniej osób stosuje się do tego zakazu, zwłaszcza właściciele dużych psów, czasem więcej niż jednego. Jeden z biegających luzem i bez kagańca psów zaatakował naszą czytelniczkę i jej kundelka podczas porannego spaceru.

Pies przybiegł z drugiego końca parku i zanim właścicielka dotarła na miejsce zdarzenia minęło więcej niż 5 minut. Cudem obyło się bez krwawych ran, ale było naprawdę stresująco i nerwowo. 

Sama musiałam rozdzielać psy, a raczej wydobywać mojego spod zwalistego cielska dominującego, agresywnego boksera, bo właścicielka boksera bała się podejść do swojego własnego psa i go odciągnąć, a nie reagował zupełnie na jej komendy.

Na pytanie o smycz Pani nie zareagowała praktycznie w żaden sposób

– opowiada nam mieszkanka.

Jak reagować?

Tym razem sytuacja skończyła się bez rozlewu krwi i nikt nie ucierpiał, choć zarówno właścicielka kundelka, jak i on sam, przeżyli bardzo duży stres.

- Dzwonić do straży miejskiej czy policji? Jak fizycznie obronić się przed dużym agresywnym psem bez smyczy? – pyta mieszkanka.

O odpowiedź na te pytania poprosiliśmy straż miejską oraz instruktora szkolenia psów.

Jerzy Jabraszko ze straży miejskiej radzi każdorazowo zadzwonić do odpowiednich służb. Jeśli występuje uszkodzenie ciała u człowieka lub zwierzęcia, jest to traktowane jako przestępstwo, ale także sam atak psa, który jest bez smyczy, to wykroczenie.

- Dobrze jest mieć świadków wydarzenia czy np. nagranie telefonem. Jeśli dojdzie do uszkodzenia ciała to także informację od lekarza lub weterynarza – dodaje rzecznik warszawskiej straży.

A jak reagować, kiedy już dojdzie do niebezpiecznej sytuacji i zostanie zaatakowany nasz pies? Jak mówi Radek Ekwiński - instruktor szkolenia psów - zazwyczaj jesteśmy wtedy bardzo zestresowani i działamy chaotycznie.

- Z jednej strony specjaliści mówią, że bardzo nieodpowiedzialne - choć dla wielu odruchowe - jest rzucanie się „z własnymi rękoma”, bo bardzo łatwo można zostać pogryzionym. Może nas pogryźć zarówno pies, który jest napastnikiem, a my dla niego nie stanowimy żadnej wartości ani autorytetu, który chciałby chronić, a z drugiej strony często jest niestety tak, że walcząc o życie, w stanie krańcowego stresu – gryzie nas nasz własny pies – tłumaczy.

Jeśli już dochodzi do takiej sytuacji, kiedy interweniujemy w starcie między zwierzętami, to należy pamiętać, żeby nie nachylać się twarzą nad psami i usiłować odizolować ciałem i nogami naszego psa. Jeśli mamy siatkę lub parasolkę mogą nam one pomóc odseparować zwierzęta.

Można też spróbować podnieść tylne łapy napastnika i przez kilkadziesiąt sekund przytrzymać je w górze. Jest wtedy szansa, że zdezorientowany pies odpuści atak. Niestety jest też szansa, że zanim ochłonie – zrani nas. Poza tym wiele osób po prostu nie jest w zainterweniować w ten sposób ze względu na warunki fizyczne.

Prawo jest po stronie ofiary

Jak zatem skutecznie się bronić, a przede wszystkim nie doprowadzać do takich groźnych sytuacji?

Sytuacja idealna, to ta która mamy przecież opisaną w prawie. Po pierwsze: zapobiegać. To stąd są te przepisy, że psy w miejscach publicznych, w miejscach nieprzystosowanych do tego (de facto w miastach są to tylko i wyłącznie ogrodzone psie parki) psy nie mają prawa być puszczane luzem.

My swojego dużego albo średniej wielkości psa może nam się wydawać, że znamy doskonale i odpowiadamy za niego w pełni,  ale zawsze jest 1% nieprzewidywalności, kiedy mały psiak, może u niego włączyć instynkt - nawet nie tyle ataku - co instynkt łowiecki.

Nasz pies wyrwie się wtedy spod naszej kontroli, bo jest „coś małego piszczącego, zachowującego się niepewnie, a ja przecież w genach jestem łowcą”, a potem ta spirala się napędza, bo kiedy nasz pies biegnie (na razie rozpoznać tylko i wyłącznie sytuację), tamten zaczyna uciekać i dolewa oliwy do ognia

– tłumaczy Radek Ekwiński.

Dodaje także, że psy powinny być wyprowadzane w kagańcach. Nie ciężkich, metalowych raniących pysk, ale miękkich, komfortowych wykonanych z tworzywa, które pozwalają psu pić, węszyć i przyjmować smakołyki, ale nie pozwalają mu gryźć.

- Inna jest od razu nasza energia, inna jest też energia człowieka, który trzyma swojego psa na smyczy, a do którego pies podbiega. Widząc psa w kagańcu nie jest przerażony, nie zaczyna krzyczeć i nie zaczyna ściągać nerwowo swojego psa. Nawet jeśli ten pies zachowuje się wyzywająco i agresywnie, to emocje będą zupełnie inna, nie wpadnie w panikę, bo wie, że nie zostanie pogryziony – mówi.

Przezorny - zabezpieczony

Radek Ekwiński od 10 lat prowadzi pod Warszawą hotel dla psów, wychodzi z psami swoich klientów regularnie na długie spacery w okolicy, w której mieszka.

- Dzisiaj – mimo że zawsze wychodzimy z psami na smyczach – nie wyobrażam sobie - w związku z psami bezpańskimi, ale także psami, nad którymi właściciele nie mają kontroli - żebym wyszedł z psem, za którego odpowiadam, bez gazu pieprzowego w kieszeni – mówi trener.

Przez te 10 lat, przez które spacerujemy z psami naszych klientów, nigdy jeszcze tego gazu nie użyliśmy. Ale on daje mi tę gwarancję, że kiedy nagle wyskoczy pies i rzuci się na psa, za którego ja odpowiadam, ja w ułamku sekundy sięgnę do kieszeni po ten gaz i przerwę jego gryzienie, obsikując mu kufę gazem pieprzowymi – dodaje.

Tłumaczy, że psa można potem po prostu umyć wodą, a za dwie godziny nie będzie żadnych efektów toksycznych użycia gazu, za to w przeciągu 3-4 sekund napastnik przestanie gryźć.

- Wielokrotnie przechodziliśmy profesjonalne szkolenia z pracy z psami agresywnymi i wiemy jak dramatyczne mogą być skutki pogryzienia nawet przez średniej wielkości psa, dla człowieka, który się potknie albo przewróci. Dlatego wiemy, że pierwszą linią obrony dla nas w przypadku ataku psa, który się komuś wyrwał, jest gaz pieprzowy – opowiada instruktor.

- Jakby to drastycznie i dramatycznie nie brzmiało, żyjemy w takich czasach, w jakich żyjemy i uważam, że nie żaden paralizator, który wymaga bliskiego kontaktu i może zrobić autentycznie krzywdę takiemu psu, jeśli będzie niewłaściwie użyty, ale mały gaz powinien się zaleźć w naszej torbie obok worków na zbieranie psich odchodów i torebki z przysmaczkmi. To powinien być nasz taki „First aid”, który zabieramy ze sobą na spacer. To są rzeczy, które dzisiejszy psiarz, chodzący ze swoim psiakiem – szczególnie małym, niedużym - powinien mieć ze sobą - dodaje.

W obronie życia

- Inaczej to wygląda, jak chodzimy z dużym psem, bo w ciągu 10 sekund dojdzie do obrażeń, które spowodują, że znajdziemy się u weterynarza i będziemy się szyli, ale przy malutkim ważącym 3-4 kilogramy maltańczyku, po 10 sekundach możemy tylko i wyłącznie stwierdzić zgon – ostrzega Ekwiński.

Trener przekonuje też, że psy bardzo rzadko robią sobie poważną krzywdę, nawet kiedy nam się wydaje, że się gryzą. Kiedy dochodzi awantury - pojedynku dominacyjnego - to często obchodzi się bez ran.

Ale jest też ten zupełnie inny przykład - psich "dewiantów" oraz dużej dysproporcji rozmiarów. W chwili, gdy duży pies szarżuje na małego, który jest przestraszony, jest bardzo duży element ryzyka, że dojdzie do głosu głównie ta agresja łowcza, a ona się będzie kończyła zaciskaniem zębów, rozrywaniem, odruchami szarpania. Kiedy napastnik łapie małego pieska w pół i nim potrząsa  – to nie jest komunikacja między psami, a pomiędzy psem a „królikiem”, który ma być jego ofiarą. Wtedy my musimy zdecydowanie reagować, bo może dojść do śmierci małego psiaka - podsumowuje.

(Redakcja Haloursynow.pl)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (36)

WYRÓŻNIONE KOMENTARZE

Pozostałe komentarze

kkkkkk

16 19

Dominujący pies... i tu się kończy merytoryka w artykule.

17:13, 07.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

AsAs

76 8

Właściciele większości psów mają na s ra ne we łbach

17:53, 07.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnOn

74 4

Mnie codziennie atakują psiury w parku Przy Bazantarnii.
Kilka pań spaceruje bez smyczy i bez kagańców z duzymi agresywnymi psami. Sytuacja ma miejsce codziennie około 6:40. Niedługo Panie się zdziwią jak popłacą mandaty, bo materiał dowodowy jest już spory.
Nie może być tak że towarzystwo ma w nosie przepisy i obowiązki z posiadania psa.

18:12, 07.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

BezBez

0 11

Zamiast się odgrażać w internetach zadzwoń po straż miejską. Chyba ze przepisy uchwalone przez rade miasta pozwalające psom biegać luzem są wciąż aktualne...:):):)

12:33, 08.02.2020

pytekpytek

57 4

gaz +pałka teleskopowa

19:02, 07.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OnaOna

54 1

Apel do Pani mieszkającej przy Jezewskiego 5 wyprowadzająca psa rasy agresywnej bez kagańca.
Droga Pani nie żałuj pieniądzy na kaganiec, życie dzieci i innych osób których codziennie narażasz na niebezpieczeństwo jest więcej warte.

20:52, 07.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

CzytelnikCzytelnik

4 0

O proszę takie coś na Jeżewskiego? Dziękuję za informację.

07:34, 08.02.2020

JackJack

59 5

przepraszam, ale czy to nie "nasza" Rada Warszawy wydała zgodę na to, aby psy mogły biegać bez smyczy ? czy ten przepis jest nieaktualny? sprawdzałem, że jeszcze jest jedno miasto z podobnym absurdem - Katowice, wpuścić tam sforę głodnych psów na obrady tych działaczy to im rura zmięknie

22:28, 07.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

PerunPerun

66 13

Policja powinna mieć obowiązek natychmiastowego zastrzelenia każdego psa bez smyczy i kagańca znajdującego się w miejscu publicznym. A właściciel powinien odpowiadać za spowodowanie zagrożenia śmiercią lub utratą zdrowia.

23:08, 07.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:5
Odpowiedz

HohołHohoł

9 60

Hahahaha, co za gość. Zabawny jesteś.

23:17, 07.02.2020

gullgull

19 48

Pójdźmy dalej. Policja powinna zastrzelić właściciela każdego psa bez smyczy. Babcie z ratlerkami też. Na śmierć. Koniec dyktatury psów na Ursynowie. Niech żyją koty;)

00:16, 08.02.2020

alisterkabatalisterkabat

6 32

Yorka też? Masz rację chłopie - strzelać bez ostrzeżenia zanim bestia skoczy do gardła...

10:59, 08.02.2020

PolPol

1 29

Najpierw powinna strzelać do zbydlęconych ludxi bandytów a pptem do tzkich niedorozwojów jak ty

11:48, 08.02.2020

ghyghy

37 0

~~ alisterkabat mi kiedyś pies wielkości yorka (może nawet był to york) rozerwał but. Nie życzę sobie takich aktów agresji. Ani obwąchiwania mnie nosem który wczesniej trzymał w .... York też pies i zasady go dotyczą.

12:20, 08.02.2020

MarinaMarina

8 65

Bokser nie jest reaktywny, jak mu się coś nie podoba, najpierw bulgoce ostrzegawczo, a potem przytrzymuje delikwenta nisko przy ziemi. Nie gryzie, chyba że przeciwnik to krwawa bestia. A tu mały jazgot, który miotał się pańci na smyczy. Bokser poszedł sprawdzić co to za kurdupel podskakuje. Jakby pańcia nauczyła swojego małego pieska socjalizacji z innymi psami za szczeniaka, nie bałby się nawet bernardyna czy sznaucera olbrzyma. Pozdrawiam pana z Dembowskiego, który ma tak świetnie wychowanego yorka.

00:13, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

MyślcieMyślcie

6 17

"Dodaje także, że psy powinny być wyprowadzane w kagańcach. Nie ciężkich, metalowych raniących pysk, ale miękkich, komfortowych wykonanych z tworzywa, które pozwalają psu pić, węszyć i przyjmować smakołyki, ale nie pozwalają mu gryźć."


SŁUCHAM? I po takich genialnych wypowiedziach zamiast solidnego metalowego kagańca obudowanego skórą i filcem, czy ewentualnie zabudowanego skórzanego, ludzie kupują szmaty, które w żaden sposób nie spełniają swojej funkcji. Zabezpieczenie żadne, bo miękkie kagańce się odegną na tyle, żeby ugryźć, a w większości będą to (i są) kagańce WETERYNARYJNE, które ciasno zaciśnięte duszą i przegrzewają psa, a luźne przed niczym nie bronią. Wyprowadzanie psa w takim gniocie powinno być karane jako znęcanie się nad zwierzętami, a podpowiadanie tego razem z nim.

10:53, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:8
Odpowiedz

ghyghy

28 7

Każdy kaganiec i każda smycz nie jest miła dla zwierzęcia. Ani trzymanie go w ciasnym mieszkaniu, szczególnie samego. Dlatego prawdziwi miłośnicy psów nie powinni ich trzymać w mieszkaniach. Miejsce psów jest na wsi. W miastach służą wyłącznie zaspokajaniu kaprysu posiadania i pokazania sie przez właściciela. I rozmnaża sie je też tylko po to by były zabawkami ludzi i przystosowywały się do nienaturalnego dla nich środowiska.

12:17, 08.02.2020

MyślcieMyślcie

8 21

Bujda. W obu kwestiach. Są kagańce, które są wygodne i bezpieczne w obie strony. A pies na wsi ma takie same potrzeby, jak pies w mieście. Musi wyjść na pożądny spacer. Co więcej, nie często psy na wsiach mają "gorzej", bo trafiają na ludzi z takim nastawieniem jak ty i potem umierają z nudów, całe życie na własnym podwórku. Doucz się i przestań powielać krzywdzące slogany

12:48, 08.02.2020

GhyGhy

26 6

Na wsi to ma "spacer" przez całą noc gdy wolno biega. Tak przynajmniej było na prawdziwej wsi. Miasto nie jest środowiskiem dla psa.

13:33, 08.02.2020

GhyGhy

18 6

I jakie to egoistyczne myślenie, że kaganiec, smycz może być przyjemny dla zwierzęcia. Podobnie jak brak kontaktu z pobratymcami, sterylizacja, mieszkanie w mieszkaniu człowieka.

13:42, 08.02.2020

MyślcieMyślcie

4 13

Czy ty właśnie pod artykułem o pogryzieniu chwalisz psa latającego po wsi??? Weź ty się specjalisto nie wypowiadaj w temacie, bo aż skręca. Zastanów się człowieku nad sobą.

15:02, 08.02.2020

ghyghy

17 3

Psy "latały" po wsi nocami lub wieczorami. I jakoś chyba nigdy nie zostałem zaatakowany mimo, że w dzieciństwie spędzałem tam wiele czasu. A w mieście owszem - zdarzało sie.
Psy generalnie pilnowały swojego obejścia. Poza tym siedlisko można zagrodzić. A na Ursynowie często mam "taniec" psa który biega wokół i mnie obszczekuje. Bo jest ogłupiony nienaturalnym środowiskiem i przez durnego posiadacza.
I zagęszczenie psów na metr kwadratowy było wielokrotnie mniejsze na wsi niż jest w wielu rejonach Ursynowa.

09:24, 09.02.2020

MyślcieMyślcie

2 11

Nie wiem, co jest straszniejsze:
Że ktoś może być tak głupi, żeby to napisać, czy to, że ktoś to jeszcze popiera. I potem pokrzywdzeni są i ludzie i posy, bo tacy kretyni decydują siłą większości

12:34, 09.02.2020

ghyghy

12 4

Dziękuję za "komplementy". Czy to też jest charakterystyczne dla "miłośników" psów? Uwielbienie dla siebie i swojego pieska a nienawiść do ludzi którzy nie są zachwyceni wami?
Pokrzywdzeni są ludzie. Ci normalni (bez psów w mieście) - bo są kąsani, obwąchiwani, obszczekiwani, słuchają szczekania w mieszkaniach i wycia psów. I niestety oni nie rządzą.
A psy -zabawki też. Bo są igraszkami dla swoich panów. Na potrzeby których tworzy się wciąż coraz to nowe rasy. Bo klient (człowiek) wymaga. Może niedługo pojawi się rasa np. z głową buldoga i korpusem owczarka.

15:03, 09.02.2020

WW

58 6

Większość właścicieli psów ignoruje zasady życia w mieście i wprowadza na siłę zasady ze wsi. Podatek od posiadanego psa i egzekwowane kary opłaciłby służby sprzątające mocz i kupy z trawników, pilnujace czy wszyscy mają smycz i jeszcze zapewniłyby parę miejsc pracy.

12:02, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:3
Odpowiedz

MyślcieMyślcie

4 39

Jest taki podatek bystrzaku.

12:49, 08.02.2020

EkologEkolog

33 1

Formalnie podatek istnieje. Tylko wladze Warszawy chyba go nie ustanowily. Nie wiem czy gdziekolwiek w PL jest pobierany

13:05, 08.02.2020

alisterkabatalisterkabat

8 28

Zasady ze wsi to pies na łańcuchu :) Nie ma bezpośredniego nakazu prowadzenia psa na smyczy - istnieje zapis, że pies ma być pod kontrolą przewodnika. Jest natomiast odpowiedzialność cywilna i karna w przypadku, kiedy pies pod kontrolą nie jest. I to trzeba egzekwować. W opisywanym przypadku pokrzywdzona - o ile tak się czuje - może zgłosić sprawę. Generalnie zauważyłem, że Redakcja lubi takie szczucie na siebie przeciwników i posiadaczy psów, szkoda.

15:47, 08.02.2020

wekwek

60 2

Wystarczy przestrzegać przepisów. Wlepiać mandaty za spuszczanie psów ze smyczy itp. Przybyłoby pieniędzy na wiele potrzebnych celów. I gwarantuję, że szybko zmieniłyby się zwyczaje: prawie wszyscy trzymaliby psy na smyczach i w kagańcach, sprzątali odchody itp. A w tej chwili nikt tego nie przestrzega.

12:13, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

janiujaniu

55 5

Dominujacy to są właściciele psów. Tak dużych jak i małych. Jacy szczęśliwi są gdy ich piesio kogoś obszczeka, obwącha. Ach jacy ci obwąchani powinni byc szczęśliwi. Psy w miescie i ich właściciele to w wiekszości patologia. Dobry samochód i piesio pokazuja ststus spoleczny.

12:25, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

UrsynowskiGadUrsynowskiGad

6 42

O żesz, młode pokolenie ... Wasi pradziadkowie bali się gestapo, dziadkowie milicji, ojcom przynajmniej jakiś dresiarz zastąpił drogę, sami boicie się piesków a dzieci pewnie tak wychowacie, że się będą bać robaków na chodniku...

18:40, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

IgorIgor

44 2

Metoda jest jedna palka teleskopowa i gaz

18:41, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mieszkaniec,,Mieszkaniec,,

5 36

Oj chyba zabrakło już wam tematów do pisania artykułów. Nuuuuuuuuuuuuda....

20:56, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

zielone mazowszezielone mazowsze

10 45

Nalezy zakazac parkow, a w ich miejscu wymalowac pasy rowerowe.

22:23, 08.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

SkandalSkandal

12 2

Przyp.lić właścicielce pchlarza bez kagańca mandat 10tys złotych i 50 godzin prac społecznych !!!

15:53, 14.02.2020
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%