Ursynowskie Potańcówki, organizowane przez dzielnicę każdego lata, cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców. W tym roku były tylko cztery. Na wszystkich były tłumy. Parkiet wypełniał się po brzegi, a wiele twarzy powtarzało się na kolejnych imprezach.
W sobotę, w ostatnim dniu sierpnia, nie mogło zabraknąć stałych bywalców potańcówek. Była to ostatnia tegoroczna wakacyjna impreza, w dodatku zorganizowana w miejscu, które gwarantuje dużą frekwencję - w Sadku na Wyżynach, w samym środku dużego ursynowskiego osiedla.
Tradycyjnie nie zabrakło strefy gastronomicznej, dmuchanego zamku - zjeżdżalni dla dzieci, wystawy fotografii "Ursynów dawniej i dziś". Pojawił się też namiot Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji. Na parkiecie były animacje dla dzieci i dorosłych, nauka kroków tanecznych oraz konkursy z nagrodami.
Wszystkich jednak najbardziej interesowała dobra zabawa przy muzyce serwowanej przez didżeja. Królowały taneczne hity współczesne, lata 80. i 90., italo i latino disco. Doskonale bawili się starsi i młodsi, szczególnie dużo w sobotę było dzieci, które szalały na parkiecie z rodzicami.
Na następną potańcówkę trzeba będzie poczekać aż cały rok. Dlatego uczestnicy żałowali, że rozkręcona na dobre impreza musiała się zakończyć o godz. 21.
- Takie potańcówki są bardzo potrzebne! Można się wytańczyć i wyszaleć ze znajomymi. Jest co robić w wakacje, czekam na te imprezy z utęsknieniem! - mówi pani Agata, bywalczyni potańcówek.
- Szkoda, że nie ma ich więcej. Uważam, że za rok powinny odbywać się co tydzień. W tym roku było ich za mało - dodaje pani Edyta.
Patronem medialnym ursynowskich potańcówek był portal Haloursynow.pl. Także w tym roku relacjonowaliśmy dla Was potańcówki, robiąc Wam mnóstwo zdjęć.
[FOTORELACJA]5847[/FOTORELACJA]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz