Idą jak burza i nic nie może stanąć im na przeszkodzie! Perła Ursynowa nie oparła się ekspedycji, która wbrew zdrowemu rozsądkowi postanowiła zdobyć najwyższe szczyty Warszawy w tak trudnym, zimowym okresie. Ostatni szczyt Ursynowa - Kopa Cwila - zdobyty!
Choć siąpił marznący deszcz i mocno wiało, uczestnicy podjęli dziś próbę zdobycia Kopy Cwila. Około godziny 10:30 alpiniści rozbili obóz u podnóża góry i zaczęli szykować się do ataku.
- Trochę się o nich martwię, to już piąta góra, są zmęczeni, ale wierzę, że sobie poradzą - mówiła z troską przedstawicielka fundacji Rak'n'Roll, która w każdej wyprawie towarzyszy wspinaczom.
Przewidując kłopoty, ekspedycja w tę trudną wspinaczkę nie wyruszała sama.
- Bezpieczeństwo jest najważniejsze, a to nie jest najłatwiejszy szczyt. Dlatego poprosiliśmy o pomoc Ochotniczą Straż Pożarną Płock Podolszyce - mówił Paweł Cywiński, uczestnik wyprawy.
Na wszelki wypadek strażacy pokazali, jak udzielić pierwszej pomocy w przypadku utraty przytomności i dopiero po tej lekcji wyprawa była gotowa do drogi. Jeszcze tylko ostatnie przed wyprawą obowiązkowe zdjęcie, które jak zapowiadali uczestnicy ekspedycji wykonane zostało metodą mokrego kolodionu. W ten sposób wspinacze chcieli nawiązać do pierwszej fotograficznej wyprawy na Mont Blanc z 1861 autorstwa Auguste Rosalie Bisson.
Podejście było trudne, dlatego nie obyło się bez asekuracji liną, ale przed godziną 12:00 ekspedycja cała i zdrowa stanęła na szczycie Kopy Cwila.
Przed nimi jeszcze ostatni szczyt warszawski - Góra Gnojna. - Nie wiemy co nas czeka - zgodnie mówili uczestnicy ekspedycji.
Zebrane podczas ekspedycji pieniądze wspomogą fundację Rak'n'Roll Wygraj Życie, która tę kwotę przeznaczy na poprawę jakości życia chorych na raka.
ZOBACZ FOTORELACJĘ Z WYPRAWY
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz