Zamknij

Tarasy Pałacyku Krasińskich. Tego nie zobaczysz w realu! FOTO

16:11, 08.03.2019 Sławek Kińczyk
Skomentuj SK SK

Wyremontowana dwa lata temu przez SGGW skarpa za rektoratem szkoły - Pałacem Krasińskich - to jeden z najbardziej urokliwych zakątków Ursynowa. "Rozkosz" przechodziła z rąk do rąk i wiele przeszła. Odzyskała swój dawny blask, ale jej ogrodowej części nie można zwiedzić.

Obecny Pałac Rektorski SGGW to jeden z najcenniejszych zabytków na Ursynowie. Powstał w XVIII wieku na zlecenie Izabeli Lubomirskiej z Czartoryskich, która podarowała go swojej córce. Niegdyś była tu siedziba Juliana Ursyna Niemcewicza - patrona Ursynowa., którego chętnie odwiedzał wieszcz Juliusz Słowacki.

Wiadomo jak wyglądała posiadłość w 1784 r. Opisał ją bowiem znakomity architekt Szymon Bogumił Zug, który projektował też pałac w Natolinie.

Miejsce to zwane Rozkosz oddziela tylko dolina od lasu, składa się z ładnego domku z dwoma skrzydłami odosobnionymi, pięknego sadu i dzikiej przechadzki, przebiegającej doliną aż do głębi jej, gdzie znajduje się grota kształtnie zbudowana, ozdobiona kilkoma pokojami; u stóp jej wytryska źródło, którego otwór jest wyłożony kamieniem. Bliskość małego lasku domowego, wiele jest dla tego miejsca korzystne, bez niego bowiem byłoby za nadto szczupłe.

Majątek przechodził z rąk do rąk. Trafił do Potockich, którzy go przebudowali, a potem do Juliana Ursyna Niemcewicza - adiutanta Kościuszki, pisarza z czasu Sejmu Czteroletniego. Posiadłość miała zostać nazwana "Ameryka" lub "Waszyngton" na cześć pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych, gdzie Niemcewicz spędził część życia. Przyjaciele odradzili Julianowi Ursynowi te nazwy, sugerując, że rozdrażniłoby to Rosjan (to czasy Królestwa Polskiego - po rozbiorach stanowiącego część Rosji). Ostatecznie majątek Rozkosz przemianowy został na Ursinów - od przydomka nowego właściciela.

Oto wariat z Ameryki, Co choć w kieszeni niewiele, Chce mieć xięgi i kamyki, Rubense i Rafaele, Lepiej by przedać obrazy, A mieć za co kupić zrazy

- żartowała sobie z Niemcewicza, kolekcjonera sztuki Aleksandra Potocka. 

Posiadłość Niemcewicza została skonfiskowana po upadku powstania listopadowego, a jego właściciel znalazł się na emigracji i osiadł w Paryżu. Trafiła następnie do Branickich i ostatecznie do Krasińskich (przez żonę wieszcza Zygmunta). Kiedy w 1857 roku właścicielką została Eliza Krasińska z Branickich podjęła decyzję o jego przebudowie do współczesnej neorenesansowej postaci.

Nowatorskim rozwiązaniem było zastosowanie żeliwnej konstrukcji wsparcia tarasu. W tympanonie umieszczono herb Ślepowron Krasińskich oraz rzeźby dzieci symbolizujące pory roku. W elewacji ogrodowej stworzonej na podobieństwo głównej fasady znalazły się podobizny: Wandy, Dąbrówki, Jadwigi i Barbary. Eliza nigdy nie zamieszkała tu jednak z Zygmuntem Krasińskim, który wkrótce umarł.

W 1895 r. właścicielem Ursynowa został Adam Krasiński, ordynat opinogórski, który w 1906 r. przekazał posiadłość Towarzystwu Seminariów dla Nauczycieli Ludowych. Jednocześnie utworzono komitet Macierzy Szkolnej w skład którego weszli: Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Władysław Krasiński, Maurycy Zamoyski i wielu innych. Komitet ten opiekował się seminarium do 1920 r.

zdjęcie: pałac Krasińskich ok. 1865 roku, Cyfrowa Biblioteka Narodowa Polona, autor: Karol Beyer

Główną drogę do pałacu zdobiła wtedy aleja przepięknych lip posadzonych w czterech rzędach. Zniszczyły je na początku I wojny światowej wycofujące się wojska rosyjskie. Co ciekawe, jedną z tych lip możemy podziwiać do dzisiaj, bo szczęśliwie odbiła - dziś to wielkie drzewo ma aż pięć pni. Żołnierze nie oszczędzili również pałacu, w kompletną ruinę popadły też tarasy i schody na skarpie.

zdjęcie: zarośnięte i zniszczone tarasy Pałacu Kraińskich, 1920-21 r.  -  źródło oryginalne: Polska w krajobrazie i zabytkach Wydawnictwo dra Tadeusza Złotnickiego Warszawa 1930, autor: Nofok-Sowiński, zaczerpnięto z serwisu fotopolska.eu.

W 1921 roku Edward Raczyński w 1921 roku przekazał majątek Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego - powstało tu wówczas Państwowe Liceum Ogrodnicze i Państwowe Gimnazjum Ogrodnicze.

Podczas II wojny światowej pałac nie ucierpiał. Po wojnie mieściła się tutaj Szkoła Państwowych Ośrodków Maszynowych i Spółdzielni Produkcyjnych. W latach 1950-1954 wg projektu Stefana Tworkowskiego dodano wzdłuż alei prowadzącej do frontonu pałacu, 4 pawilony socrealistyczne dobrze wpasowujące się w charakter tej przestrzeni. Zaprojektowano także park (1954 r.) wg projektu Alfonsa Zielonki.

zdjęcie: lata 1963-1967, fragment najstarszej ursynowskiej części SGGW; źródło: Zbiory - bonczek /hydroforgroup

W 1956 roku powiększony znacznie majątek otrzymała Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. Ogrodnicze, botaniczne i zoologiczno-hodowlane zainteresowania Juliana Ursyna Niemcewicza znalazły swojego godnego kontynuatora. Dziś zabytkowy pałac przy ulicy Nowoursynowskiej 166 mieści rektorat SGGW.

Od 2015 roku część tarasowo-ogrodowa zaczęła odzyskiwać swój dawny blask. Władze SGGW postanowiły zrewitalizować skarpę, aby mogła być miejscem odpoczynku dla studentów i mieszkańców. Tym samym praktycznie zakończyły się prace rewitalizacyjne dla całego terenu. Pałacyk i jego otoczenie wygląda dokładnie tak, jak wyglądał w XVIII wieku.

Jak pisaliśmy teren wokół płacu znów został zamknięty przez SGGW. O sprawie piszemy tutaj.

ZOBACZ ODNOWIONE TARASY PAŁACYKU KRASIŃSKICH ORAZ ZDJĘCIA Z ICH ODBUDOWY:

[ZT]6106[/ZT]

[ZT]7652[/ZT]

[ZT]17338[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

mieszkaniec_KENmieszkaniec_KEN

10 3

Wiejska uczelnia, o władzach z chłopską mentalnością stawiania płotów. Do tego słaba merytorycznie. Przypomnijmy, że jest uczelnią publiczną, ma kasę tylko dzięki temu że została uwłaszczona na ziemi danej jej przez komuchów, a sprzedanej pod osiedla wilanowskie. Ale ponieważ jest uczelnią publiczną utrzymywaną z podatków nie ma prawa zakazywać wstępu na swój teren. To co robią jest to wystarczającym powodem by Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego nałożył na nich zarząd komisaryczny. 18:12, 08.03.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

ArnuchArnuch

1 0

Tam chyba raczej jakies przepisy zwiazane z ochroną środowiska uniemożliwiają wstęp. Tak przynajmniej kiedyś obiło mi się o uszy. Dawniej wstęp był tam swobodny, inna rzecz, że niespecjalnie bylo co oglądać (ruiny, doly i krzaczory). A tak na marginesie Ursynów ma "szczęście" do zamkniętych na glucho rezydencji - patrz bazantarnia. Się uwlaszczyli i wpuszczac nie chca. A sa tam ciekawe rzeczy. W latach 90 z kolega sforsowalismy plot i wszystko sobie obejrzeliśmy 21:02, 08.03.2019


klucznik Gerwazyklucznik Gerwazy

7 2

Tak samo peło oddało w pacht eurocwaniakom pałac w Natolinie wraz z pięknym, ogromnym parkiem. Eurocwaniaki naszym kosztem ciągną wielką kasę od studiujących tam osób z zagranicy, bo nie wpuszczają tam mieszkańców Ursynowa. Niedługo ludzie polecą na Marsa, ale w naszej dzielnicy komuna trzyma się mocno niczym w Korei Północnej! Zdaje się, że te włości w Natolinie są własnością Urzędu Rady Ministrów. Skoro przed majowymi eurowyborami otrzymaliśmy "piątkę Kaczyńskiego" to niech premier Morawiecki zrobi "szóstkę" i otworzy bramy Natolina! 11:45, 09.03.2019


anojaanoja

1 0

@~klucznik Gerwazy

peło? w 1992r? bo od tego roku jest to kolegium w pałacu natolińskim? 23:14, 09.03.2019


GabiGabi

0 0

W którym miejscu się to znajduje? 09:31, 09.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObserwatorObserwator

0 0

Pod koniec lat 70 tych jeszcze całkiem sporo było zachowane jeśli chodzi o fontannę. Wtedy jeszcze dałoby się wyremontować oryginał. Ale po remoncie tu już chyba jest jedynie jej kopia. 19:45, 09.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Alicja maryAlicja mary

0 0

Cześć, nazywam się Alicja, jestem bardzo szczęśliwy. Po sześciu latach związania się z Markiem zerwał ze mną, zrobiłem wszystko, aby go sprowadzić, ale wszystko było na próżno, tak bardzo go pragnąłem z powodu miłości Mam dla niego, błagałem go o wszystko, składałem obietnice, ale on odmówił. Wyjaśniłem mój problem znajomemu, a ona zasugerowała, że ​​powinienem raczej skontaktować się z rzucającym czar, który mógłby mi pomóc rzucić zaklęcie, aby go sprowadzić, ale jestem typem, który nigdy nie wierzył w zaklęcie, nie miałem wyboru, jak spróbować, Przesyłając e-mailem czar rzucający na niego zaklęcie, aby powrócił do mojego życia, opowiedziała mi o Drigbinovii, która pomaga mu uzyskać awans w jej pracy, nigdy nie wierzę w magię, ale postanowiłem spróbować. Tak więc wysłałem wiadomość na adres e-mail i wyjaśniłem mu wszystko, powiedział mi, że nie było problemu, że wszystko będzie w porządku przed trzema dniami, że mój ex powróci do mnie przed upływem trzech dni, rzucił zaklęcie i zaskak 10:50, 11.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

docdoc

0 0

Na zdjęcieu z lat 1963-1967 świetnie widać szpaler drzew wzdłuż ul. Sobieskiego. Jakie drzewa tam rosły? Czy to były topole? Kiedy ten szpaler przetrzebiono? 17:11, 11.03.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

AMAM

0 0

Tak to były topole. 18:13, 02.08.2020


KosiorKosior

3 0

Wydaje się, że wystarczy zaskarżyć decyzję o niewpuszczaniu osób postronnych na tereny zrewitalizowane za pieniądze ze środków publicznych, żeby taki zakaz upadł w majestacie prawa. Dotyczy to "sztucznej rzeki i ogrodu na tyłach rektoratu SGGW, parku natolińskiego i jeszcze paru innych miejsc. 10:39, 12.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BB

0 0

Co za bzdury z tym zagrożeniem turystyką. Czy Wy wierzycie w to co piszecie? Wzdłuż - poniżej skarpy byla i jest ścieżka od Arbuzowej aż do Hlonda. SGGW wygrodziło sobie teren pod skarpą i to właśnie przez to ludzi wchodzą głebiej w rezerwat bo muszą obchodzić ogrodzony teren. Niestety SGGW to wieśniaki a rektorowi pewnie nie podobał się że ktoś tam sobie chodzi więc postarał sie o podkłądkę na ogrodzenie.. 22:18, 12.04.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%