Nowa siłownia dla seniorów przy Służbie Polski, wybudowana w ramach Budżetu Partycypacyjnego, ma jeden poważny mankament. Nie nadaje się dla... seniorów. - Mieliśmy poprawiać kondycję, a możemy stracić zęby lub zwichnąć biodro! - mówią niezadowoleni mieszkańcy. 

Siłownię plenerową przy ul. Służby Polsce 1 stworzono z myślą o tamtejszych seniorach - ruch to zdrowie w każdym wieku. Projekt został zrealizowany z Budżetu Partycypacyjnego 2016, a pod koniec ubiegłego roku trafił do użytku. Okazało się, że siłownia - wbrew zapowiedziom - nie jest przyjazna dla osów starszych. Wejście na urządzenia to - nomen omen - niezła gimnastyka, o utratę równowagi i upadek niezwykle łatwo.

- Zamiast przyjemnie spędzić czas, muszę uważać, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Tak nie może być! Tu trzeba się wdrapywać, zamiast cieszyć się ćwiczeniami! Dla mnie to jest ogromny wysiłek, mam w końcu 67 lat - skarży się Anna Majewska.

Na urządzeniach znajduje się informacja, że są one przeznaczone dla osób powyżej 140 cm wzrostu. Pani Anna mierzy 150 cm, jednak wdrapanie się na twistera lub biegacza jest dla niej nie lada wyzwaniem. Niewiele łatwiej ma mąż pani Anny, który przy 170 cm wzrostu także musi wspinać się na urządzenia.

- Wszystko jest tak wysoko, że mnie jest ciężko podnieść nogę, żeby stanąć na tej podstawie. Jak już się wgramolę, to jest super, ale niestety to jest bardzo trudne w moim wieku - tłumaczy Jacek Majewski.

VIDEO: Siłownia czy tor dla kaskaderów?

- To tylko u nas zrobili taki tor kaskadera. Wcześniej chodziłam kilka bloków dalej, żeby ćwiczyć i tam jest normalny sprzęt, przystosowany do potrzeb starszych. Chciałabym, żeby to poprawiono, bo długo o takie miejsce zabiegaliśmy - tłumaczy pani Anna.

Wykonaniem siłowni przez dzielnicę zawiedziony jest też autor projektu - Wojciech Miąsko.

- Idea została wypaczona przez urzędników, a nietrafione wykonanie tylko to potwierdza. Nie popuszczę, bo to mój pomysł i zależy mi na komforcie mieszkańców - skontaktuję się z dzielnicą i zażądam poprawy urządzeń - obiecuje Miąsko.

Ale urząd dzielnicy nie widzi problemu. Zasłania się certyfikatami od wykonawcy. Twierdzi, że siłownia jest bezpieczna.

- Producent dostarczył urzędowi certyfikaty, które potwierdzały, że urządzenia spełniają wymagania wyposażenia siłowni plenerowych. Doszło do tego przed podpisaniem umowy. Sprzęty wyprodukowano i zamontowano zgodnie z normą. Jest bezpiecznie - żadna z maksymalnych wysokości upadku nie została przekroczona - komentuje Jakub Fiałek z ratusza.

Dzielnica zleci kontrolę, podczas której sprawdzona ma być zgodność stanu urządzeń z normą. Nie wyklucza również, że feralne urządzenia zostaną poprawione. 

Siłownia dla seniorów, która funduje im niebezpieczną ścieżkę zdrowia to kolejna wpadka ratusza. W ubiegłym roku pisaliśmy o siłowni przy Cybisa, która zyskała tylko pół nawierzchni. Część urządzeń dostała nowoczesne podłoże, a druga tonęła w błocie. Ratusz tłumaczył, że musiał budować nawierzchnię etapami, ze względów budżetowych. Jakie wyjaśnienie urzędnicy znajdą dla siłowni nie dla seniorów?

[ZT]7489[/ZT]