Centrum Onkologii wciąż nie przyjmuje do wiadomości, że w jego sąsiedztwie ma powstać Szpital Południowy. Po wywłaszczeniu CO i uzyskaniu pozwolenia na budowę, miasto ogłosiło przetarg na budowę. "Będziemy walczyć do końca" - zapowiada szefostwo placówki.
Centrum Onkologii czeka na postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie odwołania od decyzji wojewody mazowieckiego. W sierpniu wojewoda podtrzymał decyzję o wywłaszczeniu Centrum Onkologii z działki, która była miastu potrzebna do rozpoczęcia budowy szpitala. Już dziś władze CO zapewniają, że nawet jeśli wyrok WSA będzie niekorzystny, będą walczyć dalej - tym razem w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Miasto może budować szpital w czasie, gdy będą rozstrzygać się losy działki w WSA i NSA, bo ma pozwolenie na budowę. Ale jeśli budowa zostanie potraktowana jak samowola budowlana, sąd może nakazać ją rozebrać. W przeciwnym wypadku Centrum będzie ubiegać się o odszkodowanie pieniężne.
- Na razie mogę tylko spekulować co by było gdyby... - mówi dr Witold Tomaszewski, zastępca dyrektora Instytutu Hematologii i Transfuzjologii ds. promocji i rozwoju oraz pełnomocnik dyrektora Instytutu Onkologii ds. pacjentów i komunikacji. - Ale na miejscu miasta wstrzymałbym się z budową szpitala aż do ogłoszenia wyroku - dodaje.
Miasto jest jednak tak pewne swego, że nie dopuszcza możliwości przerwania inwestycji. Wiosną przyszłego roku na plac przy skrzyżowaniu Gandhi i Pileckiego mają wkroczyć buldożery.
Dlaczego Centrum Onkologii nie chce odpuścić?
Centrum Onokologii powołuje się na plany sięgające jeszcze lat 70-tych ubiegłego wieku. W tamtym czasie skarb państwa przeznaczył rozległy teren przy Roentgena-Pileckiego-Gandhi na gigantyczne centrum leczenia nowotworów. Już wtedy przewidywano znaczący wzrost zachorowań na raka a co za tym idzie - rozbudowę Instytutu.
Do 2011 roku ówczesne władze Centrum Onkologii zgadzały się na przyszłe sąsiedztwo Szpitala Południowego, które w 2006 roku zaproponował minister zdrowia Zbigniew Religa. W 2012 roku po zmianie dyrekcji Centrum Onkologii, nowy szef - prof. dr hab. n. med. Krzysztof Warzocha zmienił stanowisko Instytutu. Zaczął kwestionować przekazanie miastu działki. Miał bowiem plany wybudowania bardzo potrzebnej nowej izby przyjęć, szpitala jednodniowego oraz nowej poradni.
Dlaczego trzeba je wybudować? - Jest tak dużo pacjentów onkologicznych, że lekarze nie są w stanie ich już przyjmować. Sytuacja jest naprawdę krytyczna - mówi dr Witold Tomaszewski.
Poradnia na Ursynowie miała docelowo przyjmować ok. 350 pacjentów dziennie. Dzisiaj rejestruje ich aż 2 tysiące każdego dnia! Co miesiąc zgłasza się kolejnych 7 tysięcy chorych. - Szacujemy, że w całym 2014 roku przyjmiemy aż 364 tys. pacjentów - mówi dr Witold Tomaszewski.
Dyrekcja wielokrotnie podnosiła te argumenty w rozmowach z władzami Warszawy. Niestety te pozostawały głuche na postulaty onkologów. - Boimy się także, że 4-letnia budowa szpitala utrudni dojazd i parkowanie przed naszą placówką - mówi dr Tomaszewski. - Chorzy onkologiczni i hematologiczni to często ludzie poruszający się na wózkach inwalidzkich. Z reguły też przyjeżdzają z bliskimi, bo nie są w stanie poruszać się o własnych siłach - mówi dr Tomaszewski.
Paweł Barański ze Stołecznego Zarządu Rozbudowy Miasta uspokaja. - Mamy obowiązek zapewnienia dojazdów do Centrum Onkologii i Intytutu Hematologii i Transfuzjologii - mówi Barański i pokazuje plany organizacji dojazdów do obu placówek. Zapewnia też, że dla wszystkich trzech placówek medycznych w rejonie ul. Pileckiego i Gandhi wystarczy miejsca.
- Mam nadzieję, że dyrekcja "onkologii" przestanie myśleć "resortowo" i zrozumie, że szpital jest potrzebny. Możemy współpracować, zlecać sobie nawzajem usługi medyczne, tak aby maksymalnie wykorzystać potencjały wszystkich placówek - mówi dyrektor SZRM.
Argumenty o współpracy dyrekcji Centrum Onkologii nie przekonują, bo - jej zdaniem - nie o nie tu chodzi. - Chodzi o zdrowie Polaków coraz bardziej zagrożonych nowotworami i o ich skuteczne leczenie w odpowiednim komforcie - mówi dr Witold Tomaszewski.
Kto w tym sporze ma rację?
[ZT]2684[/ZT]
on08:02, 11.10.2014
A teraz pomyślmy inaczej. Ursynów nie ma szpitala a mieszkańcom by się przydał. Ma Centrum Onkologii do którego przyjeżdżają ludzie z calej polski. A może w każdym województwie powinno być takie duże centrum onkologii? I wtedy w warszawskim byloby trochę luźniej. Większe szanse mieli by warszawiacy i ludzie z Mazowsza.
Może warto by byl najpierw wyremontować i zmodernizowac ten obiekt? Walka o dzialke jest a czy jest kasa na rozbudowę? Skoro nie ma kasy na modernizacje?
Ten obiekt straszy. A wystarczy ze przyjeżdża się tu ze straszna choroba.
Kate08:46, 11.10.2014
Czy mi powie gdzie jest ogloszenie przetargu?
Kamil Ciszek-Skwierc11:24, 11.10.2014
Lokalizowanie Szpitala koło Centrum Onkologii to największy absurd jaki można sobie wymyślić. Nie dość, że uniemożliwi rozbudowę CO w przyszłości (Szpitala również!), to w dodatku już jestem w stanie sobie wyobrazić problemy starszych pacjentów z dotarciem... do odpowiedniej placówki, wejścia, budynku. Tam będzie istny chaos logistyczny.
Wiosną przyszłego roku mają wkroczyć buldożery? Proponuję do tego czasu zmienić władze w Warszawie.
mieszko12:40, 11.10.2014
to może lepiej szpital w centrum Ursynowa ? na bazarek nie ma miejsca a co dopiero na szpital. Oczywiście burmistrz lobbuje prywatną działkę developera.
ja23:27, 11.10.2014
Miszko, gdybyś zadał sobie troszkę trudu poza szkalowaniem Guziała to pewnie powstrzymalbys sie o takigo komentarza. Teren Rosoła/Gandhi już dawno został wpisany jako miejsce budowy szpitala i jest tam obowiązujący plan zagospodarowania dopuszczający tylko taką funkcję. Plan ten powstał przed rządami Guziała, a Hochtief stało się jego właścicielem również przed tą kadencją, więc co ma Guział do tego?
Gość z Imielina10:31, 13.10.2014
Uzupełniając wypowiedź '~ja" Hochtief już kilka lat temu poinformował że chętnie zamieni tę działkę na inną lub odsprzeda ją miastu. To jest jedyna właściwa działka na szpital. Centrum Onkologii się dusi, a tam starają się ratować ludzi (!). Więcej rozwagi a nie prywatny interes, Pani Prezydent. WWS po wyborach na to nie pozwoli, by zniszczyć Centrum onkologii. potrzeba tylko poparcia mieszkańców stolicy.
mieszko10:59, 17.10.2014
@ja ,@ gość z imielina, panie Guział proszę pisać pod swoim imieniem jest Pan osobą publiczną przecież
Rurek20:27, 11.10.2014
Przy szpitalu Onkologicznym przydałby się park. Ludzie spędzają tam po od 3 do 6 miesięcy i nie mają gdzie pospacerować w ładna pogodę. Dzisiaj grupki chorych podpiętych pod chemie spacerowało po parkingu. Potwornie smutne. Zamiast szpitala południowego - PARK.
SM09:57, 06.11.2014
Nikt tam nie jest leczony tak długo
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
4 1
Popieram.
Raz że Centrum Onkologii nadal tonie w dugach po poprzednim zarządzie... nie ma więc pieniędzy na remonty, a co dopieroo mówić o rozbudowie?
Dwa - popatrzmy jaką działką nadal dysponują. Większość terenu CO zajmują parkingi i nieużyki. Bez większego problemu dałoby sie zaprojektować nowe budynki na obecnym terenie od strony Roentgena, włącznie z budową piętrowego parkingu. Nie potrzeba dużo większego terenu...
3 2
bartekzuk, a mozę pomyśl inaczej, z tego potężnego budżetu praawie 2 mln za łóżko co jest ceną dwukrotnie większą od rynkowej, może dofinansować CO i rozbudować za połowę kasy, a za drugą część zbudować mniejszy szpital w innej lokalizacji. W okolicy Ursynowa powstało w ostatnich latach około 300 łóżek w placówkach wyremontowanych lub nowozbudowanych, więc moze warto zweryfikować plany które powstały 9 lat temu. Np po co odddział ginekologiczno-położniczy, skoro na Madalińskiego powstało po modernizacji 27 nowych łóżek i szpital ma obłóżenie na poziomie 30%