Problem pojawił się niecały rok temu, gdy po latach zakończono budowę bloku mieszkalnego "Zakątek Cybisa" po drugiej stronie uliczki. Zanim deweloper ogrodził teren, urząd dzielnicy planował w tym miejscu skwer z placem zabaw. Szybka i nieoczekiwana decyzja z 2011 roku o wydaniu pozwolenia na budowę tuż przed uchwaleniem planu miejscowego, który przewidywał w miejscu inwestycji skwerek, doprowadziła do budowy apartamentowca, który przysporzył okolicznym mieszkańcom problemów. Przez kolejne lata budowa się ślimaczyła, potem deweloper upadł, a prace wznowiono po tym, gdy inwestycję przejął inny deweloper firma Profbud.
Mieszkańcom obiecywano wyremontowaną i bezpieczną drogę. Po latach okazało się, że tak nie jest.
To jest skandal, że musimy się bać o życie, wychodząc z własnego domu. Nie chcemy żadnych wodotrysków, tylko progu zwalniającego i pasów. To nie jest dużo, a może uratować komuś życie
– mówi starsza pani, mieszkanka bloku przy Dunikowskiego.
Deweloper wybudował garaż podziemny, z którego kierowcy wyjeżdżają i wjeżdżają co chwilę. Wg sąsiadów żaden samochód nie zachowuje przepisowych prędkości i jedzie dwa razy szybciej. Deweloper wybudował też chodnik, ale tylko po swojej stronie ulicy. Mieszkańcy Dunikowskiego 8, żeby dojść do chodnika, muszą przejść przez ulicę, na której nie ma pasów, przejścia dla pieszych, progu zwalniającego, ani nawet właściwego oznakowania. Żaden znak nie informuje kierowców, że na łuku uliczki jest wyjście z klatki schodowej.
Dlatego ludzie zaczęli się domagać progu zwalniającego.
Jako mieszkańcy bloku przy ulicy Dunikowskiego 8, zwracamy się do Państwa z prośbą o podjęcie działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego w naszej okolicy. Chodzi nam konkretnie o zainstalowanie progu zwalniającego oraz przejścia dla pieszych na wysokości klatki numer jeden, gdzie znajduje się jedno z głównych wyjść z naszego budynku
- napisali do urzędu dzielnicy, który jest administratorem ulicy, mieszkańcy bloku.
Urzędnicy zignorowali problem, proponując mieszkańcom wycięcie zieleni – w tym drzew i krzewów, żeby poprawić widoczność. Jednak wykarczowanie zieleni nie jest rozwiązaniem, ponieważ roślinność jest częścią ogródków, a nie zmieni to faktu, że mieszkańcy, wychodząc z bloku, nadal będą wpadali prosto pod koła samochodów. W odpowiedzi na maila otrzymali wiadomość o następującej treści:
Problemem w kwestii lokalizacji jest nieprawidłowo utrzymana zieleń
- napisali urzędnicy z ursynowskiego ratusza.
Sąsiedzi z Dunikowskiego 8 chcą zadbać o swoje bezpieczeństwo i proszą o oznakowanie przejścia dla pieszych w postaci progu zwalniającego oraz oświetlenia. Podobna instalacja znajduje się zaledwie 30 metrów dalej, na ulicy obok. Na pobliskim progu zwalniającym namalowane są pasy, a przejście oświetla nieduża latarnia LED.
Mam małe dziecko i codziennie wychodzę z nim na spacer. Muszę być bardzo ostrożny, bo samochody jeżdżą tu zbyt szybko. Nie wiem, kto dał zgodę na budowę tego bloku, ale na pewno nie myślał o nas, mieszkańcach Dunikowskiego 8
– mówi mieszkaniec bloku.
To jest nie do wiary, że urząd dzielnicy nie reaguje na nasze apele. Myślą, że jak nam zniszczą ogródki, to problem zniknie. A co z naszym bezpieczeństwem? Co z naszymi prawami? Nie możemy się poddać i musimy walczyć o progi zwalniające
– dodaje przedstawiciel komitetu domowego.
Dlaczego urząd upiera się przy swoim i nie chce dać progu zwalniającego?
Chodnik prowadzący od wyjścia z budynku przy ul. Dunikowskiego 8 w kierunku ulicy przebiega po terenach Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlanej „Jary”. We wskazanej lokalizacji problemem jest źle utrzymana zieleń. Roślinność w pasie drogowym projektuje się w taki sposób, aby zapewnić funkcjonalność drogi, bezpieczeństwo ruchu i właściwe warunki do jej wegetacji, uwzględniając także jej wzrost w ciągu całego cyklu wegetacyjnego. Obecnie nie jest zachowany prawidłowy trójkąt widoczności. Mieszkańcy przy dojściu do ulicy nie są widoczni dla pojazdów
- odpowiada Kamila Terpiał, rzeczniczka ursynowskiego ratusza.
Stosowanie progów zwalniających na łukach dróg i w innych przypadkach, gdy ich obecność może powodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, jest niedopuszczalne. Dodatkowo, wybudowanie progu w tym miejscu wymagałoby przebudowy odwodnienia drogi.
- dodaje.
Przycięcie lub nawet zlikwidowanie zieleni w ogródkach nie zmienia jednak faktu, że chodnik z klatki prowadzi wprost na ulicę. Mieszkańcy zapowiadają dalszą walkę o swoje bezpieczeństwo. To ratusz wydał pozwolenie na budowę na budowę wciśniętego na siłę kompleksu mieszkaniowego, więc - zdaniem sąsiadów - to on powinien teraz wymyślić sposób na zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom.
[FOTORELACJA]5385[/FOTORELACJA]
Fefe13:01, 22.11.2023
Pocekajmy do pierwszej tragedii wtedy okaże się, że można a nawet trzeba zrobić coś dla poprawy bezpieczeństwa
Maverick15:52, 22.11.2023
Przecież to wyjście na ul8cę z tego bloku przy Dunikowskiego 8 było na długo przed tym gdy wybudowano nowy budynek. Teraz jest tylko większy ruch ale nic innego się nie zmieniło. Uczciwie trzeba też napisać że tam nie ma ograniczenia prędkości więc można jechać nawet 50 km/h, choć raczej nikt tego tam nie robi. Tam się jedzie co najwyżej 20 - 25 km na godzinę. I poza mieszkańcami nowego budynku jeżdżą też tam mieszkańcy starych budynków przy Dunikowskiego.
Hela18:25, 23.11.2023
Tylko wcześniej był to ciąg pieszo jezdny gdzie pieszy ma pierwszeństwo. Poza tym nie było aż tyle samochodów,bo nie było bloku na 350 mieszkań i samochodów wjeżdżających do i wyjeżdżających z garażu. Brawo za logikę.
Boom16:33, 22.11.2023
A co ma z organizacją ruchu, oznakowaniem i progami ma wspólnego deweloper, że się jeszcze używa określenia pato? Bo się sąsiadom budynek nie podoba? Ale jak to się odnosi do meritum problemu?
Mieszkaniec osiedla21:29, 22.11.2023
Na przykład fakt wzmożonego ruchu, który wprowadził deweloper. Ilość samochodów jest ogromna do tego stopnia ze człowiek idzie po samochodach do domu, a kierowcy nie myślą nad tym czy ktoś z bloku wychodzi czy nie - skupieni są na tym żeby szybko wrócić/dojechać.
Milo05:46, 23.11.2023
Nie tylko sąsiadom budynek od dewelopera się nie podoba.
Mieszkam w innej czesci Ursynowa i na Dunikowskiego bywam rzadko, ale za każdym razem, kiedy już tam jestem, nie mogę patrzeć na to bloczysko. Chciwy deweloper wycisnął z działki więcej niż rozsądek pozwalał i współczuję sąsiadom tego deweloperskiego wykwitu. Przeklinali, przeklinają i długo będą przeklinać łapówkarza Guziała, który pozwolił postawić tę architektoniczną makabrę.
Zastanawiam się też, kim są desperaci, którzy kupili mieszkania w tym bloku, szczególnie na parterze tuż przy samej ulicy...
W każdym razie wyrazy współczucia dla sąsiadów bloczyska. A mogł być tam fajny zielony skwerek...
Ursynowianka od 197810:38, 26.11.2023
Ten budynek w takiej skali nie powinien powstać. Nie ma odpowiedniej infrastruktury dojazdowej na tak duży blok i taka ilość samochodow
Ann16:35, 22.11.2023
"Na łuku nie może być progu..." a zjeżdżając z KEN za blok KEN 103 niedawno zamontowali kilka progów na osiedlowej i 1 z nich jest na łuku właśnie...
Ktostam17:04, 22.11.2023
Przecież jeżeli jest ograniczenie prędkości do 20km/h to i tak niby powinny jeździć tam samochody to jak próg zwalniający ma być dla nich niebezpieczny przecież to nie jest normalna droga tylko osiedlowa xdd
Peon07:04, 28.11.2023
Niestety, droga jest oznaczona jako Strefa Ruchu, a nie droga osiedlowa. Problemem tego bloku jest to, że nie ma chodnika między wyjściem z klatki, a drogą. Dodatkowo bujne żywopłot całkowicie ograniczają widoczność dla wszystkich uczestników ruchu. Oprócz dość wąskiego łuku, chwilę wcześniej jest skwer Dunikowskiego, na nim ostry skręt o 80 stopni i rząd samochodów parkujących w świetle drogi. To poważnie utrudnia korzystanie.
Mieszkaniec osiedla21:34, 22.11.2023
Moim zdaniem argument wycinki zieleni jest absurdalny. Owszem ogranicza ono widoczność ale na takim łuku z zielenią czy bez nic nie widać. Kolejna sprawa - na łuku nie trzeba dawać tegoż spowalniacza. Można dać dwa: przed i po łuku, tak, aby kierowca nie miał na odcinku wyjścia z klatki możliwości się rozpędzić. Da się, na prawdę. Tylko pieniążki się nie zgadzają. Odwodnienie wody? Ta instalacja az tak nie ingeruje w drogę, a nawet jeśli to można ją lepiej wyprofilować i zrobić użytek proekologiczny. Urzędnicy tej dzielnicy zrobią wszystko byleby nie być pomocnym.
Szlachcic09:39, 23.11.2023
Mieszkając w klatchach jak szczury tak bywa
aab11:03, 23.11.2023
Burza w szklance wody i szukanie sensacji. Wyjść, rozejrzeć się w prawo, lewo czy nic nie jedzie i przejść na drugą stronę, to takie trudne? Krzaki przystrzyc jeśli potrzeba. Wyjście z tej klatki wyglądało tak samo 10 lat temu jak bloku tu nie było, z tą różnicą że stan ulicy wołał o pomstę do nieba
Lokals17:17, 23.11.2023
Ludzie, na Karczunkowskiej odbywa się rzeźnia. Prawie nikt tam nie jeździ z przepisową prędkością, a za dnia tranzyt (16 ton +) jest kierowany tam z Puławskiej. Większa część ulicy nie ma chodników. Jeżeli chcesz przejść w deszczowy dzień, to musisz mieć parasol... i trzymać go z boku, żeby nie ochlapały cię auta. Co drugi dzień jakaś stłuczka. Drogówka ma zakaz kontroli prędkości, żeby nie zniechęcać kierowców, którzy tamtędy omijają zatkaną Puławską. Problemy, jak opisane w tym artykule to sielanka w porównaniu do terroru, jaki dzieje się na Karczunkowskiej.
Kon17:27, 23.11.2023
Wyjazd z garazu jest 15-20 metrow od tego wyjscia. W jakis sposob kierowca wyjezdzajacy z garazu podziemnego ma tam osiagnac 40km/h ? i to caly czas na zakrecie :-))). W druga strone jest jeszcze blizej do spowalniacza jakim jest zakret gdzie trzeba sie zatrzymac bo tam zawsze ktos parkuje.
mieszkaniec20:55, 23.11.2023
ja mieszkam przy Kazury 2d i też wychodząc z domu od razu wpadam na ulicę, a zauważam , że główny ruch samochodowy właśnie jest przy tym bloku - strasznie i niebezpiecznie
mieszkaniec07:37, 24.11.2023
Jest tu kilka problemów:
1) po pierwsze przed opublikowaniem tekstu redaktorzy powinni przechodzić nawet podstawowy test sprawdzający IQ
2) po drugie wyjście z klatki jest gęsto zarośnięte krzakami o wysokości około 2m, których linia kończy się praktycznie na ulicy. Przy tak *%#)!& zagospodarowaniu terenu faktycznie człowiek wychodzący z klatki nie ma możliwości zauważenia auta, w drugą stronę juz nie mówiąc
3) największym problemem są kierowcy, którzy dojeżdżają do "starych" zabudowań na tej ulicy. Mieszkańcy Zakątku Cybisa jadą tam mega powoli bo raz, ze muszą zwolnić przed *%#)!& parkującymi wszędzie na ulicy tam gdzie nie wolno, dwa że zwalniają bo wjeżdżają do garażu i nawet fizycznie nie da się osiągać wyższych prędkości
4) nie zmienimy mentalności bo ja chce i mi się należy więc można to wszystko olac i żyć dalej
Adiii07:02, 25.11.2023
Tak to jest jak kasa rządzi. Nie ważne jest to że mieszkańcom zatruje się życie! Przykład?! Proszę bardzo! Wasilkowskiego 12 na przeciw wpakowany moloch blok gdzie już na tyłach brak możliwości przejazdu autem! Mieszkańcy ze starych bloków mieli miejsca parking
Życzliwa23:44, 25.11.2023
Ale odnowili tą drogę wg stanu sprzed budowy. Też nie mieliście tam chodnika bo nie raz spacerowalam od Cybisa do kapliczki i pamiętam wolalam przejść miedU blokami niż iść asfaltową ulicą już z jakimś tam ruchem. Nawet gdyby nie było nowego bloku tą ulicą po 10 latach jeździliby dużo więcej aut do pierwotnie zbudowanych bloków na Dunikowskiego niż przed budową tego Kolosa. Więc nie czepiajcie się nowego bloku, dobrze że już stoi i nie straszy a załatwcie aby ulica miała progi, i najlepiej była jednokierunkową. Bo obecnie myślicie tylko o.sobie a nie o komforcie poruszania się na całym osiedlu. A jak brakuje po Waszej stronie chodnika to chyba nie dewelopera problem jeśli go pierwotnie nie było. Faktycznie wybrać ziemię z ogródkow i postarać się o chodnik.
Piechota?11:51, 26.11.2023
Kto jeszcze chodzi piechotą? Biedota i mohery. Nie uważają a nie pchają się pod koła!
Peon07:14, 28.11.2023
Jeżeli to ironia, to ciężko wyczuć. Pieszym jest każdy kierowca, który wysiądzie z auta. Chyba, że sypiasz w aucie?
Peon07:38, 28.11.2023
Problem tej drogi jest wielopoziomowy. Obowiązuje na niej Strefa Ruchu. Jeżeli byłaby strefą osiedlową, byłaby zastawiona zaparkowanymi samochodami i nikt nie mógłby egzekwować zakazu zatrzymywania się. Dodatkowo po remoncie zlikwidowali oznakowane przejścia dla pieszych, a cała ta droga wije się wokół szkoły podstawowej i MOPsu, do których uczęszczją ludzie starsi albo dzieci. Więc zastąpienie oznakowany chce przejść dla pieszych "sugerowanymi" (tak to chyba się nazywa w przepisach) to swoisty eksperyment na mieszkańcach. PS autor nie wspomniał że mieszkańcy Dunikowskiego mają dwa wyjścia z klatki na dwie różne strony, z drugiej strony wychodzą na plac zabaw otoczony siatką bezpiecznych chodników.
Kleofas14:29, 28.11.2023
Postawić znak "Teren zamieszkania D-40 " zmotywować policję aby na początku połapali kilka aut ... i zaraz by się uspokoiło.
5 3
O tak, wtedy, *%#)!& sie przejscie, progi, a nawet swiatla. Bo w Bolzce nie ma polsrodkow, moze byc albo 0, albo 1. A urzedasy "rozkladaja rece" i cyk, por na CSa.