Czy próbny alarm przeciwpożarowy w szkołach powinien być przeprowadzany, gdy na dworze jest bardzo zimno? Rodzice uczniów z podstawówki nr 322 przy ul. Dembowskiego skarżą się na dyrekcję szkoły. Ich zdaniem szefostwo placówki naraziło ich dzieci na utratę zdrowia. - Takie są przepisy - odpowiada dyrekcja.
11 października szkoła jako jedna z ostatnich na Ursynowie przeprowadziła próbny alarm przeciwpożarowy. Ponad 400 uczniów w kilka minut zostało "ewakuowanych". Także te, które ćwiczyły w sali gimnastycznej na lekcji wychowania fizycznego.
- Uczniowie klasy 3a byli w trakcie lekcji w-fu i po ogłoszeniu alarmu wybiegli na boisko w koszulkach z krótkim rękawem i krótkich spodenkach. Na zewnątrz budynku było 7 stopni Celsjusza, czyli zimno. Dzieci spędziły w tej temperaturze ok. 20 minut - pisze do naszej redakcji jedna matek.
Inni rodzice też są oburzeni, że dzieci wygoniono na zimno w krótkim rękawku. Kilkoro dzieci się przeziębiło i kolejnego dnia nie poszło do szkoły. Rodzice pytają: czy alarmy próbne muszą narażać nasze dzieci na utratę zdrowia?
Dyrekcja szkoły nie chce się wypowiadać na ten temat. - Są konkretne przepisy. Mam zabrać dziennik, wziąć dzieci i wyjść - kwituje wicedyrektor SP 322 - Renata Marut. Dyrektora Tomasza Górskiego do końca tygodnia nie ma w szkole.
- Celem przeprowadzania alarmów na pewno nie jest przeziębianie dzieci - mówi Wojciech Matyjasiak, wiceburmistrz Ursynowa odpowiedzialny za oświatę. - Być może zabrakło analizy, że jest za zimno na przeprowadzanie takiej akcji? - zastanawia się. Wg wyjaśnień dyrekcji dzieci spędziły na dworze ok. 8 minut.
W przypadku placówek oświatowych przepisy o próbnym alarmie przeciwpożarowym nie są aż tak bardzo restrykcyjne. Dopuszczają możliwość odwołania alarmu, np. gdy pada deszcz lub jest bardzo zimno. Zresztą - zdaniem rodziców - można zadbać, aby alarm przypadł akurat w czasie, gdy nie ma gimnastyki.
- Moim zdaniem robienie ćwiczeń przeciwpożarowych o tej porze roku jest pewną niestosownością. Jeżeli nie można było zrobić ich wcześniej, należałoby przygotować wszystkie dzieci do wyjścia na zewnątrz w budynku. Zadbać o to, żeby były cieplej ubrane. O niektóre dzieci ktoś zresztą zadbał. Ciekawe, czy przez przypadek były to dzieci z jednej klasy? - pisze jedna z matek. Dyrekcja szkoły zaprzeczyła, że ktoś przygotował część dzieci do wyjścia na zewnątrz.
Dlaczego alarmy są przeprowadzane dopiero w październiku? Dzielnica odpowiada, że obowiązek przeprowadzenia alarmów dotyczy szkół przez trzy miesiące od przyjęcia grupy co najmniej 50 nowych uczniów i pracowników. O takich planach muszą być też powiadomieni rodzice uczniów, którzy mają zebrania dopiero w drugiej połowe września. Dyrekcja musi też co najmniej miesiąc przed alarmem zamówić ekspertów ze straży pożarnej.
To wszystko powoduje, że alarmy przeprowadzane są nawet w okresie, w którym pogoda już nie sprzyja. Matyjasiak zapowiada, że takich alarmów wkrótce w szkołach będzie więcej. Niewykluczone, że pojawią się także ćwiczenia antyterrorystyczne. Czy podczas nich ktoś znajdzie złoty środek i zadba zarówno o sprawne przeprowadzenie próbnych alarmów, jak i zdrowie dzieci?
Ursynowianin16:59, 18.10.2016
Słów brakuje by nazwać bezmyślność tych idiotów !
Cytad22:27, 18.10.2016
1. Zebrania były w pierwszej połowie września. Nie wszyscy rodzice byli na nich o alarmach informowani.
2. Wyganianie dzieci na dwór jest w tej szkole praktykowane nie tylko z okazji alarmów przeciwpożarowych. Niejednokrotnie na lekcjach WF-u cwiczyły na gołej ziemi, w samych strojach gimnastycznych, bez nawet dresów, gdy pogoda wybitnie temu nie sprzyjała
3. Szkoła odpowiada za bezpieczeństwo nie tylko przeciwpożarowe, ale także za zdrowie powierzonych jej dzieci. W tym przypadku tego zabrakło, bo konsekwencje w postaci kilku infekcji nastąpiły.
4. To dobrze ze dyrekcja szkoły jest bardzo przywiązania do przepisów. Szkoda, że sama siebie zwalnia z przestrzegania znaku "droga jednokierunkowa" przed szkołą. Może następnym razem zwolni i uczniów z konieczności narażania zdrowia w czasie alarmu i tym razem "analizy", czy za oknem nie jest za zimno, nie zabraknie.
Viki22:32, 18.10.2016
Z tym dyrektorem tak zawsze, tyle skarg na niego a on dalej tkwi na stołku. Musi mieć mocne plecy w urzędzie. WSTYD!!!
Nygus 23:14, 18.10.2016
Ludzie dajcie na luz lepiej być chorym niż spalonym.
Ilona08:35, 19.10.2016
Typowa histeria rodziców najnowszego pokolenia. Rozczulacie się nad swoimi pociechami. Mam nadzieję, że jak dojdzie do prawdziwego alarmu to na zewnątrz będzie -15'C. ... i ojej... kilka infekcji. Nauczyciele zrobili co do nich należy i tyle.
Karolina09:39, 19.10.2016
Co informacja, to inny czas jaki dzieci spędziły na zewnątrz. Gdzie jest prawda?
Na fb szkoły było 4 minuty, teraz dyrekcja twierdzi, że było to 8 minut, a mnie w sekretariacie pani odpowiedzialna za akcję powiedziała, że było to 15 minut.
W moim przypadku i tak to nie wiele zmieni, bo córkę mi przeziębiono (a jest w trakcie skomplikowanego leczenia), nikt nie odda mi straconych pieniędzy i czasu który znowu muszę znaleźć na jeżdżenie po lekarzach, nie wspominając nawet o samym dziecku...
Co na to prokurator?12:58, 19.10.2016
Narażenie setek dzieci na bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia.
rodzice18:46, 19.10.2016
Jestem/byłam obecna na każdym zebraniu (przez 4 lata), NIGDY nikt nas (rodziców) nie informował wcześniej o przeprowadzeniu alarmu takowego!!!
Dyrektor to odrębna kwestia, do wf się nadaje ale nic ponad...,ważne , że bramę na pilota zrobił - do parkowania auta swojego...
TATA19:12, 19.10.2016
co do jazdy pod prąd na drodze jednokierunkowej Dyrektor daje dobry przykład młodzieży ! WSTYD!!!
Babcia19:45, 19.10.2016
Na lekcjach uczą dzieci o bakteriach, wirusach, a nie wiedzą o szoku termicznym? Pamietam, że szok termiczny występuje już przy różnicy 7 stopni, a wczoraj w szkole 25 , a na dworze 7. Jestem zrozpaczona, załamana - moja wnuczka 10 dni na antybiotyku, przerwa i 12 dni na antybiotyku a na trzeci dzień wypad ze szkoły w cienkiej bluzeczce - własnego dziecka, by tak nie wystawili, gdzie są przepisy? , biedne dzieci. Biedni rodzice. Nieczuli, nienormalni, jak mogą spokojnie spać? Sami sie przygotowali, ciepło ubrali . Ja nie będę spać, bo teraz chyba szpital będzie, ale kogo obchodzi moja wnuczka...
sąsiadka12:49, 20.10.2016
Naprawdę jeździ pod prąd? Policja tam nie zagląda?
Nikodem19:15, 24.10.2016
Kłamstwo pogania kłamstwem w tym co podaje szkoła.
Na zdjęciach widać dzieci w krótkich spodenkach ale w bluzach. To ta klasa co miala wf i niby nie była przygotowana do alarmu. Inna klasa mająca w tym czasie wf faktycznie nie została przygotowana.
Sama zbiórka na dworze trwała nie kilka minut a kilkanaście, bliżej dwudziestu.
Nikt nie informuje na zebraniach klasowych o ewentualnych alarmach... kolejna bzdura.
Szkoda gadać, żałuję że moje dziecko tam się uczy.
3 + 918:35, 10.12.2019
To jest SKANDAL !!!
Po kilku dniach od w.w. alarmu p.poż. w klasach moich wnuków pojawiło się pełno chorych z przeziębienia dzieci, razem z moimi wnukami.
Podobnie w temacie alarmów antyterrorystycznych - czy alarm albo szkolenie antyterrorystyczne w takiej formie jak fragmenty oglądałem w TV przygotuje środowisko szkolne do ... no właśnie do czego to ma przygotować i kogo oraz jakim kosztem psychiki dzieci !
Czy to jest normalne ?!
Czy ktoś zarządzający i odpowiedzialny za w.w. akcje ma pojęcie ?
2 0
He he, z ta bramą to też dobre jest :-)