Lęk przed powrotem do szkoły? Nie. Raczej obawa przed powrotem zdalnej i hybrydowej nauki towarzyszy uczniom z Ursynowa i ich rodzicom. Wszyscy liczą, że zwycięży zdrowy rozsądek i wysoki w stolicy odsetek zaszczepionych.
W ciągu ostatnich trzech semestrów starsza młodzież spędziła w szkole zaledwie kilka tygodni. Kolejne lockdowny i miesiące izolacji mocno wpłynęły na kondycję psychiczną uczniów. Jednak, jak mówią nasi rozmówcy - rodzice uczniów z ursynowskich podstawówek i liceów - dzieci marzą o powrocie do normalności i nauki stacjonarnej.
A jakie mają obawy związane z powrotem do szkoły i najnowszymi wytycznymi Ministerstwa Edukacji i Nauki? Okazali się zaskakująco zgodni.
Choć zdalne nauczanie miało swoje nieliczne plusy np. można było dłużej pospać, nie tracąc czasu na dojazdy, wszyscy nasi rozmówcy deklarują, że zarówno oni, jak i ich dzieci, nie mogą doczekać się 1 września i zajęć stacjonarnych. To ich szansa na powrót do normalności i odbudowanie relacji z kolegami.
Kilkukrotne, długoterminowe zamknięcia szkół znacząco wpłynęło na kompetencje społeczne uczniów i uczennic. Utracony został bezpośredni kontakt z rówieśnikami i rówieśniczkami, pogorszeniu uległo poczucie bycia częścią społeczeństwa. Mimo starań ze strony szkół czy wspierających je organizacji, skutki takiej izolacji są nieuniknione.
- czytamy w raporcie „Warszawska szkoła po pandemii”.
Dokładnie o tym mówią rodzice z Ursynowa, wspominając kolejne lockdowny. Podkreślają, że dzieci, mimo trwających jeszcze wakacji, nie mogą się już doczekać szkoły, a przede wszystkim spotkania z przyjaciółmi.
- Mam nadzieję, że lekcje nie wrócą po kilku tygodniach do domu, bo źle je wspominamy. Syn pod koniec szóstej klasy bardzo tęsknił do normalnych zajęć i kontaktu z rówieśnikami. Jest po dwóch dawkach szczepionki i jestem raczej spokojny o bezpieczeństwo – mówi tata dwunastoletniego Jurka.
- Córka dosłownie odżyła podczas Lata w Mieście. Swobodny kontakt z rówieśnikami, wspólne wyjścia, zabawa – dopiero teraz widzę, jak bardzo jej tego brakowało przez miniony rok – mówi mama trzecioklasistki.
- Obaj moi synowie bardzo cieszą się na powrót do szkoły. Przede wszystkim chcą się spotkać kolegami i koleżankami, ale są też ciekawi nowych przedmiotów. Młodszy zacznie naukę historii, a starszy chemii i fizyki – mówi Paulina.
Najnowsze wytyczne Ministerstwa Edukacji i Nauki mówią m.in. o obowiązku noszenia masek oraz minimalizacji szans na bezpośredni kontakt, w szczególności na zajęciach z wychowania fizycznego. Tam, gdzie nie można zachować dystansu powinno się zrezygnować z ćwiczeń i gier kontaktowych. Ministerstwo zaleca prowadzenie zajęć w miarę możliwości na otwartej przestrzeni, a nie w salach gimnastycznych - wskazane są spacery.
Co na to rodzice? - Ania w ubiegłym roku szkolnym chodziła do zerówki i teraz pierwsza klasa będzie dla niej dużym przeżyciem, ale w kwestiach sanitarnych chyba wielkiej różnicy w szkole nie odczuje. Liczę, że wkrótce zostaną dopuszczone szczepionki dla dzieci młodszych – mówi tata siedmiolatki.
- Jeśli chodzi o ograniczenia na lekcjach wuefu to wydają mi się przerostem formy nad treścią. Jest w szkole tyle sytuacji, w których można się zakazić, że to nie zmieni nic poza ograniczeniem ruchu dzieciom, a tym samym odporności wynikającej z aktywnego trybu życia i ogólnej sprawności – dodaje.
- Bardzo bym chciała, żeby szkoła była znowu szkołą sprzed pandemii, żeby nie wprowadzać ograniczeń takich jak zakazy gier kontaktowych itp. bo to krzywdzi tylko dzieci, które są siebie spragnione i jeszcze nie nacieszyły się sobą po nauce zdalnej – mówi mama dziesięcioletniej Alicji.
- Czy to jest metr odległości między dzieci siedzącymi w ławkach w sali lekcyjnej czy 10 cm na sali gimnastycznej, naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Ten przepis to jakieś nieporozumienie – mówi Paulina.
Swoje obawy mają też rodzice starszych dzieci, w szczególności tych, które szykują się w tym roku do egzaminów kończących naukę w szkole podstawowej.
- Zastanawiam się, jak potoczy się nauka w ostatniej klasie i czy znowu dzieci nie ucierpią przez kolejne obostrzenia. Chciałabym, żeby syn mógł w pełni przygotować się do egzaminu ósmoklasisty i żeby wprowadzanie różnych ograniczeń, nie ograniczyło jego i innych dzieci, w przygotowywaniu się do egzaminów – mówi Marzena.
- Ja obawiam się selekcji dzieci na szczepione i nie. Nie zamierzam szczepić córki i boję się, że np. może być zmuszana do noszenia maseczki przez cały pobyt w szkole, kiedy inni będą mogli chodzić bez. Obym się myliła – mówi Ania, mama czternastolatki.
Mimo różnych obaw, wszyscy rodzice deklarują, że dzieci 1 września stawią się w szkolnych progach i będą korzystać ze stacjonarnej nauki, tak jak długo, jak będzie to możliwe.
Tytus de zoo11:22, 30.08.2021
Szczepienia powinny być obowiązkowe. Inne szczepienia już są obowiązkowe. 11:22, 30.08.2021
bob13:38, 30.08.2021
Przypomina mi się częste zachowanie niektórych rodziców sprzed pandemii - dziecko chore ale rodzic nie chce wziąć L4 (czy urlopu), więc posyła je do szkoły/przedszkola, które tam zaraża inne dzieci i zaraz połowa dzieciaków chora. I tu mamy podobnie - nie zaszczepię dziecka ale nie chcę by musiało nosić maseczkę. Przypominam, że szczepionki nie działają w 100%, a zaszczepione dziecko nadal może przenieść wirusa i zarazić w domu kogoś z rodziny nawet jeśli samo choroby nie doświadczy. A są osoby, które z powodów zdrowotnych zaszczepione być nie mogą, a nie dlatego, że Maliniak na wiecu wyborczym powiedział, że się nie szczepi na grypę. To przez takich ludzi nie możemy wrócić do normalności. 13:38, 30.08.2021
bea14:50, 30.08.2021
W szkołach nie ma dystansu, nie ma maseczek, nie ma testów, nie będzie praktycznie szczepień to niby jak zaraza ma się nie rozszerzać . W największym polu rażenia będą nauczyciele, którzy mimo, że są poszczepieni są często osobami starszymi i schorowanymi a tym samym ich odpowiedź na szczepionkę jest dużo słabsza - uważam , że znowu wszystko skończy się tak ja w zeszłym roku 14:50, 30.08.2021
Tytus de zoo17:18, 30.08.2021
W przedszkolach i żłobkach kontakty są jeszcze bliższe. I nawet nauczyciele czy opiekunowie w żłobkach nie dą wszyscy zaszczepieni. 17:18, 30.08.2021
Patryk9911:10, 03.09.2021
Nie ma żadnej zarazy kolego. Proponuję wyłączyć TV, a "zaraza" magicznie zniknie ;-) 11:10, 03.09.2021
Zet15:37, 30.08.2021
Ania, mama czternastolatki powinna mieć ograniczoną władzę rodzicielską, przez swoją głupotę naraża nie tylko swoje dziecko ale także inne na ciężką chorobę. Czy Redakcja przekazała informację o zagrożeniu dziecka do odpowiedniego urzędu lub na policję? 15:37, 30.08.2021
jako23:28, 30.08.2021
Ania zmieni zdanie dopiero, gdy jej 14-taka będzie leżała pod respiratorem. Niestety durnych ludzi nie brakuje. 23:28, 30.08.2021
Pete23:51, 30.08.2021
W jaki sposób naraża?
Zanim napiszesz takie bzdury sprawdź jaki jest odsetek zachorowań, a dodatkowo ciężkich przebiegów COVID-19 wśród nastolatków. 23:51, 30.08.2021
love tesco kabaty11:24, 31.08.2021
Anie jest mądra i chętnie odstąpi ten turecki respirator, żeby proszczepy się pod nim udusiły, zamiast jej córki. 11:24, 31.08.2021
Szczepan Jaszczurolu13:10, 31.08.2021
Idźcie się zaszczepić, zamiast p*ć głupoty. 13:10, 31.08.2021
Gabi6611:15, 03.09.2021
Brawo Pani Aniu. Stop segregacji sanitarnej, stop maseczkom i szczepieniom dzieciaczków. Budzimy się! 11:15, 03.09.2021
mm23:32, 31.08.2021
13 0
Sprawdź sobie dane z Izraela, szczepionki nic nie dają, Rekordy zachorowań , zgony tez idą w górę. 23:32, 31.08.2021