Kobieta zatrzymana za... doniczkę na kuchennym blacie. Przepisy bezlitosne

40-letnia kobieta została zatrzymana przez policję za doniczkę z marihuaną w swojej kuchni. Tłumaczyła, że nie zdawała sobie sprawy, co to za roślina i dbała o nią, jak o zwyczajny kwiat doniczkowy. 

Nawet jeden krzaczek to - zgodnie z prawem - już hodowla nielegalnej rośliny. Przekonała się o tym 40-latka z Ursynowa, którą odwiedził kurator rodzinny. To jego czujne oko dostrzegło w kuchni, między czajnikiem a pojemnikiem na pieczywo, konopie indyjskie. Powiadomił policję o swoich odkryciu.

Policjanci, natychmiast po uzyskaniu informacji, udali się do mieszkania i zabezpieczyli nielegalną hodowlę. Kobieta usłyszała zarzut uprawy konopi innych niż włókniste. Jej tłumaczenia, że roślinę przyniósł do jej domu były mąż i że ona dbała o nią jak o zwyczajny kwiat doniczkowy, nie przekonały policjantów.

- mówi podkom. Ewa Kołdys z mokotowskiej komendy policji.

Wyjaśnienia kobiety nie zmieniły faktu, że - zgodnie z obowiązującymi przepisami - to ona miała w swoim domu nielegalną hodowlę marihuany. Za takie przestępstwo grozi jej nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

Uprawa roślin, z których wytwarzane są środki odurzające jest przestępstwem i zgodnie z polskim prawem - karalne. Apelujemy o przestrzeganie prawa i rozsądek we własnych działaniach, ponieważ konsekwencje nielegalnej uprawy zawsze są poważne.

- przypomina oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa II. 

Sprawę rozstrzyga art. 4 pkt 28 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Według tej ustawy za uprawę maku lub konopi uznaje się każdą uprawę bez względu na powierzchnię. Tak więc uprawa marihuany o powierzchni 1 doniczki to też uprawa, która jest zabroniona, a w przypadku konopi włóknistych wymaga zezwolenia.