- Ustawili śmietniki pod oknami mieszkańców. Smród i robactwo nie pozwalają na otwarcie okien. Również wyjście na klatkę nie należy do przyjemności - alarmują mieszkańcy bloku przy Końskim Jarze. Spółdzielnia rozpoczęła remont pomieszczeń zsypowych.
Mieszkańcy bloku przy Końskim Jarze 8 skarżą się na uciążliwości związane z modernizacją ciągów zsypowych w ich bloku. Remont trwa od półtora tygodnia. Spółdzielnia musiała przenieść kontenery na śmieci. Trafiły one... prosto pod okna ludzi.
- Są to okna od kuchni i sypialni. Smród i robactwo nie pozwalają na otwarcie okien, wejście na klatkę również nie należy do przyjemnych - pisze do nas pani Ewa.
- Bardzo proszę o interwencję, ponieważ spółdzielnia nie reaguje na nasze prośby przestawienia śmietników, a na wiadomość, że zgłosimy sprawę do Sanepidu, usłyszałyśmy, że możemy sobie zgłaszać, gdzie chcemy - opisuje nasza czytelniczka.
W piątek po południu na miejscu rzeczywiście trwa remont. Jego odgłosy słychać już parę metrów od bloku. Kontenery na odpady wystawione są pod oknami. Lokatorka z parteru może zajrzeć do ich środka. Są otwarte. Nieprzyjemny zapach śmieci czuć, stojąc przy kontenerach, a co dopiero z okien nad nimi. Wszyscy mieszkańcy w tym pionie, mimo 25 stopni, mają pozamykane okna.
- Moja mama, która mieszka na parterze, jest osobą po operacji kręgosłupa, nie może wyjść na zewnątrz, a przebywanie w pomieszczeniach z zamkniętymi oknami w tych temperaturach nie należy do najprzyjemniejszych - skarży się pani Ewa.
Spółdzielnia Koński Jar - Nutki, która przeprowadza remont zsypów, zapewnia, że poważnie podchodzi do skarg lokatorów.
- Pojemniki na odpady zmieszane rzeczywiście stały pod oknami, ale przez 2-3 godziny, gdy odstawił je tam przez pomyłkę operator odbierający śmieci - mówi Agnieszka Dziuba, administratorka osiedla.
W piątek po południu czarne oraz brązowe pojemniki - te z odpadami zmieszanymi oraz z bio, a więc potencjalnie najbardziej smrodliwymi - stały w znacznej odległości od bloku, na miejscu postojowym.
Ale pod oknami wciąż znajdowały się kontenery na papier oraz na plastiki i metale. Na naszą uwagę, że te ostatnie zawierają opakowania po żywności, a więc też wydzielają przykry zapach, administratorka odpowiada: - Po telefonach wybrałam się w teren i smrodu nie było. Staraliśmy się to wypośrodkować, aby wilk był syty i owca cała. Nie możemy zbyt daleko postawić tych kontenerów, bo mieszkańcom nie będzie się chciało chodzić i będą zostawiać śmieci pod altaną - tłumaczy Agnieszka Dziuba.
Spółdzielnia zapowiada, że do wtorku firma remontowa zakończy prace w pomieszczeniach zsypowych w tym pionie wieżowca i kontenery wrócą na swoje miejsce.
- Sprężamy się, by jak najszybciej zakończyć ten remont, naprawdę. Niestety, nie można zrobić remontów tak, aby mieszkańcy w ogóle ich nie odczuli - kwituje administratorka z SM Koński Jar - Nutki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz