- Jeszcze pogoda przyjdzie piękna jak początek sierpnia - śpiewał Krzysztof Zalewski w utworze "Kurier" na początek sobotniego koncertu na Ursynowie. Inauguracja nowego centrum kultury "Alternatywy" upłynęła pod znakiem paskudnej pogody i drobnych problemów technicznych, ale na pewno była udana.
W piątek rap i ursynowskie klimaty od Pezeta i Onara z Płomienia 81, a w sobotę gorące rytmy bigbitowe Ani Rusowicz oraz petarda sezonu - Krzysztof Zalewski. Tak wyglądała inauguracja działalności Ursynowskiego Centrum Kultury "Alternatywy" przy ul. Gandhi.
Pogoda w sobotę nie zachęcała do wyjścia z domu, mimo to ursynowianie licznie pojawili się na zwiedzaniu budynku UCK. Trzeba było odstać swoje w kolejce. Można było za to zapoznać się z ofertą ośrodka i wziąć udział w zajęciach i warsztatach.
[FOTORELACJA]4474[/FOTORELACJA]
Wieczorem na scenie obok zagrały gwiazdy. Zziębnięta Ania Rusowicz wyszła w futrze, nic dziwnego padało i było tylko 9 stopni. Ogień, z jakim mieliśmy później do czynienia, wynagrodził brzydką aurę. Bigbit przeplatany rockiem i balladami podobał się niewielkiej, bo liczącej około 60 osób publiczności.
- Chciałabym, aby zamiast tego wirusa zapanował wirus miłości, tolerancji, by kultura żyła! - z takim przesłaniem Ania zagrała na Ursynowie. Artystka po koncercie chętnie rozdawała autografy i pozowała do zdjęć z fanami.
fot. Kamil Szpilski/haloursynow.pl

[FOTORELACJA]4471[/FOTORELACJA]
Powoli publika gromadziła się na występ głównej gwiazdy wieczoru - największego zwycięzcy ostatniej gali Fryderyków - Krzysztofa Zalewskiego. Plac między ratuszem a UCK zapełnił się niemal w całości, mimo jeszcze niższej temperatury i ulewnego deszczu. Na Ursynów zjechali fani "Zalefa", także z innych dzielnic Warszawy. Był to bowiem pierwszy jego otwarty stołeczny koncert od dawna.
- Spodziewam się świetnej zabawy, bo Krzysiek pod względem muzycznym rządzi teraz w Polsce. Kawałek z jego udziałem i udziałem Pezeta, który ostatnio widziałem wywołuje ciarki na plecach. Nie spodziewałem się takiego połączenia! - mówi nam Artur, fan Zalewskiego, który przyjechał na Ursynów z Białołęki.
Wykonawca nie zawiódł publiczności. Choć pod względem organizacyjnym nie wszystko wypadło idealnie. Koncert opóźnił się ze względu na próbę akustyki (nie można było wcześniej?), a przy podejściu do pierwszego kawałka wysiadło nagłośnienie, więc Zalewski musiał rozpoczynać znany przebój z filmu "Kurier" jeszcze raz. Zadaszona scena pełna była wody, więc żywiołowy wokalista musiał uważać podczas swoich układów choreograficznych.
VIDEO: Koncert w strugach deszczu - Zalefowi zabrakło... prądu!
Zalewski zaśpiewał najbardziej znane utwory. Obok wspomnianego "Kuriera" była rewelacyjna "Annuszka". Podczas "Początku" - hymnu Męskiego Grania 2018 - nie dało się nie tańczyć i śpiewać. Były też "Miłość, Miłość" najnowsze "Na apatię" i "Wilk" czy "Polsko" - piosenki z przesłaniem. Artysta zademonstrował też poparcie dla tolerancji i praw człowieka, wywieszając tęczową flagę.
- Znakomity koncert, mimo pogody warto było przyjść - oceniają ci, którzy byli i świetnie się bawili.
Już teraz organizatorzy przyszłorocznych "Dni Ursynowa" powinni pomyśleć, czy nie zrobić powtórki latem przy Kopie Cwila, gdzie Zalewski mógłby dać jeszcze lepszy, a przede wszystkim liczniej wysłuchany, koncert.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Koncert Krzysztofa Zalewskiego na Ursynowie
[ZT]18229[/ZT]
Albina Siwaczka 09:45, 19.09.2021
Jest kuriozalną sytuacją fakt, iż dzielnica Ursynów borykająca się z takim problemami społecznymi, jak narkomania wśród młodzieży, przemoc, alkoholizm, brak dostępu do służby zdrowia, rosnąca w lawinowym tempie przestępczość przeznaczyła kilka milionów złotych na otwarcie Centrum Kultury na którym to otwarciu "artyści" zajmowali nachalną promocją działań aspołecznych takich jak zażywanie marihuany, powiewanie flagą utożsamianą z międzynarodowym ruchem osób homoseksualnych, polityczną agitacją na zlecenie rządzącej Ursynowem partii. Dyskurs między samorządem Warszawskim a władzą w kraju kosztem naszych pieniędzy jest na szkodę mieszkańców. Taką samą politykę uskuteczniał u Kempy niejaki Łukasz Ciołko (obecnie PiS) razem z Dariuszem Sitterle - głęboko schowanym do szafy. Efekt jest odwrotny od zamierzonego. PiS ma ciągle 40% poparcia a zasługa w tym głownie opozycji. To co się działo to był skandal także w kontekście nadchodzącej IV fali epidemii. Jestem zażenowana.
Hehe17:56, 19.09.2021
A co, mieli Pietrzaka zaprosić? Czy lepiej Jacka Kurskiego z gitarą? Wcale tańsi nie są. :)
Co do 4. fali może i racja, ale przecież większość antyszczepionkowców to zwolennicy rządu, z p. prezydentem ("nie lubię, jak mi ruszają igłą przy ramieniu") na czele, więc to marny zarzut. Poza tym ulewny deszcz drugiego dnia zagwarantował poprawne odstępy między ludźmi, na odległość co najmniej parasolową.
Pozostałe komentarze
jle11:06, 19.09.2021
Ania Rusowicz, jak zwykle, super ! :)
ninja12:03, 20.09.2021
Ania super , ale organizacja poniżej poziomu. Nie ten czas, nie te warunki. Wielka szkoda, że takimi perłami zadysponowali tak marni organizatorzy - zapraszający zespół. Zespół Ani Rusowicz spisał się mimo to na medal!
Olot14:57, 19.09.2021
Ten artyku to pisal chyba ktos kto tam nie byl. Kolejka byla owszem, ale do zapisu dzieci na zajecia. Nie bylo problemu ze zwiedzaniem. Ludzi malo jak i atrakcji. Cala obsluga bez maseczek, nie przestrzegajaca DDM. Gdzie sanepid?
Dariusz Materrle18:06, 19.09.2021
A może redakcja napisze ile kosztował koncert Soyki w UCK w czwartek i dlaczego zwykli mieszkańcy nie mogli się na niego dostać? Władza dobrze się bawiła za nasze pieniądze?
Skandynawska skromność wygrywa. Ursynoteka z drewna
Otóż ma i to dużo. Biblioteki publiczne nie są objęte egzemplarzem obowiązkowym. Dobrze byłoby zapoznać się z obowiązującym regułami, ale jak widzę, niewiedza przyczyną kompleksów. To się naprawdę da wyleczyć.
Ps
18:36, 2025-12-06
13-piętrowy wieżowiec zamiast biurowca Natpollu?
Trzeba na głowę upaść aby przy tak wąskiej ulicy jak Migdałowa /szer.jezdni 6m/ stawiać bloczysko na 704 mieszkania i do tego parter przeznaczony na usługi.Zrozumiałym jest ,że właściciel terenu na którym stoi NATPOLL chce jak najwięcej zarobić ,ale nie jest to właściwe miejsce na to.Obecnie ulicą,która "prawem kaduka" stała się ul.wewnętrzną SM Przy Metrze,przejeżdża codziennie ca 600 do 1000 pojazdów -w tym do stacji Orlen, mieszkańcy bloków przy ulicy i domu usługowo-handl.na rogu z Lanciego oraz os.segmentów i pawilonów usługowych przy Orlenie i nieraz nie sposób się przecisnąć ,a co by było gdyby doszło jeszcze z 500 pojazdów samych mieszkańców nowego bloku .To dobrze ,że Biuro Architektury trzyma rękę na pilsie i nie pozwala na wolną amerykankę. Podobne próby czyni też właściciel pawilonu Migdałowa 1-3 ale o nieco mniejszym potencjale bo planuje budynek 7-piętrowy i czeka z utęsknieniem na MPZP ,który może mu pomóc.Inaczej by było gdyby ul.Cynamonowa dochodziła do ul.Migdałowej ,jak to było jeszcze w latach 90 tych przed uwłaszczeniem się SBM Natolin na gruntach .Wtedy komunikacja z Natpollu byłaby inna ,ale wskutek rozdrapania gruntów przez sp-nie sytuacja sie zmieniła diametralnie
sadoba
17:28, 2025-12-06
Burza wokół planu ogólnego. Część Ursynowa z zakazem
Tak się teraz dzieje w całym kraju! Wszystkie gminy robią te plany właściciele gruntów są wkurzeni! Na większości działek w zasadzie nie można będzie budować! Ot mamy problem - tylko kogo to obchodzi...
ni-ck
16:36, 2025-12-06
Skandynawska skromność wygrywa. Ursynoteka z drewna
Warto skorzystać z usług Sprzątanie w Warszawie 24 przy większych porządkach.
Piotrek
16:07, 2025-12-06