Wisła Warszawa była bardzo blisko, ale jednak nie odniosła pierwszego zwycięstwa w Lidze Siatkówki Kobiet. Drużyna trenerki Agnieszka Rabki przegrała w Arenie Ursynów z Energa MKS-em Kalisz 2:3 (25:16, 24:26, 25:20, 20:25, 11:15) i wciąż zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
Sobotni mecz miał być okazją do przełamania – „Syreny” wciąż czekają na zwycięstwo ligowe. Mecz z MKS-em Kalisz zwiastował, że może w końcu być lepiej. W meczu zagrały zawodniczki z zagranicy – Elena Nowgorodczenko i Brazylijka Joyce Gomes da Silva, czyli Joycinha. Na ich postawę i wzmocnienie drużyny liczono najbardziej. Przed tym spotkaniem bilans Wisły nie wyglądał najlepiej – 7 meczów rozegranych, 0 wygranych, 7 przegranych (3 razy po 1:3, 4 razy po 0:3), 3 wygrane sety, 21 przegranych partii. Ekipa z Warszawy w końcu chciała odmienić zły los.
Warszawianki rozpoczęły to spotkanie w najlepszy sposób – świetny początek seta był tylko przygrywką do dalszej dobrej dyspozycji. Przewaga Wisły rosła, dobrze prezentowała się szczególnie Joycinha. Od stanu 17:13 gospodynie zdobyły osiem punktów, a goście… tylko trzy. Kaliszanki nie umiały powstrzymać Wisły, która wygrała pierwszą partię 25:16.
Wszystko popsuło się w drugiej partii przegranej na przewagi, do 24 punktów. Gospodynie nie umiały przez długi czas wyjść na prowadzenie w secie, jedynie doprowadzając do remisu pod jego koniec. Indywidualne błędy przesądziły o wygranej kaliszanek. Po kolejnej zmianie stron znów górą była Wisła. W pewnym momencie Wisła prowadziła już 24:18, by ostatecznie wygrać trzeciego seta 25:20. To już oznaczało, że „Syreny” w końcu zdobywają pierwszy, historyczny punkt w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Kaliszanki nie poddały się – czwarty set wręcz bliźniaczo przypominał drugą partię. Znów Wisła wyszła na początku na prowadzenie. Przy stanie 5:5 oddała jednak inicjatywę. W środkowej części seta z kolei znów zaczęły popełniać pomyłki. Jednocześnie sędzia po raz pierwszy ukarał żółtą kartką jedną z zawodniczek MKS-u Kalisz, Ewelinę Brzezińską. Powodem były dyskusje z arbitrem. Ostatecznie, goście mieli powody do zadowolenia, gdyż to oni wygrali 25:20.
Przyszła pora na tie-break. Tam jednak znów górą był MKS, który widocznie górował umiejętnościami nad zawodniczkami z Warszawy. Podopieczne Jacka Pasińskiego wygrały 15:10, a w całym spotkaniu – 3:2 i to one wywożą dwa punkty ze stolicy. Po dziesięciu rozegranych meczach Energa MKS Kalisz ma zatem na swoim koncie już 4 zwycięstwa.
- Nie do końca cieszy mnie ten punkt – spokojnie mogliśmy dziś wywalczyć nawet trzy. Tylko nasze błędy doprowadziły do tie-breaka. Mieliśmy w górze dwie-trzy piłki na zwycięstwo w drugim secie. Oczywiście, jeden punkt jest lepszy niż zero. Ale trzeba wciąż pracować nad tym, żeby nie popełniać tylu błędów. Chcemy w końcu wygrać mecz – to nasz cel – tak spotkanie podsumowała trenerka Wisły, Agnieszka Rabka.
Następna okazja, by zobaczyć grę siatkarek Wisły Warszawa w Arenie Ursynów już w piątek, 13 grudnia o godzinie 17:30. Wisła zagra z drużyną Enea PTPS Piła.
Fontanny na Ursynowie pełne dzieci. Co na to Sanepid?
Parę dni temu bezdomny się tam mył 😂
Somsiad
14:52, 2025-07-06
Fontanny na Ursynowie pełne dzieci. Co na to Sanepid?
Czy sikają i robią kupy tam??
Yogas
12:53, 2025-07-06
Siłownia jak śmietnik. "Tam jest taki syf!"
więc kulturę wynosi się z domu. tylko jakiego?
Bolo
13:49, 2025-07-05
Siłownia jak śmietnik. "Tam jest taki syf!"
Najbardziej wartościowe informacje są w... koszach na śmiecie. Zatem tu wystarczy spojrzeć na datę sprzedaży umieszczoną na wyrzuconych paragonach. Wtedy będzie wiadomo, od kiedy kosz nie był opróżniany. Łatwy i prosty sposób na uzyskanie wiarygodnych informacji.
Wojtek63
11:56, 2025-07-05
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz