Jazda rowerem plus alkohol równa się kłopoty. Przekonał się o tym pewien złodziej, który nie tylko odpowie za kradzież jednośladu, ale też... zapłaci mandat za jazdę "po spożyciu".
W nocy na Warchałowskiego uwagę policjantów patrolujacych ten rejon Ursynowa zwrócił pewien rowerzysta. Po pierwsze - przejażdżka jednośladem o drugiej w nocy to rzadki widok. Po drugie - z kieszeni rowerzysty wystawały narzędzia. Wreszcie po trzecie - jazda "ósemkami" to dość jednoznaczna sprawa.
Policjanci zatrzymali rowerzystę do kontroli, i wówczas okazało się, że 25-latek ma ponad 2 promile alkoholu w organizmie. W dodatku, nie potrafił logicznie wyjaśnić do kogo należy jednoślad, ani co robi w okolicy o tej porze. Pytany o szczegóły, wielokrotnie zmieniał wersję wydarzeń.
- Funkcjonariusze zabezpieczyli znalezione przy mężczyźnie cęgi i nożyce do cięcia metalu pozwalały sądzić, że rower mógł zostać skradziony. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie - relacjonuje nadk. Robert Szumiata z mokotowskiej komendy policji.
Chwilę po zatrzymaniu Piotra S. wszystko już było jasne. Na komisariacie przy ul. Janowskiego pojawił się... właściciel roweru, informując o kradzieży dokonanej w jego bloku. Rower został skradziony z klatki schodowej, gdzie był przypięty linką do poręczy.
Policjanci od razu zwrócili właścicielowi warty ponad 2 tys. złotych jednoślad. Poszkodowany był kompletnie zaskoczony, ale i zadowolony takim obrotem sprawy. W końcu rzadko udaje się odzyskać stracony rower, w dodatku tak błyskawicznie.
Dużo gorzej poczuł się za to 25-letni Piotr S., który za kradzież jednośladu odpowie przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia. To niejedyna kara dla nietrzeźwego złodzieja. Za wykroczenie polegające na kierowaniu rowerem po pijaku, został ukarany mandatem karnym w wysokości 500 złotych.
Grześ15:54, 27.01.2018
Jazda po pijaku i mandat za 500 zł to może i dobrze,ale 500 zł za przekroczenie o 30-50 km/h wyprzedzanie z prawej strony i rozbicie samochodu jadącego z przodu i też mandat za 500 zł to coś nie tak.Kim jest ten kozak(czytaj bandyta)?
Ja16:22, 27.01.2018
Po pierwsze to powinien stracić prawo jazdy, chyba, że go nie miał. A po drugie czy nie spalił się pod pałacem.
Mańka20:40, 27.01.2018
Brawo policja!!!
A do właściciela roweru: zasady przeciwpożarowe mówią, że na korytarzach i klatkach schodowych nie może być nic, co w razie pożaru będzie przeszkadzało przy ewakuacji i może zmienić się w wielką kulę ognia wydzielającą trujący dym - rower jest takim przedmiotem.
Generalnie przepisy mów nicią, że na klatkach schodowych nie może być nic poza wycieraczką przed drzwiami!!!
Wujek Władek01:16, 28.01.2018
Mańka, w rowerze spalą się opony, może okładziny na kierownicy, siodełko. Wiele tego nie ma. A wycieraczka z czego jest zrobiona? Przeważnie z tworzywa sztucznego. Czy w razie pożaru nie zmieni się w wielką kulę ognia, od której zajmą się drzwi? I czy nie stanie się przeszkodą, która uniemożliwi wyjście z mieszkania?
To co, od dzisiaj buty oskrobujesz z błota patykiem przed klatką? Czy jak drzewiej, zzujesz walonki i ostawisz w sieni?
sss11:02, 28.01.2018
Niski mandat jak za jazde po pijaku
goostav 23410:05, 29.01.2018
Bo generalnie mandaty są u nas za niskie w porównaniu z innymi krajami. Nawet na takiej Słowacji polscy miszczowie kierownicy jeżdżą przepisowo bo się boja mandatu w wysokości 2000 euro$.
Bert z fiordów20:54, 30.01.2018
W Szwecji, Norwegi oraz Danie nie dostałby mandatu za jazdę po pijaku ROWEREM, bo wychodzą ze słusznego założenia, że pijany też musi wrócić z np. zakrapianej imprezy i lepiej aby wracał rowerem a nie SAMOCHODEM.
bbc22:22, 07.02.2018
A jak jechał po pijaku to nie mógł sobie połamać obu rąk? Tak profilaktycznie. Policjanci mogli przecież widzieć jak się przypadkowo przewróciła na niego pałka policyjna. I tak z 10 razy.
2 0
Chyba kartę rowerowa ale takowa to obowiązuje tylko do 18 roku życia.