Do zatrzymania doszło na ul. Kabacki Dukt na Kabatach. Stał tam mężczyzna, który wzbudził uwagę patrolu policji - denerwował się czymś, zachowywał się irracjonalnie. Został skontrolowany przez wywiadowców.
Jak się okazało, powodem jego zdenerwowania nie było oczekiwanie na dziewczynę, lecz substancje, które miał w kieszeniach spodni oraz w saszetce. Po chwili dołączył również klient, który miał na celu zakup substancji zabronionych. Do zakupów jednak nie doszło
- mówi asp. szt. Marta Haberska z mokotowskiej komendy policji.
Zatrzymany 41-latek miał przy sobie trzy torebki strunowe z marihuaną. Policjanci postanowili przeszukać także jego mieszkanie. Natrafili tam na więcej narkotyków. Mężczyzna okazał się dilerem.
Znaleziono znaczne ilości narkotyków oraz małą wagę. Woreczki z narkotykami zostały ukryte w słoiku w wersalce. W sumie zabezpieczono łącznie prawie 60 gramów środków odurzających.
- relacjonuje rzeczniczka mokotowskiej komendy.
Zatrzymany 41-latek usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków oraz udzielania środków odurzających, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
0 0
Znajdzie się cela dla bonżura ***** i szczura
0 0
Brawo policja. Myślę, ze większość z nas nie docenia tych chłopaków. Polska policja wygrała parę miesięcy temu w zestawieniu jako najbardziej obiektywna w Europie. Jakieś media o tym napisały? Bylo w wiadomościach? (a wystarczy złamanie zasad na jakiejś komendzie i wszystkie media o tym dudnią) . Do tego w wielu krajach na Zachodzie policja wie gdzie odbywa sie taki handelek i... nic z tym nie robi.