Już w czwartek, 4 stycznia w roli prowadzącego programu Teleexpress ponownie ujrzymy Macieja Orłosia. Prezenter wraca do Telewizji Polskiej po niemal ośmiu latach nieobecności.
Duże zmiany w mediach publicznych trwają od ponad dwóch tygodni. Emitowane wcześniej w TVP "Wiadomości" zostały zastąpione przez program informacyjny o nazwie "19:30".
To nie jedyna zmiana, gdyż po kilku dniach nieobecności wróciło TVP Info.
Do najważniejszych zmian należy zaliczyć także powrót "króla Teleexpressu" czyli Macieja Orłosia. Prezenter do popularnego programu informacyjnego wraca po prawie 8 latach.
- Są emocje, oczywiście pozytywne, bo to powrót do miejsca, z którym byłem bardzo długo związany. Przez ostatnie lata byłem na innej drodze zawodowej, więc ten powrót do telewizji jest zupełnie dla mnie nieoczywisty. Dużo się przez ten miniony czas wydarzyło - Tłumaczy Orłoś.
Prezenter wspomina, że w ostatnich latach skupiał się na prowadzeniu swojego kanału na YouTube.
To była ciężka praca. A telewizja jest czymś zupełnie innym, nie jest to takie, mówiąc kolokwialnie hop-siup, że się po niemal ośmiu latach wskakuje, jak gdyby się nic nie zadziało - mówi.
Orłoś nie ukrywa, że w związku z powrotem do telewizji po kilku latach towarzyszą mu emocje.
Zapytany o tremę odpowiada: Ja nawet nie używam tego słowa. Jeśli ktoś jest profesjonalistą, to nie może myśleć w takich kategoriach. Ja mówię o emocjach, które towarzyszą powrotowi do "Teleexpressu".
Maciej Orłoś po otrzymaniu pytania, jak będzie wyglądać nowe wydanie programu, komentuje:
- Realizowanie programu odbywa się w warunkach nietypowych, czyli nieco prowizorycznych i improwizowanych. To sprawi, że "Teleexpress" pewnie nie będzie tak dopracowany i "dopieszczony", jak mógłby być, ale z pewnością będziemy do tego dążyć. Myślę, że widzowie zrozumieją, że najważniejsze jest to, że ten program i inne nabierają właściwych kształtów - mówię o treści. Czyli takich, które są zgodne z rzemiosłem dziennikarskim i są uczciwe wobec widza.
Warto wspomnieć, że program przez lata realizowany był w Warszawie w budynkach przy placu Powstańców. W związku z ich okupowaniem przez byłych pracowników TAI, nowa obsada TVP musi pracować na Woronicza.
anżej16:53, 04.01.2024
Popłuczyny po Veblenie- jak mówiła kobieta pracująca w 40-latku, czy nie mają już świeższych i sympatyczniejszych twarzy, pamiętam, jak miał kiedyś ( z 15 lat temu) pretensje do innych , że psują mu ceny za tzw eventy , bo biorą po 20 tys , a on od 30 tys w gorę
uwielbiam gumowe gac19:21, 04.01.2024
Lizał, lizał i wylizał.....
del07:42, 05.01.2024
stary oblech co prowadza się z młódką koszmar nie bede oglądać teleexpressu bo nie mogę na niego patrzeć chyba, że ktoś inny tam trafi...
Ważniak12:07, 05.01.2024
Czy teleexpress będzie teraz w języku niemieckim?
1 2
A co, po polsku nie rozumiesz? Na pewno nie będzie się rozpoczynał "W imię ojca..." i kończył na "Amen"