W 2000 roku Wyższa Szkoła Humanistyczna w Pułtusku oraz ówczesne władze gminy Warszawa Ursynów ufundowały tablicę pamiątkową przybliżającą postać rycerza Andrzeja Ciołka, uczestnika bitwy pod Grunwaldem. Głaz z tablicą znajduje się u zbiegu alei Komisji Edukacji Narodowej i ul. Jeżewskiego, niedaleko wejścia do parku Przy Bażantarni.
W roku 1404 Andrzej Ciołek, herbu Ciołek, rycerz, podkomorzy i starosta sandomierski, właściciel dóbr Kabaty, odbył pielgrzymkę do Santiago de Compostela w dalekiej Hiszpanii, torując drogę wzajemnemu poznawaniu i przenikaniu kultur Europy
- głosiła przez ponad 20 lat tablica na głazie u zbiegu al. KEN i ul. Jeżewskiego.
powyżej: nieistniejąca już, dawna treść na tablicy, wymieniona w listopadzie 2024 roku (SK)
Po wielu latach odkryto, że treść znajdująca się na tablicy, w dodatku w dwóch językach, zawiera błędy merytoryczne. Wybadał to dwa lata temu dr Krzysztof Czubaszek, historyk z wykształcenia, pasjonat lokalnej historii, dyrektor UCK "Alternatywy".
- Sięgnąłem po jedną książkę, przypisy w niej odesłały mnie do drugiej. Druga skierowała mnie do trzeciej. Trzecia przekierowała mnie z powrotem do pierwszej. To było błędne koło. Wszyscy się wzajemnie cytują, ale gdzie jest źródło, z którego wyszła ta informacja? Im bardziej ta karuzela zaczynała się kręcić, tym bardziej mnie to frapowało i rosły podejrzenia. W końcu po nitce do kłębka dotarłem do dwóch przedwojennych artykułów lwowskiej mediewistki Heleny Polaczkówny - opowiadał nam wówczas dyrektor „Alternatyw”.
Po nitce do kłębka, w wyniku kolejnych badań życiorysów i historii, Czubaszek odkrył nieścisłości.
Przez 24 lata na tej tablicy była nieścisłość, że do Hiszpanii pojechał Andrzej Ciołek, właściciel wsi Kabaty. Dokładnie rzecz biorąc, pojechał Andrzej Ciołek - syn właściciela wsi Kabaty
- mówił dziś dr Krzysztof Czubaszek, na symbolicznym odsłonięciu nowej wersji tablicy. Jest już na niej informacja, że bohater był synem właściciela Kabat.
Drugim błędem na oryginalnej tablicy było to, że Ciołek wyjechał z pielgrzymką do Santiago de Compostela. - Otóż najpewniej tam nie dotarł - dowodzi Czubaszek. Lwowska badaczka, do której prac dotarł, powoływała się na francuską badaczkę, która w swojej pracy wykorzystała już prawdziwe źródła. Wynika z nich, że Andrzej Ciołek był w Hiszpanii, ale nie tam, gdzie mu przypisywała tablica z Ursynowa.
Dokumenty zachowane w archiwach hiszpańskich potwierdzają, że rzeczywiście Andrzej Ciołek dotarł do Hiszpanii, ale nie do Santiago de Compostela, tylko do Barcelony, gdzie wówczas się mieściła siedziba królewska króla Aragonii, więc prawdopodobnie pojechał z misją dyplomatyczną.
Nie można powiedzieć, że nie był w Santiago de Compostela, ale raczej nie był, dlatego że jak wiemy Barcelona leży na wschodzie, a Santiago de Compostela na zachodzie, a dokumenty hiszpańskie mówią o tym, że król wystawił mu dalsze listy polecające na dalszą część podróży do Maroka, więc udał się po coś dalej do sułtana Maroka, a nie do Santiago de Compostela, do którego listów polecających - rodzaju wizy czy paszportu - nie dostał
- tłumaczył dziś Krzysztof Czubaszek.
Wszystko więc wskazuje na to, że Helena Polaczkówka źle założyła, że skoro Polak udawał się do Hiszpanii, to musiała być to od razu pielgrzymka.
Po 24 latach te dwa drobiazgi z tablicy doczekały się sprostowania. Staraniem dyrektora UCK zdjęto starą tablicę, zeszlifowano ją, usunięto stary zapis i wprowadzono nowy, zgodny z ustaleniami historycznymi. Przy okazji usunięto nazwy fundatorów tablicy, bo od dawna ani szkoła pod taką nazwą, ani gmina Ursynów nie istnieją. Pozostawiono za to herby - Warszawy, Ursynowa i Andrzeja Ciołka.
- Czy kogoś to bardzo poruszy, że nie ten Andrzej i nie Santiago, a Barcelona? Pewnie niespecjalnie, bądźmy realistami, ale co do zasady, skoro te fakty są ustalone, to dlaczego na tej tablicy miałaby być ta historia przeinaczona? Okazją do zmiany jest okrągła rocznica. Do Hiszpanii Andrzej Ciołek udał się w 1404 roku, to w tym roku mamy 620. rocznicę tego wydarzenia - mówi Krzysztof Czubaszek.
Andrzej Ciołek urodził się ok. 1380 roku. Pochodził z cenionego rodu. Był synem chorążego płockiego i wojewody mazowieckiego. Jego matką była natomiast ciotka sławnego Zawiszy Czarnego. Brat Andrzeja (syna) Wigand był zaś właścicielem Powsina. Jego całopostaciowy pomnik znajduje się przy kościele w Powsinie.
Taki napis widnieje teraz na tablicy pamiątkowej na Kabatach:
[ZT]21182[/ZT]
[ZT]8006[/ZT]
Pamiętamy22:54, 16.11.2024
Czy dyrektor Czubaszek to były burmistrz Śródmieścia który poleciał za wałki ze stołka i PiSowski sędzia go uniewinnił? Wygrał mocno wątpliwy konkurs na to stanowisko. Teraz mocno się promuje. Może się okazać, że zaraz burmistrzem Ursynowa zostanie. Szkoda bo jest tyłu ludzi z Ursynowa nie z Kadzidła którzy prokuratura w indeksie nie mają. 22:54, 16.11.2024
Kasik14:41, 17.11.2024
A dlaczego na tej nowej tablicy napis jest już tylko po polsku? 14:41, 17.11.2024
Idri18:10, 17.11.2024
Cisna mi sie pytania: KTO zapłacił za nowa tablice? ILE kosztowała? Gdzie jest dowód, ze Ciołek nie był w Santiago? Generalnie w tamtych czasach pielgrzymki były podstawa podroży, poza "służbowymi". Czemu Czubaszkowi tak przeszkadzała ta tablica/legenda? Teraz doprowadzi do usunięcia pomnika Smoka Wawelskiego w Krakowie? 18:10, 17.11.2024
a o wykladzie o sred23:04, 17.11.2024
to juz nie napisaliscie... o wykladzie p julii kunikowskiej co potem byl w alternatywach
byl b ciekawy bylismy z zona 23:04, 17.11.2024
Jacek 23:12, 17.11.2024
W mojej opinii opartej na obserwacji dyrektor Czubaszek służy do wydawania milionów na bzdety. Taki menadżer a nie umie zarobić na takim nowoczesnym obiekcie? Podobno 12 milionów chce. Na gościnne występy teatrów z Kozieł Wólki oraz festiwale będące w istocie parteitagami. Oj. Biedny ten Ursynów. Bo zamiast potrzebnych inwestycji w bezpieczeństwo wydaje milony na znajomych Czubaszka. Trochę przykra sprawa. 23:12, 17.11.2024
Smutne01:14, 18.11.2024
Nie rozumiem dlaczego przy okazji zmiany treści inskrypcji zeszlifowano nazwy inicjatorów i fundatorów tablicy? Cóż to za argumentacja, że już nie istnieją? Ktoś kto mieni się historykiem nie dostrzegł historycznej wartości takiej pamiątki? Przeciez była owa tablica świadectwem odległych już czasów, gdy istniała Gmina Ursynów! Jak można było pozbawić lokalną społeczność tej pamiątki i ciekawostki? I jakim prawem dopuszczono się zeszlifowania nazw inicjatorów i fundatorów tej tablicy? Jak tak można? Przeciez oni to wymyślili i za to zapłacili! Więcej szkody, niż pożytku dla lokalnej historii wyrządził swym nieroztropnym postępowaniem przywołany w treści entuzjasta historii.😥 01:14, 18.11.2024
Barca16:58, 17.11.2024
1 0
bo poprzedni napis fundowało Santiago de Compostela... A obecnego już Barcelona nie chciała... 16:58, 17.11.2024