Ursynowscy policjanci rozbili szajkę, która jeździła do naszych zachodnich sąsiadów kraść motocykle. Polscy funkcjonariusze, przy współpracy z niemieckimi, zatrzymali pięciu podejrzanych. Grozi im do 5 lat więzienia.

Policja wpadła na trop grupy przestępczej, która zajmowała się przestępstwami narkotykowymi na Ursynowie. Przy okazji, jak ustalili policjanci, zajmowała się kradzieżą motocykli na terenie Niemiec. Mężczyźni jeździli do Monachium, tam dokonywali przestępstwa, a następnie wraz z kradzionymi pojazdami wracali do Polski. Swoją „dziuplę” mieli w Łomiankach.

Do Niemiec podróżowali wypożyczonymi samochodami, jedną osobówką oraz jednym dostawczakiem, do którego pakowali motocykle. Za każdym razem brali inne samochody i za każdym razem wypożyczał je inny członek grupy, aby nie wzbudzać podejrzeń. W kradzieże jednośladów zamieszanych jest 5 osób, do Monachium jeździli we czwórkę. Szajką dowodził 42-latek oraz jego 40-letni kolega.

- Pozostali dwaj mężczyźni pracowali jako kierowcy i osoby fizyczne. Ostatni z nich przechowywał motory na terenie swojej posesji – mówi podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.

Pierwszy kurs miał miejsce 10 i 11 listopada, następny 27 i 28 listopada. Na ostatnią wycieczkę do Niemiec podejrzani wybrali się 14 grudnia. Po powrocie do domu nie spodziewali się jednak wizyty policjantów, którzy ustalili kim są złodzieje. Mundurowi dokładnie znali trasę i termin kursu.

- Funkcjonariusze podzielili zadania i w kilkuminutowych odstępach czasu odwiedzili miejsce ukrycia kradzionych motocykli oraz miejsca zamieszkania podejrzanych. Jeden z nich został zatrzymany na stacji paliw w pobliżu miejsca swojego zamieszkania – dodaje podkom. Koniuszy.

Mundurowi zabezpieczyli pięć motocykli, które wrócą teraz do swoich właścicieli. Prokurator przedstawił już podejrzanym zarzuty, grozi im do 5 lat więzienia. Sąd zastosował wobec podejrzanych środki zapobiegawcze. Dwóch mężczyzn dowodzących operacją zostało aresztowanych na okres trzech miesięcy. Reszcie przyznano policyjny dozór.