Zamknij

O ciemnej stronie wyścigów. Na Ursynowie kręcą film!

14:54, 08.08.2024 PAP Aktualizacja: 15:05, 08.08.2024
Skomentuj PAP PAP

Na Torze Wyścigów Konnych rozpoczęły się zdjęcia do filmu fabularnego "Wielka Warszawska". To opowieść o młodym dżokeju, który marzy o sportowej karierze. Ukoronowaniem tych marzeń ma być udział w najważniejszej gonitwie w Polsce - Wielkiej Warszawskiej. Główny bohater naiwnie wierzy, że w wyścigach konnych wygrywa najlepszy. Dopiero po pewnym czasie przekonuje się, że w tym środowisku jest mnóstwo korupcji i nieczystych zagrywek, a gonitwy to siatka zależności, potężnych interesów i manipulowania wynikami. Czy wyjdzie z tego obronną ręką?

To jest opowieść, która domyka gangsterską, szulerską, hazardową trylogię peerelowską. W naszej wersji przesunęliśmy czas akcji na rok 1991, żeby nadać tej historii kontekst przemian w Polsce

- mówi Bartłomiej Ignaciuk, reżyser i współscenarzysta filmu "Wielka Warszawska", którego akcja toczy się na wyścigach konnych na ursynowskim Służewcu. Reżyser znany jest z seriali "Pati", "Wielka woda", "Usta usta" oraz filmu "Podatek od miłości".

Ciąg dalszy "Wielkiego Szu" i "Piłkarskiego pokera"

Ignaciuk dokonał adaptacji scenariusza, którego pierwsza wersja powstała jeszcze w czasach PRL-u, w latach 80. Jej autorem był Jan Purzycki, scenarzysta "Piłkarskiego pokera" i "Wielkiego Szu". "Wielka Warszawska" miała być domknięciem trylogii. Jednak w latach 80., ówczesne władze nie dopuściły do realizacji filmu, obawiając się, że może skompromitować Państwowe Wyścigi Konne. Środowisko wyścigów konnych, które w czasach PRL-u spotykało się na warszawskim Służewcu, to był specyficzny mikroświat, w którym obok zwyczajnych ludzi, fanów jeździectwa można było spotkać przedstawicieli prywatnej inicjatywy, dyplomatów, dygnitarzy partyjnych, pisarzy (wielką fanką wyścigów była autorka kryminałów Joanna Chmielewska) cinkciarzy, a także ubeków. Niektórzy tracili majątki, inni zarabiali fortuny.

Tuż przed swoją śmiercią w 2019 r. Jan Purzycki przekazał scenariusz Tadeuszowi Lampce, ówczesnemu prezesowi MTL MaxFilm, producentowi filmowemu. Teraz, na zlecenie MaxFilm, Ignaciuk dokonał adaptacji scenariusza i przeniósł akcję na początek lat 90. Tłem dla opowieści są wielkie przemiany, które zachodzą wtedy w Polsce.

Tę historię postanowiliśmy przerzucić na rok 1991, bo wtedy u nas powstała taka hybryda pozostałości starego systemu i nowego, nastąpił pewien ferment. To jest też w naszej historii interesujące

- mówi reżyser.

Można powiedzieć, że społeczność zebrana wokół Służewca była bardzo zdemokratyzowana - obok siebie stali ludzie nieprzystający do siebie, których łączyła pasja. Poza tym, w czasach PRL-u występował tu kontrolowany hazard, odrobina kapitalizmu, dość dziwnego, ponieważ konie, które się tutaj ścigały, to były konie z jednego przedsiębiorstwa. Kilku trenerów konkurowało ze sobą, to trochę były takie pokazowe wyścigi. Wszyscy się znali doskonale, więc było tam mnóstwo powodów do takich niezbyt jasnych sytuacji

- dodaje.

Ignaciuk dodaje, że propozycja wyreżyserowania "Wielkiej Warszawskiej" bardzo go ucieszyła. Bo temat wyścigów jest mu bardzo bliski.

- Miałem styczność ze Służewcem w połowie lat dziewięćdziesiątych. Moja obecność miała wtedy bardzo osobisty kontekst. Po prostu byłem w związku z wielką miłośniczką koni, dżokejką, z którą przyjeżdżaliśmy tutaj na wyścigi z Sopotu. Stawaliśmy samochodem przed stajnią, żeby pilnować jej konia. To robiło niesamowite wrażenie, z jakich postaci składała się publiczność wyścigowa. Przeróżne charaktery przebijały przez to zacne miejsce - wspomina Ignaciuk.

Zdjęcia z dużym rozmachem

"Wielka Warszawska" to pod względem rozmachu jedna z największych produkcji realizowanych w tym roku w Polsce. W trakcie zdjęć na planie pojawi się kilka tysięcy statystów, setki koni i kaskaderzy. Główni aktorzy musieli przejść kilkumiesięczną naukę jazdy konnej. W produkcji wykorzystano 300 zabytkowych samochodów, część kostiumów sprowadzono m.in. ze słynnego czeskiego studia filmowego Barrandov. Większość nakręconego materiału będzie wymagała obróbki cyfrowej, żeby warszawskie ulice wyglądały jak w latach 90.

Wyzwaniem organizacyjnym jest też to, że głównym planem zdjęciowym jest Tor Wyścigów Konnych na Służewcu. I choć to legendarne miejsce pojawiało się już czasem w filmach, to były to zaledwie krótkie ujęcia (m.in. "Wielki Szu", "Kariera Nikodema Dyzmy"). "Wielka Warszawska" to pierwsza polska fabuła, w której większość zdjęć powstaje na tym obiekcie.

Kręcenie na Służewcu jest ogromnym wyzwaniem, bo to jest cały czas działająca instytucja. Tutaj nieustannie odbywają się imprezy. A do zdjęć trzeba to miejsce m.in. zaadaptować pod względem scenograficznym. Opowiadamy historię sprzed trzydziestu paru lat, a świat się zmienił. Cieszę, że udało nam się jeszcze w ostatnim momencie załapać na pozostałości starego Służewca

- mówi Ignaciuk.

W "Wielkiej Warszawskiej" zobaczymy Tomasza Ziętka, Mary Pawłowską (debiut na dużym ekranie), Marcina Bosaka, Agnieszkę Żulewską i Tomasza Kota. Premiera filmu planowana jest na 2025 rok.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

agnikagnik

0 0

a jak to teraz wygląda 17:35, 08.08.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TubylecTubylec

3 0

Czy coś się zmieniło? Nadal jedno wielkie oszustwo? Wszyscy udają że jest ok, jak nie ma kasy do przekręcenia? A jak jest kasa , to jest dzień cudów? 21:57, 08.08.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

2BORNOT2B2BORNOT2B

2 0

Do kogo można się zgłaszać na statystę? 🙂 01:36, 09.08.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%