Jerzy Filar to legenda piosenki poetyckiej i turystycznej. Jego "Samba Sikoreczka" wylansowana w latach 80. wraz z zespołem "Nasza Basia Kochana" jest nucona do dzisiaj, a nostalgiczne teksty i melodie, takie jak "Za szybą" (Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę) czy "Piosenka na nowy rok", do dziś wpadają w ucho.
W niedzielę autor obchodził nie tylko swoje 70. urodziny, ale także imieniny, a w tym roku także 50-lecie występów na scenie. Rocznice te Filar postanowił spędzić razem z publicznością, rodziną i przyjaciółmi. Gościem koncertu jubilata i jego konferansjerem był Jacek Cygan, przyjaciel i współzałożyciel zespołu "Nasza Basia Kochana". To właśnie on pisał teksty do utworów Jerzego Filara, a nawet jeden skomponował. Chodzi o "Nasz Modigliani", który również zabrzmiał w DOK.
- Ja tę melodię wygwizdałem we Wrocławiu - śmiał się Jacek Cygan. Wieczór pełen był zresztą anegdot i wspomnień członków "Naszej Basi Kochanej".
[FOTORELACJA]5136[/FOTORELACJA]
Na scenie wspólnie z Filarem "Sambę po rozstaniu" zaśpiewała Anna Jurksztowicz, specjalnie przyleciała z Włoch. Piosenkę dla jubilata śpiewała Barbara Sobolewska z Mikroklimatu, znanego fanom nurtu "Krainy łagodności". Zaśpiewał też Wacław Juszczyszyn, współtwórca zespołu "Nasza Basia Kochana". Szczególną rolę odegrała córka Jurka Filara - Emilia, która kilka razy zagrała na saksofonie. Życzenia muzykowi wraz z wierszowaną dedykacją składał przyjaciel - aktor Wojciech Malajkat.
Podczas ponaddwugodzinnego koncertu piosenek z bogatego repertuaru Filara i przyjaciół nie mogło zabraknąć "Samby Sikoreczki" (z żartobliwie zmienionym tekstem), którą odśpiewali wszyscy artyści, a w finale tryskającej optymizmem "Nie jest źle". Nie zabrakło oczywiście chóralnego "Sto lat" od publiczności dla jubilata, za co wzruszony Jerzy Filar odwdzięczył się tortem, którym częstował po koncercie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz