Program „Aktywny Rodzic” od października 2024 r. wzbudza mieszane emocje. Choć 80 proc. wniosków zostało rozpatrzonych, wielu rodziców nadal czeka na wypłatę świadczeń. Posłowie PiS przeprowadzili kontrolę w ZUS, zarzucając rządowi skomplikowane przepisy.
Od startu programu „Aktywny Rodzic” 1 października 2024 r. do 7 stycznia 2025 r. do ZUS wpłynęło 461 233 wniosków, obejmujących 469 379 dzieci. Jak poinformowała wiceminister rodziny i polityki społecznej Aleksandra Gajewska, do końca grudnia 2024 r. rozpatrzono ponad 80 procent z nich. Łącznie ZUS wypłacił świadczenia na łączną kwotę ponad 670 milionów złotych.
Mimo to, jak podkreślają posłowie PiS, wielu rodziców wciąż czeka na wypłatę pieniędzy. Zgodnie z założeniami programu, wszystkie środki miały zostać przekazane do 30 grudnia 2024 r., jednak blisko 20 proc. wniosków nadal nie zostało rozpatrzonych.
Przemysław Czarnek, Radosław Fogiel i Zbigniew Bogucki przeprowadzili interwencję poselską w ZUS po doniesieniach o opóźnieniach w realizacji programu. Posłowie wskazali, że rodzice, którzy składali wnioski, często nie otrzymują żadnych informacji o statusie sprawy.
- Blisko 20 proc. środków nie zostało do tej pory uruchomionych – powiedział poseł Czarnek.
Według polityków PiS, za opóźnienia odpowiadają „skomplikowane przepisy przygotowane przez rządzącą koalicję”. Poseł Fogiel wyjaśnił, że „przepisy mieszają różne rejestry państwowe i nie oddzielają poszczególnych elementów programu Aktywny Rodzic, co utrudnia pracę ZUS”.
Wiceminister Aleksandra Gajewska przyznała, że część wniosków wymaga postępowania wyjaśniającego.
- ZUS musi zweryfikować, czy rodzic w tym okresie pracował, czy dziecko rzeczywiście uczęszczało do zadeklarowanej placówki oraz jaką opłatę rodzice uiścili za żłobek – wyjaśniła.
Wśród najczęstszych problemów, które opóźniają rozpatrzenie wniosków, wymieniono złożenie wniosku o dwa różne świadczenia z programu przez jednego rodzica, złożenie wniosku przez dwoje rodziców na to samo dziecko, co wymaga ustalenia, komu przysługuje świadczenie czy też błędy w danych wprowadzonych przez rodziców, które wymagają ręcznej korekty.
Gajewska zaznaczyła, że weryfikacje są niezbędne, aby każdy rodzic mógł poprawić błędy i otrzymać należne świadczenie. „
- To jest nowy program, nowe świadczenie. Po to są te postępowania, by każdy rodzic miał szansę na uzupełnienie danych i nie stracił prawa do świadczenia przez popełniony błąd - podkreśliła.
Posłowie PiS, po kontroli w ZUS, uzyskali zapewnienie, że brakujące środki zostaną wypłacone do końca stycznia 2025 r.
- Zakład Ubezpieczeń Społecznych będzie kontaktował się z rodzicami, którzy zgłaszali mediom brak informacji o swoich wnioskach – zapewnił poseł Fogiel.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz