Ursynów – warszawska dzielnica, która z betonowej sypialni przekształciła się w tętniące życiem osiedle – od lat inspiruje autorów do odkrywania jej wyjątkowej historii. Wśród bloków z wielkiej płyty, zielonych skwerów i labiryntów ulic kryją się opowieści o pionierskich mieszkańcach, śmiałych projektach architektonicznych i społecznych inicjatywach. W tym artykule przyjrzymy się publikacjom, które dokumentują fenomen Ursynowa, łącząc analizy urbanistyczne z ludzkimi historiami. Czy jesteście gotowi na literacką podróż po najsłynniejszym warszawskim osiedlu?
W literaturze poświęconej Ursynowowi reportaże pełnią rolę archeologów miejskiej pamięci. „Bloki w słońcu. Mała historia Ursynowa Północnego” Lidii Pańków to nie tylko kronika architektoniczna, ale także opowieść o społecznych marzeniach i rozczarowaniach. Autorka, niczym detektyw śledczy, odtwarza proces powstawania osiedla – od dyskusji o kształcie balkonów po walkę mieszkańców o utrzymanie zielonych przestrzeni. Jej narracja pokazuje, jak Ursynów stał się poligonem doświadczalnym dla urbanistów, którzy w latach 70. próbowali pogodzić modernistyczne idee z realiami gospodarki niedoboru.
Równolegle Maciej Mazur w „Czterdziestolatku. Historiach z Ursynowa” sięga po archiwalne zdjęcia i wspomnienia, by opowiedzieć o ewolucji dzielnicy od 1977 roku. Jego felietonowy styl sprawia, że czytelnik czuje się jak uczestnik spaceru po osiedlowych zakamarkach – od legendarnej Kopy Cwila po zapomniane już dziś sklepy i kluby młodzieżowe. Mazur nie unika trudnych tematów: pisze o problemach z infrastrukturą, ale też o rodzącym się poczuciu wspólnoty, które przełamywało anonimowość blokowisk. W jednym z rozdziałów przytacza historię sąsiadów, którzy sami zorganizowali dowóz wody pitnej, gdy budowa wodociągów się opóźniała.
Czy wiecie, że pierwszy supermarket na Ursynowie powstał dopiero w latach 90., a wcześniej mieszkańcy organizowali się w spółdzielnie spożywcze? Książka „Jesteśmy z Ursynowa. Wspomnienia mieszkańców” to żywa kronika codzienności, w której bohaterowie opowiadają o życiu wśród błota i niedokończonych budów. Wspomnienia Hanny Krall czy Franciszka Maśluszczaka pokazują, jak w trudnych warunkach rodziły się sąsiedzkie więzi – od wspólnego naprawiania dachów po organizowanie nielegalnych spotkań opozycyjnych w mieszkaniach. Jedna z autorek wspomina, jak w latach 80. mieszkańcy wymieniali się nasionami roślin, by stworzyć prowizoryczne ogródki na balkonach.
Nie mniej fascynująca jest historia międzynarodowej współpracy opisana w „O dobroci... i o Ursynowie” Anny Niewiadomskiej-Lemasle. Dzięki zaangażowaniu mieszkańców francuskiego Saint-Malo udało się wybudować kościół Wniebowstąpienia Pańskiego – symbol ponadgranicznej solidarności. Książka odsłania kulisy transportu materiałów budowlanych w czasach niedoborów oraz niezwykłe przyjaźnie, które przetrwały dekady. W jednym z rozdziałów znajdziemy opis, jak francuscy wolontariusze przewozili w bagażach samochodowych… witraże zaprojektowane przez polskich artystów, ukrywając je pod warstwami ubrań.
Warto zajrzeć do katalogu księgarni PWN, gdzie oprócz książek o Ursynowie dostępne są również publikacje o architekturze modernistycznej i historii polskich miast – idealne uzupełnienie dla pasjonatów varsavianistyki. Link do katalogu księgarni PWN znajdziesz pod tym adresem: https://ksiegarnia.pwn.pl/.
Projektanci Ursynowa, Marek Budzyński i Zbigniew Karpiński, czerpali z idei „miasta-ogrodu”, ale nadali im modernistyczny sznyt. W „Czasoprzewodniku. 33 lata na Ursynowie” Maciej Mazur szczegółowo analizuje, jak założenia urbanistyczne przekładały się na codzienne życie. Kręte uliczki, które dziś są znakiem rozpoznawczym dzielnicy, miały nie tylko upodobnić osiedle do naturalnego krajobrazu, ale też utrudnić… inwazję czołgów – taki był nieoficjalny cel części projektantów w czasach zimnej wojny.
Współczesne analizy, jak te zawarte w „Architekturze niezłej” Grzegorza Piątka, podkreślają, że Ursynów stał się przypadkiem studyjnym dla badaczy. Jego układ, łączący bloki z pasami zieleni, okazał się zaskakująco odporny na upływ czasu. W przeciwieństwie do innych osiedli z wielkiej płyty, ursynowskie „falowce” – dzięki zróżnicowanej wysokości i nieregularnemu rozmieszczeniu – uniknęły wrażenia monokultury betonu. To właśnie te rozwiązania dziś inspirują projektantów ekologicznych osiedli.
Literackie opracowania o Ursynowie pełnią rolę społecznego zwierciadła – pokazują, jak osiedle stopniowo budowało swoją odrębność. Autorzy podkreślają paradoks: choć dzielnica powstała według odgórnego planu, to właśnie oddolne inicjatywy nadały jej charakter. Współczesne książki, jak „Witajcie na Ursynowie” Macieja Mazura, dokumentują ten proces: od zakładania pierwszych ogródków działkowych po walkę o zachowanie zielonych terenów w obliczu nowych inwestycji. W jednym z wywiadów mieszkańcy opowiadają, jak w latach 90. sami sadzili drzewa na osiedlowych skwerach, ignorując urzędnicze zakazy.
Co ciekawe, wiele publikacji podkreśla ekologiczny wymiar dzielnicy. Projekty z lat 70., które zakładały harmonijne wkomponowanie bloków w krajobraz, okazały się prorocze w dobie kryzysu klimatycznego. Dziś Ursynów – z parkami, stawami i alejami lipowymi – staje się case study dla urbanistów szukających inspiracji w modernistycznych założeniach. Książki nie tylko utrwalają przeszłość, ale i wskazują kierunki rozwoju, jak w „Zielonym Ursynowie”, gdzie autorzy analizują, jak dzielnica radzi sobie z problemem miejskich wysp ciepła.
Publikacje o Ursynowie stały się nieoczekiwanie narzędziem społecznej edukacji. Dzięki nim młode pokolenie mieszkańców odkrywa, że ich „nudne blokowisko” ma fascynującą historię. W szkołach organizowane są lekcje oparte na „Czterdziestolatku”, podczas których uczniowie porównują archiwalne zdjęcia z obecnym stanem dzielnicy. To właśnie z książek wielu warszawiaków dowiaduje się, że nazwy ursynowskich ulic (Nietoperza, Puszczyka, Nutki) nawiązują do lokalnej fauny i muzycznych tradycji.
Co więcej, literackie opracowania wpływają na politykę przestrzenną. Gdy w 2023 roku pojawił się pomysł wyburzenia części „falowców”, mieszkańcy powoływali się na „Bloki w słońcu”, argumentując, że te budynki są częścią dziedzictwa architektonicznego. Dzięki takim działaniom udało się wpisać część zabudowy do gminnego rejestru zabytków – to pierwszy taki przypadek w Polsce dla osiedla z wielkiej płyty.
Publikacje o Ursynowie to więcej niż kroniki architektoniczne – to opowieści o ludziach, którzy z betonowej przestrzeni stworzyli dom. Dzięki pracom reportażystów i historyków każdy może prześledzić, jak osiedle ewoluowało od marzenia urbanistów po tętniącą życiem dzielnicę. Czy warto po nie sięgać? Zdecydowanie tak! Stanowią bowiem unikalne połączenie dokumentu czasu transformacji i przewodnika po ludzkich losach wpisanych w mury bloków. Być może podczas następnego spaceru ulicą Puszczyka czy Nutki dostrzeżecie w oknach nie tylko współczesne życie, ale i echa minionych dekad.