O obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa przypominania nigdy dość. Przede wszystkim jak sama ich nazwa wskazuje, chodzi tutaj o bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów. Brak zapiętych pasów w bardzo wielu wypadkach jest jednym z głównych powodów pojawienia się większych obrażeń. Prawo o ruchu drogowym stanowi jednoznacznie: kierujący pojazdem samochodowym oraz osoba przewożona takim pojazdem wyposażonym w pasy bezpieczeństwa są obowiązani korzystać z tych pasów podczas jazdy.
Pas bezpieczeństwa to jeden z najważniejszych elementów systemu bezpieczeństwa pojazdu. W przypadku wypadku drogowego może on zapobiec lub zmniejszyć obrażenia ciała, a nawet ochronić przed śmiercią. Statystyki policyjne bezapelacyjnie pokazują, że osoby zapięte pasami mają znacznie większe szanse na przeżycie wypadku niż te, które ten obowiązek lekceważą. Zapięte pasy bezpieczeństwa w wielu sytuacjach pozwalają ograniczyć ryzyko obrażeń ciała, nawet w przypadku gwałtownego hamowania (kiedy kierowca chce uniknąć kolizji). Przede wszystkim zabezpieczają one obszar klatki piersiowej i bioder, chronią więc przed złamaniami i urazami wewnętrznymi.
Kary za niezapięte pasy bezpieczeństwa w aucie mogą się różnić w zależności od kraju i przepisów lokalnych. Jeśli chodzi o Polskę, niezapięcie pasów bezpieczeństwa jest wykroczeniem i grozi za to kara pieniężna. Mandat może otrzymać kierowca, mogą jednak zostać nim ukarani również sami pasażerowie. Jaki jest mandat za brak pasów?
Konsekwencje finansowe nie są być może szczególnie dotkliwe w przypadku braku zapiętych pasów. Tutaj jednak nie o wysokość mandatu chodzi, ale przede wszystkim o nasze i podróżujących z nami pasażerów bezpieczeństwo. Co ciekawe, znacznie bardziej bolesne finansowo są mandaty za korzystanie w nieuprawniony sposób z telefonu komórkowego podczas prowadzenia pojazdu. Złamanie prawa na tym odcinku kosztuje nas 500 zł mandatu i aż 12 punktów karnych, czyli połowę z dozwolonych przed odebraniem prawa jazdy: https://www.wowpolisa.pl/p/mandat-za-uzywanie-telefonu-podczas-jazdy-ile-wynosi-w-2024-r/107.html. To znacznie bardziej restrykcyjne kary niż w przypadku braku pasów, natomiast można domyślać się, że różnica wynika przede wszystkim z tego, że o ile większość kierowców stosuje się do obowiązku zapinania pasów, o tyle zdecydowanie mniej sumiennie przestrzega zakazu korzystania z telefonu w trakcie jazdy. Wszystkie statystyki i badania pokazują natomiast, że takie zachowanie przyczynia się do opóźnienia czasu reakcji, co wielu sytuacjach może się skończyć tragicznie.
Remont chodnika kością niezgody. Są pilniejsze potrzeby
To samo tyczy sie remontu chodnikow wzdluz Romera. Sa w dobrym stanie, ale nie - sa pieniadze, trzeba je wydac. Jest jednak swiatelko, ze znajac wolski balagan, zmultiplikowany przez ursynowskie wladze, zapomna o tym i sprawa rozejdzie sie po kosciach. Np. przy wjezdzie z Romera w Sosnowskiego bylo miejsce dla jednego samochodu (nie przeszkadzalo w widocznosci, gdyz bylo po prawej stronie). Nawiezli tam ziemi i gruzu z remontowanych po drugiej stronie ulicy chodnikow i zostawili. Byl porzadek, jest balagan. Na szczescie juz zdazyl sie zazielenic. Czekam teraz, az jakies wieksze auta rozjedza te kopczyki i znowu zasob miejsc parkingowych sie powiekszy.
Zonkil_w_d
17:27, 2025-09-03
"To cios w spacerowiczów i zdrowy rozsądek"
Głosujecie w trybie zombi na eko świrów to macie rządy eko świrów.
Wck
16:39, 2025-09-03
"To cios w spacerowiczów i zdrowy rozsądek"
Phi... Jak nie wiadomo o co chodzi... to wymówką zawsze będzie "nasze wspólne bezpieczeństwo ukochane". Ale skoro ludzie dają się traktować jak bezmózgie i bezwolne barany, to urzędasy tak ich traktują, a co? Tutaj natomiast chodzi przede wszystkim o to, że ani SGGW ani urzędnikom nie chce się tego miejsca udrożnić i doprowadzić do stanu poprzedniego. Tego sprzed "inwestycji" SGGW na górze skarpy i absolutnie niekontrolowanej inwazji bobrów. Więc się, dla "bezpieczeństwa" zamknie. Efekt będzie taki, że ludzi będą te ogrodzenia omijać, robiąc jeszcze większe przedepty, bobry będą powiększały bagno a strome wzniesienie skarpy będzie nadal erodowało i wysychało. Po paru latach wszystkie tamtejsze drzewa zwalą się w diabły i będzie można pomyśleć nad jakimś rozsądnym zagospodarowaniem terenu. Nie wiem, może jakiś deweloperek się zainteresuje? Wtedy i bagienko się osuszy i bobry pogoni a ktoś bardzo dobrze zarobi. Ciekawe kto?
Irfy
15:57, 2025-09-03
Przystanek na placu budowy. Dla pasażerów kurz i hałas
Tak powinno być. Kilka dni uciążliwości a później tylko raj.
Bolo
13:59, 2025-09-03