Z radością śledzimy każde, najdrobniejsze nawet osiągnięcie w rozwoju naszych maluchów, pierwsze wyrzynające się ząbki, pierwsze kroki, pierwsze słowa. Rodzice z niecierpliwością oczekują na pierwsze „mama” i „tata”. Jednak gdy, mimo usilnych próśb i zachęt ze strony najbliższych, dziecko nie mówi lub na kilku pierwszych słowach nabywanie mowy się kończy, budzi to spory niepokój. Jak długo taki stan może trwać i kiedy należy zacząć się martwić? Co powinno zwrócić szczególną uwagę rodziców i kiedy należy zgłosić się do logopedy?
O dzieciach niemówiących i mało mówiących rozmawiamy z logopedą, trenerem dykcji i emisji głosu Martą Janeczek z Bona Verba - Centrum Rozwoju i Terapii na Ursynowie.
Czy to, że 2-3 letnie dziecko jeszcze nie mówi jest faktycznie problemem? Niegdyś mawiało się przecież o takim dziecku, że ma "ciężką mowę", ale jeszcze ma czas, zanim pójdzie do szkoły to się nauczy.
Faktycznie, jeszcze 30 lat temu panowało powszechne przekonanie, że na brak mowy najlepszym lekarstwem jest czas i trzeba po prostu poczekać, aż dziecko samo zacznie mówić. Jest to pewien wybieg, jednak skuteczny wyłącznie w odniesieniu do dość wąskiej grupy dzieci.
Jakie dzieci ma Pani na myśli?
W literaturze amerykańskiej stosuje się malownicze określenie: dzieci z późnym rozkwitem mowy. W Polsce mówimy, że są to dzieci z prostym opóźnionym rozwojem mowy. Dzieci te rozwijają się poznawczo prawidłowo, bardzo dobrze rozumieją mowę i z reguły nie mają problemów komunikacyjnych, ponieważ słowa doskonale zastępują komunikatami niewerbalnymi, wykazują się dużą samodzielnością, pomysłowością w kontaktach z bliskimi oraz inicjatywą. Najczęściej dzieci te około trzeciego roku życia, niemalże z dnia na dzień, zaczynają mówić dużo, mowa czynna pojawia się z bardzo dużą intensywnością. Problem rozwiązuje się sam.
Ale niestety problem braku mowy zwykle sam się nie rozwiązuje, widać to w przedszkolach...
Zgadza się, odnotowuje się coraz większy odsetek dzieci, które z różnych przyczyn mają opóźniony start mowy, a mowa nie rozwija się samoistnie. Budzi to niepokój rodziców, zwykle dopiero wówczas, gdy dziecko rozpoczyna edukację przedszkolną i pojawiają się kłopoty z porozumieniem w grupie rówieśniczej, dziecko nie jest rozumiane przez koleżanki i kolegów z grupy, a często i wychowawczyni ma kłopot z interpretacją intencji dziecka. Niestety fakt, że dziecko rozpoczyna edukację przedszkolną nie jest równoznaczny z tym, że zacznie mówić.
Musi to być bardzo trudne dla dziecka...
Rzeczywiście tak jest. W takich wypadkach dziecko staje przed wyborem jednej z dwóch dróg: albo zaczyna walczyć o swoje, często popadając w konflikty z rówieśnikami, to czego nie może osiągnąć słowem, wymusza siłą, albo inaczej - wycofuje się z komunikacji. Zależy to oczywiście od wielu kwestii, wychowania, temperamentu dziecka, a także cech danej grupy. Co ważne i w tym miejscu należy to podkreślić, od 3-latka, tj. dziecka, które potencjalnie rozpoczyna swoją przygodę z przedszkolem, oczekujemy, że będzie miało opanowane zręby mowy.
Co to znaczy?
Oznacza to pokrótce, że będzie miało opanowany język i umiejętności komunikacyjne na poziomie umożliwiającym swobodną komunikację werbalną w zakresie adekwatnym do wieku niezależnie od kontekstu sytuacyjnego. Innymi słowy dziecko trzyletnie powinno potrafić w prosty sposób opisać świat wokół siebie, nazywając osoby, przedmioty i czynności. Dziecko, posługując się konstrukcją zdania, powinno umieć wyrazić swoje chęci, np. w sferze zabawy lub preferowanych posiłków, a także zasygnalizować potrzeby, w tym fizjologiczne.
Dziecko harmonijnie się rozwijające, w wieku 3 lat dobrze rozumie mowę i kierowane do niego polecenia, nie tylko proste, ale również złożone, ma już dość bogaty słownik, aczkolwiek jak najbardziej może jeszcze posługiwać się onomatopejami. Artykulacja obfituje w liczne zmiękczenia, w głoski ś, ź, ć, dź, zastępujące też pozostałe głoski dentalizowane, obok których obecne są wszystkie samogłoski i dźwięki prymarne. O dziecięcej artykulacji, w szczególności o problemie seplenienia u dzieci, mówiłam przy okazji naszego wywiadu RATUNKU! Moje dziecko sepleni!
Oczywiście, mowa rozwija się etapami. To przecież nie jest tak, że w trzecie urodziny dziecko budzi się rano i postanawia, że już czas pokazać, co potrafi.
Jakie są etapy w rozwoju mowy dziecka?
Należałoby wskazać pięć istotnych etapów w rozwoju mowy dziecka. Pierwszy to głużenie pojawiające się około trzeciego miesiąca życia. Drugi to gaworzenie, od około 6 miesiąca. Trzeci etap to posługiwanie się słowem jako jednostką znaczącą, dzieje się to począwszy od około pierwszych urodzin dziecka. Czwarty etap to etap zdania, czyli łączenia ze sobą dwóch i więcej słów; etap ten pojawia się około drugich urodzin. Piąty etap nazywany jest w logopedii okresem swoistej mowy dziecięcej i jest wyznaczany od trzeciego do siódmego roku życia.
Dlaczego zatem jedne dzieci opanowują mowę o czasie, a inne nie? Z czego to wynika?
Przyczyn może być wiele. Począwszy od czynników obciążających z okresu ciąży i okresu okołoporodowego, jak np. wcześniactwo, istotne choroby matki w czasie ciąży, poprzez czynniki genetyczne, w tym np. występowanie tzw. ciężkiej mowy w rodzinie, czasami u rodziców dziecka lub nawet u dziadków, lub czynniki zakłócające prawidłowe nabywanie mowy w tzw. „złotym okresie rozwoju mowy” tj. od urodzenia do około 3 roku życia, np. poprzez częste infekcje górnych dróg oddechowych lub kataralne doprowadzające do nawracających infekcji uszu, w konsekwencji powodujące niedosłuch uniemożliwiający prawidłowe nabywanie mowy.
Współcześnie istotnym czynnikiem hamującym nabywanie mowy jest nadmiar bodźców dostarczanych dziecku za pomocą środków nowych technologii. Badania prowadzone przez niemieckiego psychiatrę i neurobiologa prof. Manfreda Spitzera, przybliżone m.in. w książce „Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci” pokazują szkodliwy wpływ telewizji, tabletu czy telefonu na rozwój i różnicowanie funkcjonalne komórek dojrzewającej kory mózgowej.
Warto podkreślić, że obok opóźnień w rozwoju mowy możemy mieć do czynienia z zaburzeniami rozwoju mowy, np. na tle autyzmu lub niepełnosprawności intelektualnej, niedokształceniem mowy pochodzenia korowego lub mutyzmem. Przy opóźnieniu w rozwoju mowy zasadniczo zakładamy, że stan się unormuje, często przy odpowiedniej stymulacji rozwoju mowy. W wypadku zaburzeń rozwoju mowy konieczne jest specjalistyczne wsparcie logopedy.
Skąd wobec tego wiadomo, czy u dziecka występuje opóźniony czy zaburzony rozwój mowy? I czy są jakieś szczególne kwestie, na które rodzic powinien być uczulony lub może po prostu zwrócić na nie uwagę zanim uda się do specjalisty?
Nie jesteśmy w stanie realnie przewidzieć, czy rozwój mowy danego dziecka będzie przebiegał harmonijnie. Jednak wykwalifikowany logopeda po badaniu logopedycznym określi, jakie jest rokowanie i udzieli odpowiedzi, czy rozwój mowy przebiega normatywnie, czy mowę należy stymulować w domu lub przy niewielkim udziale logopedy, czy też potrzebna jest intensywna praca terapeutyczna. Jednak kwestie, które wnikliwy rodzic może zaobserwować w domu, są następujące:
Kiedy zwrócić o pomoc się do logopedy?
To czy dziecko kwalifikuje się do terapii pod kierunkiem logopedy zależy od szeregu kwestii i można to stwierdzić wyłącznie na podstawie rezultatów badania logopedycznego. Jeśli jednak efektem naszych obserwacji będzie szereg negatywnych odpowiedzi na powyższe pytania, warto zwrócić się do logopedy. Ponadto, jeśli w licznych sytuacjach komunikacyjnych nie rozumiemy własnego dziecka. Może się bowiem zdarzyć, że dziecko mówi dużo lub bardzo dużo, ale sylaby za nic nie składają się w słowa, a słowa w zrozumiałe wypowiedzi. Ponadto jeśli istnieją jakiekolwiek wątpliwości, czy rozwój mowy dziecka przebiega prawidłowo, warto poradzić się logopedy. Konsultacje logopedyczne dla maluchów prowadzone są przez logopedów poradni Bona Verba, nasi logopedzi specjalizują się w pracy z dziećmi.
Czy są jakieś szczególne sytuacje, w których zajęcia pod kierunkiem logopedy powinny rozpocząć się jak najszybciej?
Bezwzględnym wskazaniem do rozpoczęcia terapii logopedycznej jest pojawienie się lęku przed mówieniem u dziecka mówiącego, istotne zahamowanie rozwoju mowy lub jej regres, a także frustracja, złość, zachowania agresywne, wobec rówieśników lub rodziców, czy autoagresywne w sytuacji braku porozumienia z innymi występujące u dzieci niemówiących, mało mówiących lub mówiących niezrozumiale.
Czy można wspierać rozwój mowy dziecka w domu?
Tak, naturalnie. Środowisko domowe jest pierwszym i najlepszym miejscem do budowania sytuacji komunikacyjnych, ponieważ dziecko czuje się tu pewnie i bezpiecznie. Szereg aktywności wspiera rozwój mowy u dzieci, a są to m.in.:
A co z kąpielą słowną, jak ona ma wyglądać?
W rozmowie z dzieckiem należy zadawać krótkie i rzeczowe pytania. Jednocześnie okazywać dziecku cierpliwość, dając czas na poszukanie odpowiedzi. Warto zaproponować wybór z dwóch: chcesz banana czy picie? Jeśli nie mówi, wejść w rolę dziecka i podać odpowiedź za dziecko, pokazując w ten sposób wzór odpowiedzi. W końcu docenić i nagrodzić najmniejsze nawet efekty: wskazanie palcem, którego może wcześniej nie było, pojedynczy nowy dźwięk, nową sylabę lub słowo wypowiedziane za rodzicem. Bliscy powinni podkreślać, że zauważają nowe realizacje, powtarzając je za dzieckiem. Będzie to motywacją do kolejnych wypowiedzi.
Czego należy się wystrzegać?
Warto wyeliminować oglądanie telewizji na rzecz aktywności z towarzyszeniem dziecku. Tylko w relacji z dzieckiem mamy szansę budować z nim dialog i wspierać je w maksymalnym wykorzystaniu niezwykłej podatności tkanki mózgowej na pozytywne oddziaływanie w złotym okresie rozwoju mowy.
Dziękuję za rozmowę.
[ZT]17045[/ZT]
[ZT]16861[/ZT]
[ZT]16600[/ZT]
[ZT]16094[/ZT]
[ZT]15804[/ZT]
[ZT]17271[/ZT]
[ZT]3344[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz