60 gramów różnego rodzaju dopalaczy miał przy sobie Robert A. - 24-latek z Ursynowa. Policjanci podejrzewają, że był dilerem tego typu substancji, bo w samochodzie zatrzymanego znaleziono też wagę i torebki foliowe do procjowania dopalaczy.
Na jednym z parkingów policjanci zauważyli dwóch młodych mężczyzn siedzących w audi. Z uwagi na ich nerwowe zachowanie i podejrzenie, że mogą mieć przy sobie środki odurzające, funkcjonariusze postanowili ich sprawdzić. Podejrzenia okazały się słuszne. Obaj mężczyźni mieli przy sobie dopalacze. W samochodzie znaleziono torebki foliowe z różnego rodzaju substancjami. Jak ustalili policjanci, 24-latek dał swojemu znajomemu 21-latkowi kilka działek.
Wstępne badania przeprowadzone przez Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Stołecznej Policji wykazały, że w zabezpieczonych przez policjantów paczkach znajdowały się dopalacze, które znajdują się na liście substancji zakazanych ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii.
Śledczy przedstawili 24-letniemu Robertowi A. dwa zarzuty. Mężczyzna będzie odpowiadał za udzielanie i posiadanie substancji psychotropowych. Na poczet przyszłej kary zatrzymany musiał zapłacić 1.900 złotych. Policjanci wciąż ustalają skąd Robert A. miał dopalacze i komu je przekazywał lub sprzedawał.
0 0
A to nygus.
1 1
Nakarmić gnoja znalezionymi przy nim prochami.
2 0
nie ma co ćpać na dzielni taka prawda, koko tylko dla bogatych jointy dla kumatych a gimbaza łyka ci im się wciśnie taka prawda