Do tego wstrząsającego wydarzenia doszło - jak już pisaliśmy - w niedzielę w nocy. Młody chłopak zatrzymał samochód Ubera, którym jechał profesor Politechniki Warszawskiej wracający z koncertu. Gdy pasażer wyszedł z auta, chcąc dowiedzieć się, o co chodzi, intruz zaatakował go. Mieszkaniec Kabat został pobity do nieprzytomności.
Pobitym naukowcem jest Przemysław Kupidra - naukowiec i wykładowca Politechniki Warszawskiej, ma doktorat z fotogrametrii i teledetekcji. Jest także kompozytorem muzyki. W niedzielę wracał z własnego debiutanckiego koncertu fortepianowego, zorganizowanego u znajomej. Udało nam się z nim porozmawiać.
- Koncert się udał, zagrałem swoje kompozycje. To był zamknięty koncert u przyjaciółki - debiutancki, dopiero niedawno postanowiłem, że zacznę koncertować - opowiada nam pan Przemysław.
[ZT]22382[/ZT]
Tuż po północy mężczyzna chciał wrócić z koncertu na Kabaty. Wraz ze znajomymi zamówił Ubera. Na wysokości ronda przy Płaskowickiej i Stryjeńskich (a nie jak wynikało z postów znajomych poszkodowanego w alei KEN) przed maskę samochodu wskoczył młody chłopak. Nie chciał przepuścić auta, próby objazdu drugim pasem nic nie dały. I wówczas pan Przemysław wysiadł, chcąc porozmawiać z intruzem. Został dotkliwie pobity, stracił przytomność. Tę wersję potwierdza policja.
- Możemy potwierdzić, że doszło do takiego zdarzenia - mówi asp. Iwona Kijowska z mokotowskiej komendy policji.
Policję i karetkę wezwały współpasażerki profesora. Kierowca Ubera zaczął cucić nieprzytomnego pobitego, wcześniej sam przestraszony siedział w aucie.
- Pojechałem karetką do Szpitala Południowego, byłem już przytomny, zostałem zszyty, zrobiono mi badanie tomografem, poza bólem głowy i kolan (przewróciłem się) nic mi w zasadzie nie dolegało. Potem okazało się, że mam jeszcze złamany łuk brwiowy. Nie wiem, jak długo byłem nieprzytomny - relacjonuje nam pan Przemysław.
Informację o pobiciu, poszukiwaniu sprawcy wraz z jego zdjęciem zrobionym przez współpasażerkę podczas zajścia, w mediach społecznościowych upowszechnili przyjaciele pana Przemysława. Akcja spotkała się z ogromnym odzewem i tysiącami udostępnień.
Dzisiejszej nocy w mediach społecznościowych odezwał się mężczyzna, który widnieje na zdjęciach i jest prawdopodobnym sprawcą pobicia. Piszemy prawdopodobnym, bo oficjalnie nie ma postawionych jeszcze żadnych zarzutów.
Młody chłopak to 27-letni Ukrainiec, który - jak sprawdziliśmy - od co najmniej 2016 roku przebywa w Polsce. Kiedyś był kierowcą Bolta, a obecnie oferuje usługi transportowe i przewozowe w Warszawie. Sześć dni temu obchodził urodziny.
- Żałuję. Przepraszam, poniosę karę. Czasu nie cofnę. Ta sprawa nie dotyczy wiary, patriotyzmu czy pochodzenia. To był przypadek, którego żałuję - napisał mężczyzna w swoim komentarzu. Do pobicia przyznał się również na swoich kontach społecznościowych. Zapowiedział, że sam zgłosi się na policję.
- Sprawca na razie się nie zgłosił - mówi nam przed godz. 11 asp. Iwona Kijowska. - Na chwilę obecną prowadzimy czynności, przesłuchiwani są świadkowie zdarzenia - dodaje.
Ursynowscy policjanci śledzą media społecznościowe, widzieli wpisy domniemanego sprawcy. Mają nagrania z kamer monitoringu, a więc znają wizerunek sprawcy. Oficjalnie wciąż go poszukują, materiały zamieszczone publicznie z pewnością pomogą w jego ujęciu, o ile sam się nie zgłosi, jak zapowiadał.
Dlaczego zatrzymał samochód, który podróżowali pasażerowie Ubera, a przede wszystkim - dlaczego pobił? Profesor Kupidra rozmawiał z mężczyzną, który zgłosił się już, by przeprosić.
- Mojej przyjaciółce, z którą też się kontaktował, powiedział, że nie mógł wezwać taksówki, więc próbował zatrzymać jakiś samochód, żeby go podwiózł - relacjonuje nam poszkodowany. Zamierza jednak podtrzymać doniesienie.
AKTUALIZACJA: Sprawca zgłosił się po południu do ursynowskiego komisariatu policji i złożył wyjaśnienia. - Po czynnościach usłyszał zarzuty uszkodzenie mienia i naruszenie narządów ciała poniżej siedmiu dni. Sprawa zostanie objęta nadzorem prokuratury - powiedziała asp. Iwona Kijowska. Po złożeniu wyjaśnień mężczyzna został zwolniony do domu.
Nowe rondo na Ursynowie? Kierowcy jadą tu pod prąd!
Proponuję zalegalizować ten wyjazd "pod prąd" - stawiając odpowiednie znaki i będzie OK
albert
21:41, 2025-11-18
Przetrwało 200 tys. lat, nie przetrwa deweloperów?
Może uda się wykonać system zasilania jeziorka w wodę opadową w tym z dachów okolicznych budynków. Szkoda jednak, że w pobliżu powstały duże budynki które zrujnowały lokalne środowisko. Teraz może uda się ograniczyć dalszą dewastację tego terenu.
RoBa
17:19, 2025-11-18
Mieszkańcy i burmistrz przeciwko nowym blokom
Lenarczyka optowanie za pozostawieniem blaszaka nic nie kosztuje, robi sobie poparcie jako polityk i radny, natomiast spółdzielnia traci możliwość uzyskania kwoty nadwyżki z ewentualnej inwestycji, nawet ograniczonej do 4 pięter, na remonty starych bloków. Ciekawe czy mieszkańcy łatwo zaakceptują np. 100% podwyżki na fundusz remontowy? I ciekawe czy dobrze będzie dalej mieszkać obok blaszaka (nawet po remoncie - chyba nieopłacalnym). Tak jest gdy do interesu mieszkańców i Spółdzielni swoje trzy grosze wsadzają politycy!
wi-ki
16:26, 2025-11-18
Mieszkańcy i burmistrz przeciwko nowym blokom
Komuniści zbudowali naszą dzielnicę a kapitaliści ją niszczą. Był zamysł, żeby między blokami nie było samochodów tylko drzewa i przestrzeń do rekreacji i wypoczynku? To po co zabudowywać wszytstko co się da? Wcisną takiego betonowego molocha z parkingiem podziemnym a potem rano o 7:00 zacznie się wylewać na ulicę to całe ustrojstwo. To samo będzie po 16:00.Dla mnie Ursynów był fajny, a mieszkam tu już 45 lat, dopóki nie zaczęto wciskać bloków gdzie popadło zabierając mieszkańcom miejsca parkingowe i skwerki do odpoczynku. Łapy won od zieleni. Według mnie ten koszmarny pawilon można zburzyć ale w jego miejsce pistawić coś nowoczesnego z lokalami usługowymi i sklepami dla mieszkańców.
Jacek
11:03, 2025-11-18