Bezczelny złodziej na Cybisa. Lata 90. wróciły?

Bezczelny złodziej na Cybisa! W sobotę wieczorem wdrapał się na okratowany transformator w bloku i wszedł przez balkon do mieszkania na pierwszym piętrze. Mieszkanka zobaczyła w salonie mężczyznę przeszukującego jej rzeczy.

Kolejne doniesienie o próbie kradzieży w mieszkaniu na Ursynowie - tym razem na osiedlu Jary. Pisaliśmy już o fałszywych kominiarzach i metodzie "na kota". Złodzieje wracają jednak do klasycznych metod. Do mieszkań dostają się przez kraty i balkony.

Tak było w przypadku mieszkania pani Małgorzaty, która mieszka na północnym Ursynowie. W sobotę około godz. 20 śpiącą mieszkankę obudził hałas w całkowicie zaciemnionym domu.

Wstałam, bo myślałam, że koty rozrabiają, a tam mężczyzna w dużym pokoju. Zaczęłam krzyczeć i uciekł

- relacjonuje kobieta na sąsiedzkiej grupie.

Chwilę wcześniej złodziej wszedł do mieszkania przez balkon na pierwszym piętrze. Jak do tego doszło? Mężczyzna wdrapał się po kracie od transformatora blokowego. Takie urządzenia w miejscu jednego z mieszkań na parterze znajdują się w blokach w starszej części naszej dzielnicy.

Poza tym na balkon pnie się winogrono, co również może być ułatwieniem. Mamy w okach kratę, ale była otwarta. Spałam i wszystkie światła były pogaszone

- opowiada pani Małgorzata. Złodziej przy Cybisa zapewne zobaczył uchyloną kratę i zaciemnione mieszkanie, myślał, że nikogo nie ma w domu.

[ZT]248[/ZT]

Mężczyźnie buszującemu w salonie pani Małgorzaty nie udało się niczego ukraść. Mieszkanie jest przygotowane do remontu, zdążył zajrzeć do jednego kartonu, w którym były ubrania. 

- Miał ok. 175-180 cm wzrostu. Nie zarejestrowałam twarzy, więc chyba był zamaskowany. Miał latarkę i grzebał w jednym z kartonów, w którym były moje ubrania. Zaczęłam krzyczeć i wtedy uciekł, zostawiając otwarte drzwi od balkonu. Wydaje mi się, że wstałam kilka sekund po tym, jak dostał się do środka. Nic nie zginęło - opowiada ursynowianka.

W jej mieszkaniu miało już miejsce włamanie, w latach 90. Po tym zdarzeniu dziadkowie lokatorki zainstalowali kraty na balkonie.

- Sądziłam, że lata 90. minęły, ale niestety wróciły... - kwituje mieszkanka i ostrzega sąsiadów przed złodziejami i zachęca do odpowiedniego zabezpieczania swoich mieszkań oraz zwracania uwagi na uchylone okna czy kraty. Od wezwanej na miejsce policji miała usłyszeć, że "na Ursynowie w tej chwili jest plaga kradzieży".

Informacja o kolejnej próbie kradzieży zbiega się z wiadomościami o brakach w obsadzie policji. W całej Warszawie brakuje blisko 2 tys. policjantów, na służbę do stolicy przyjeżdżają młodzi, niewyszkoleni funkcjonariusze z całej Polski, którzy rotują co kilka miesięcy. Jak już informowaliśmy, na samym Ursynowie brakuje około jednej czwartej składu. Wg danych z października w komisariacie było 191 etatów, w tym 29 wakatów. W tej chwili pracuje w nim 140 funkcjonariuszy.

[ZT]22122[/ZT]