Złodziej rowerów na Ursynowie złapany na gorącym uczynku!

Ukradł cztery rowery na Ursynowie, a do piątego zaczął się dobierać. I wtedy do akcji wkroczyli policjanci, którzy mieli już go na muszce. Na gorącym uczynku wpadł 40-letni złodziej jednośladów. To recydywista, już wcześniej poszukiwany listem gończym.

Pierwszy rower na Ursynowie ukradł w kwietniu w rejonie ulicy Wąwozowej. Kolejne też na Kabatach i Natolinie w ciągu następnych tygodni. Policji udało się ustalić, kim jest złodziej jednośladów i zaczęli go obserwować. Pewnego dnia przy stacji metra Kabaty wyciągnął narzędzia do przecinania linek zabezpieczających i chciał dokonać kolejnej kradzieży.

- Gdy przeciął zabezpieczenie roweru, do akcji wkroczyli stróże prawa. Oddalający się złodziej, został obezwładniony, a na ręce zostały założone mu kajdanki - relacjonuje asp. Iwona Kijowska z mokotowskiej komendy policji.

Kradł rowery przy metrze Kabaty i Natolin

Po wylegitymowaniu okazało się, że 40-latek w przeszłości wchodził w konflikt z prawem. Był poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Ostrowcu Świętokrzyskim do odbycia kary 14 miesięcy pozbawienia wolności.

- W komisariacie przy ul. Janowskiego zatrzymany przyznał się śledczym, że dokonał czterech kradzieży rowerów z tej okolicy. Wartościowe jednoślady sprzedawał na bazarkach, a uzyskane pieniądze przeznaczał na bieżące wydatki - mówi asp. Kijowska.

Ursynowscy śledczy przedstawili podejrzanemu cztery zarzuty kradzieży rowerów o łącznej wartości 7,2 tys. złotych. Zaraz potem trafił do aresztu. Za kradzież cudzego mienia mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.