Kradzież w Żabce Nano. Przechytrzył system? Raczej się ośmieszył

18-latek okradał sklep Żabka Nano. Jak się okazuje, sklep bez sprzedawców nie oznacza sklepu z darmowymi zakupami. Szybko został złapany przez ochronę.

Żabka Nano to coraz popularniejszy w Polsce format sklepów bez obsługi. Na Ursynowie znajdują się na razie dwie tego typu placówki. Klient w aplikacji podpina kartę płatniczą i wchodzi do sklepu, generując w telefonie kod wejściowy. Kamery rejestrują jego każdy ruch w środku, widzą, co bierze z półki, system nalicza zakupy, klient wychodzi - bez fizycznego płacenia, ani nawet skanowania. Rachunek przychodzi mailem, a zapłata rozlicza się automatycznie z karty.

Przechytrzył system? Raczej się ośmieszył

Pewien 18-latek myślał, że przechytrzy system i do końca życia będzie mógł robić darmowe zakupy w "automatycznej" Żabce. Co wymyślił? Że otworzy drzwi, przytrzyma je, i wpuści do sklepu dwie osoby, które wraz z nim nabiorą "darmowego" towaru. 

- Tym sposobem osoby uniknęły weryfikacji finansowej. Po zabraniu towaru mężczyźni szybko opuszczają sklep. Straty sięgają blisko 1400 złotych - relacjonuje asp. Iwona Kijowska z mokotowskiej komendy policji.

Żabka oczywiście nie może pobrać opłaty z karty 18-latka, bo nie ma na niej tylu pieniędzy. Co się odwlecze, to nie uciecze. Sprawa trafia do windykacji. 18-latka gubi chciwość i głupota, bo po raz kolejny próbuje okraść ten sam sklep, w dodatku ubrany w tę samą kurtkę.

- Kierownik sklepu, obserwujący punkt handlowy na monitoringu, zauważył mężczyznę, który kilka dni wcześniej z tego samego punktu ukradł towar. Natychmiast do sklepu została wysłana załoga ochrony, która ujęła złodzieja - mówi Iwona Kijowska.

Zatrzymany mieszkaniec stolicy został doprowadzony do komisariatu, gdzie ursynowscy śledczy przedstawili mu zarzut kradzieży w czynie ciągłym. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.