W piątek rano pan Andrzej (imię zmienione) pojechał na stację benzynową. Zatankował auto, nie wiedział, że już wówczas był pod obserwacją złodziei. Klient po wlaniu paliwa poszedł do kasy zapłacić.
- Już idąc do sklepu, w telefonie zalogował się do aplikacji banku, żeby było szybciej - opowiada małżonka pana Andrzeja.
Mężczyzna stanął w kolejce do płacenia, przed nim było parę osób. - W kolejce, by przyspieszyć płacenie, mąż włączył już kod BLIK na ekranie, by go potem wpisać do terminala w celu uregulowania należności - relacjonuje ursynowianka.
Jak się okazało, to właśnie był błąd. Podczas płacenia i po podaniu kodu BLIK, w aplikacji wyskoczył komunikat, że "Kod został już wykorzystany". Jak to możliwe? Skoro klient nie zdążył jeszcze zapłacić?
Pan Andrzej zapamiętał, że w momencie ponownego płacenia na nowo wygenerowanym kodem BLIK, kolejka ludzi, którzy stali za nim zniknęła... A po przyjeździe do domu, po wielu godzinach, razem z żoną stwierdzili brak na koncie 500 złotych.
- Rzekomo w Toruniu była wypłata pieniędzy z bankomatu - tak tłumaczył pracownik banku, gdy zadzwoniliśmy z pytaniem, co się stało. Bank odmawia zwrotu pieniędzy, ponieważ "transakcja została zaakceptowana i autoryzowana przez właściciela konta" - mówią poszkodowani.
Co się więc stało? Ktoś - dokładnie w momencie, gdy pan Andrzej chciał płacić wygenerowanym po raz pierwszy kodem BLIK - już go wykorzystał. Klient przypomina sobie, że kliknął bezwiednie komunikat "Zatwierdź", myśląc, że dotyczy to generowania kodu. A to w tym momencie właśnie w Toruniu ktoś wypłacał pieniądze z jego konta za pomocą cyfr z jego aplikacji i korzystając z jego zatwierdzenia tej transakcji.
Pytanie, jak kod trafił w ręce przestępców? Wytłumaczenie może być tylko jedno. Już od momentu tankowania pan Andrzej był śledzony przez przestępców, którzy wyłapują osoby, chcące zapłacić aplikacją. Zauważyli, że odblokowuje telefon i otwiera aplikację bankową. Poszli za nim, stanęli w kolejce i przez ramię zajrzeli mu do aplikacji, gdzie wyświetlał się aktywny kod BLIK.
Wystarczy, że go zapamiętali (ma tylko sześć cyfr), wysłali koledze w Toruniu, a ten rozpoczął procedurę wypłaty pieniędzy z bankomatu za pomocą kodu. Dzieła dopełnił pan Andrzej, który sam zatwierdził wyskakujący komunikat "Zatwierdź". I tak z konta zniknęło 500 złotych.
Dziś małżeństwo chce ostrzec wszystkich innych korzystających z wygodnego systemu płatności BLIK. Ostrzega także policja, która odnotowuje coraz więcej przestępstw polegających na wyłudzaniu kodu do płatności. Przestępcy mogą poprosić nas o kod, podszywając się pod naszych znajomych na Facebooku, albo włamując się naszemu znajomemu do Messengera i w jego imieniu prosić o "ratunek".
- Kod należy generować w ostatniej chwili przed płatnością, ekran telefonu skierować tak, aby nikt postronny nie widział kodu, powinniśmy też dokładnie czytać komunikaty o zatwierdzaniu płatności - radzi policja.
Irfy15:24, 22.04.2023
To jakieś wyssane z palca androny. Kod Blika jest ważny 2 minuty. Nawet jeśli ten Piotruś Pan go sobie wygenerował "z wyprzedzeniem", to i tak musiał się w nich zmieścić. W tym czasie typ stojący za nim musiał podejrzeć kod, wybrać numer do kumpla z Torunia, który akurat musiał warować przy bankomacie. Wytłumaczyć mu, o co chodzi. A nawet jeśli to "specjalne komando polujące na naiwniaków", to facet przy bankomacie musiał wystukać sekwencję, że chce wypłacić pieniądze, potem przeczekać reklamę i podać sumę. Wszystko to w niecałe dwie minuty? Aha, a żeby potwierdzić transakcję, nie wystarczy "na coś kliknąć". Trzeba wklepać PIN. Bohater artykułu albo łże jak pies i usiłuje w ten sposób wytłumaczyć przed żoną zniknięcie z konta pięciu stów, albo chce wyłudzić z banku zwrot tej kwoty.
Remo18:01, 22.04.2023
Ty chyba nie wiesz co mozna zrobić w dwie minuty. Sytuacja jest jak najbardziej możliwa. Wystarczy że gość tuż przed wygenerował kod a oni od razu go wpisali do smsa i wysłali. Z reklamami w bankomacie też przesadzasz.
huba z ryjem19:39, 22.04.2023
Tylko płatność zbliżeniowa BLIKIEM ! Trzeba wiedzieć które banki są najbezpieczniejsze. Ostatnio gmerałem coś w apce takiego banku i po chwili, w wyniku mojej pomyłki, wszelkie płatności zostały zablokowane ! A ile roboty było z odblokowaniem !
Naczelnik08:24, 17.05.2023
Rentę odbierak na poczcie
Tbilisi09:52, 23.04.2023
Znowu Gruzini?
aa08:52, 24.04.2023
a kamer nie ma na stacji żeby to sprawdzic?
1 1
Akurat akceptację można podpiąć pod biometrykę, reszta się zgadza. Opisana jest skomplikowana, zorganizowana wielo-osobowa akcja, która, żeby się powiodła musi założyć, że a. użytkownik płaci BLIKiem, b. jest łosiem i generuje kod BLIK na jakiś czas przed transakcją oraz c. jest jeszcze większym łosiem i akceptuje rzeczy w aplikacji bankowej bez weryfikacji. Szansa na powtarzalność praktycznie zerowa. Ktoś tutaj mocno ściemnia, albo koloryzuje - z naciskiem na to pierwsze.
3 1
@Marcin Dlatego pisałem, że to bzdura. Na stacji musiałaby siedzieć ekipa i przez cały dzień robić sztuczną kolejkę w poszukiwaniu jeleni, którzy sobie zawczasu przygotowują kod. Kolejny typ musiałby biwakować przy bankomacie. W międzyczasie całą szajkę ze wszystkich stron zdejmują kamery na stacji. I co? Załóżmy, że kolejkę robią 3 osoby (inaczej nie jest to kolejka). Nawet jak już w końcu złapią jakiegoś srogiego naiwniaka, wychodzi stówa na głowę. To się nie spina. Ale jeśli typ przelał pięć stów kochance albo zafundował sobie wizytę pani nieszczególnych obyczajów a potem w jakiś sposób przekonał żonę, że to była "wypłata w Toruniu", to cała afera zaczyna nabierać sensu :) Tylko nie przewidział, że kobieta poleci z tym do halabardników i HU :P
1 1
Wy chyba naprawdę nie wiecie o czym piszecie - takie przestepstwo jest jak najbardziej mozliwe. A grupy przestepcze są sprytniejsze i szybsze niz wam sie wydaje. Gadki szmatki, ze dal kochance są tak *%#)!& że aż boli...