Prawda jest taka, że właściciel zaniedbywał stan basenu przez lata, mimo podnoszenia cen biletów. Standardem stały się pęknięte haczyki, niedziałające szafki, uszkodzone prysznice, jakaś wyrwana suszarka. Nawet w tej spalonej saunie jeszcze w grudniu straszyła złamana deska na górnej ławie. Jeden z pryszniców w strefie saunowej od lat był wyłączony z użytku. Teraz za chciwość właściciela basenu zapłacą klienci. Ale też się nie dziwię sprytnemu biznesmenowi. Po co remontować cokolwiek na czas, skoro są zrzutki internetowe i grono ubezpieczających frajerów?
0 0
ja tam byłam
0 0
Prawda jest taka, że właściciel zaniedbywał stan basenu przez lata, mimo podnoszenia cen biletów. Standardem stały się pęknięte haczyki, niedziałające szafki, uszkodzone prysznice, jakaś wyrwana suszarka. Nawet w tej spalonej saunie jeszcze w grudniu straszyła złamana deska na górnej ławie. Jeden z pryszniców w strefie saunowej od lat był wyłączony z użytku. Teraz za chciwość właściciela basenu zapłacą klienci. Ale też się nie dziwię sprytnemu biznesmenowi. Po co remontować cokolwiek na czas, skoro są zrzutki internetowe i grono ubezpieczających frajerów?