Tłumy żegnały Multikino Ursynów! "Czemu nie było ich przez ostatnie lata?"

Prawdziwe tłumy przyszły w weekend żegnać ursynowskie Multikino. Po 25 latach pierwszy multipleks w Warszawie znika, a w jego miejsce powstanie osiedle mieszkaniowe. - Gdyby tyle ludzi chodziło do kina na co dzień, to być może działałoby nadal - mówią ci, którzy ostatni seans w tym miejscu mają już za sobą.

Przed wejściem czerwony dywan. Co chwilę ktoś robi sobie pamiątkowe zdjęcie albo przed drzwiami, albo pod stalowym wielkim logo Multikina. W środku tłum, jakiego to kino nie widziało od lat przedpandemicznych. Kapitan Ameryka pozuje do zdjęć z dziećmi, przemykają Minionki, księżniczki, można sobie zrobić zdjęcie w ramce z wybranym hasłem o Multikinie. Przy kasach kolejki, automaty z popcornem nie nadążają z produkcją przysmaku. Wszędzie unosi się jego intensywnie maślany smak...

"Tu się przychodziło nie przy okazji zakupów, ale na film"

Ursynów z hukiem żegnał w weekend Multikino. Powstało ono 25 lat temu, gdy budowała się aleja KEN, a ratusza po drugiej stronie nie było jeszcze w planach. Przez wiele lat biznes się kręcił, w dwunastu salach non stop grano filmowe hity, odtwarzano koncerty. W największej 500-osobowej sali odbywały się spektakle i koncerty zamawiane przez dzielnicę, w czasach gdy nie było jeszcze Ursynowskiego Centrum Kultury.

- Teraz będziemy chyba jeździć na Mokotów - mówią Daria i Jurij, którzy od kilku lat regularnie odwiedzali ursynowską świątynię X Muzy. 

- Przyszliśmy pożegnać Multikino, chcieliśmy kupić bilety na "Hrabię Monte Christo" i już nie było - żałują Grażyna i Piotr. Będą z rozrzewnieniem wspominać ursynowskie kino, w którym często się pojawiali.

Żal, szkoda, bo nie było to kino w galerii handlowej. Przychodziło się do kina, na film, a nie przy okazji zakupów. Obejrzeliśmy tu tak wiele filmów!

Ten obiekt tak się już wtopił w krajobraz, że nie wyobrażamy sobie, gdzie my się teraz będziemy na Ursynowie spotykać? Zawsze umawialiśmy się "pod Multikinem", a teraz gdzie? Pod ratuszem? Chyba nieee...

- mówią kinomaniacy.

Piotr zdradza tajemnicę poliszynela, którą będzie zawsze wiązał z kinem w alei KEN. - Do sali nr 12 można było wejść "na lewo", bez biletu! - śmieje się.

Przed wejściami do sal tłoczy się mnóstwo osób. Takich kolejek nie widziano tu od 10 lat. Dużo młodych ludzi, rodziców z dziećmi, 30 i 40-latków, dużo seniorów. Pożegnać ursynowskie kino przyszedł cały przekrój wiekowy.

Ja tu obejrzałem pierwszy raz "Władcę Pierścieni" - wszystkie trzy filmy. I zapamiętam te seanse do końca życia, bo te filmy na wielkim ekranie do dziś robią niesamowite wrażenie. Właśnie z tego powodu, że dziś grają wszystkie trzy części, przybiegłem je obejrzeć. Będę w sumie dziś ponad 9 godzin w kinie!

- mówi nam Aleksander.

Seanse hitów filmowych sprzed lat były jedną z atrakcji finisażu Multikina. Wyświetlano nie tylko świetną trylogię Tolkiena w reżyserii Petera Jacksona, ale także serię filmów o Harrym Potterze, dramat „Green Book”, głośne w swoim czasie filmy „Kler”, „Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” czy „Boże Ciało”.

W sobotę pełna sala oglądała nigdy niepokazywaną w polskich kinach reżyserską wersję "Czasu apokalipsy" Coppoli. Od rana tego dnia kino było otwarte cały czas aż do zakończenia ostatniego seansu w niedzielę w nocy.

To prawie 40 godzin seansów na wielkich kinowych ekranach

- pochwalili się pracownicy Multikina.

Pożegnanie z Multikinem Ursynów. "Szkoda, że młodzi nie chodzili tak jak dziś"

W hallu kina spotykamy seniorki, które czekają na jedyny seans słynnego romansu "Casablanca" z 1942 roku. To kolejna z niespodzianek dla widzów przygotowana przez organizatorów. Na ten film najtrudniej było zdobyć bilety. Znikały w okamgnieniu!

- Szkoda, że nie macie wpływu na to, by nam pozostawili to kino, albo umieścili je w nowych budynkach - witają się panie Anna i Katarzyna. Większa grupa seniorów z Ursynowa od 16 lat regularnie co tydzień spotykała się na seansach, koncertach i innych wydarzeniach w Multikinie. 

- Może jakoś uda się wkomponować kino w nowe budynki? Nie? To ja jestem marzycielka... - mówi z żalem pani Katarzyna. 

Bardzo dobrze będą pamiętać tutejszy występ Skaldów! Dla nas murowaną pozycją były nagrania koncertów André Rieu

- mówią seniorki.

Goście ostatniego weekendu działalności Multikina doskonale zdają sobie sprawę z tego, co wpłynęło na to, że ich kina już nie będzie. Sami potwierdzają, że po pandemii rzadziej chodzili do kin, a częściej korzystają z platform streamingowych w domu.

- Szkoda, że tylu młodych ludzi nie przychodziło tu regularnie, tak jak stawili się dzisiaj na pożegnaniu. Gdyby tak było kino z pewnością by dalej działało - słyszymy od mieszkańców.

Pustki w salach nie były jednak jedyną przyczyną likwidacji Multikina. Zadłużona spółka, będąca właścicielem gruntu w centrum Ursynowa, sprzedała go deweloperowi GH Development także ze względu na wyjątkowo korzystne zapisy w nowym planie miejscowym, jakie uchwalili dla tego rejonu Ursynowa radni miejscy. Samo wpisanie do planu miejscowego możliwości wybudowania w tym miejscu osiedla mieszkaniowego wywindowało wartość działki do niebotycznych kwot. A że budowa mieszkań jest dziś o wiele lepszym interesem niż prowadzenie działalności kinowej, to wiedzą chyba wszyscy.

[ZT]16068[/ZT]

Drzwi Multikina Ursynów zamknęły się zaraz po północy. Ostatnim wyświetlanym filmem był "Obcy. Romulus", najnowszy - ponoć bardzo udany - horror ze znanej serii. Napisy końcowe - ostatnie wyświetlane w tym miejscu Ursynowa - pojawiły się o 23:59. I nastąpiło ostateczne pożegnanie z multipleksem.

Do końca miesiąca w budynku Multikina działać jeszcze będą: Sphinx, Adana Kebab oraz UrsynLab. We wrześniu teren zostanie ogrodzony i "obcy" przystąpi do rozbiórki.

Pożegnanie z Multikinem na Ursynowie. Zobacz zdjęcia:

[FOTORELACJA]5837[/FOTORELACJA]