Zamknij

Reklamy w metrze. "Zuchwałość firm nie zna granic". LIST CZYTELNIKA

06:15, 25.04.2024 LIST CZYTELNIKA
Skomentuj SK SK

W metrze ruszyły kolejne prace nad przystosowaniem stacji do powieszenia nowych nośników reklamowych. W ubiegłym roku montowano je na stacjach na Ursynowie, a teraz demontowana jest część ściany na "ikonicznej" stacji metra plac Wilsona. Temat wywołuje emocje wśród pasażerów. - Czy władze miasta oraz członkowie zarządu metra i ZTM w ogóle poruszają się transportem publicznym? - pyta nasz czytelnik. Pan Andrzej napisał list do naszej redakcji - publikujemy go poniżej w całości. Czekamy również na Wasze opinie i komentarze.

[ALERT]1713990453842[/ALERT]

Ze zgrozą przyglądam się temu, co dzieje się w ostatnim czasie z ulubionym środkiem transportu tysięcy warszawiaków. 

Sądziłem, że wielki panel ledowy w przejściu podziemnym na stacji Świętokrzyska jest już zwieńczeniem projektu oślepiania i wypalania gałek ocznych pasażerów metra, ale okazuje się, że zuchwałość firm marketingowych nie zna granic, a Zarząd Metra najwyraźniej doszedł do wniosku, że nawet po zakupie okularów przeciwsłonecznych dla pracowników bilans zysków i strat po montażu kolejnych nośników będzie dodatni.

Mówiąc już zupełnie serio - nie ma mojej zgody na traktowanie warszawskiego transportu publicznego jako poligonu doświadczalnego dla eksperymentu "Ile reklam na metr kwadratowy ludzie są w stanie wytrzymać". Powierzchnia reklamowa w Metrze od lat stale się zwiększa, anektując coraz to nowe ściany. Do tego staje się coraz bardziej uciążliwa: świecąca, migająca, przyprawiająca o ból głowy, utrudniająca zorientowanie się, na jakiej jest się stacji. 

"Ściek atakujący zmysły"

Liczę na to, że wybuchnie nie tylko skandal - taki jak w zeszłym roku przy poświęceniu pasków z nazwą stacji na rzecz ekranów reklamowych - ale że zacznie się porządna debata na temat przestrzeni publicznej w Warszawie i w Polsce. Czy z miejsc, w których przebywanie powinno być przyjemne dla wszystkich, naprawdę musimy robić reklamowy ściek atakujący zmysły, w którym nie da się wytrzymać? Czy naprawdę jesteśmy już skazani na wszechobecną reklamozę? Kiedy przestał liczyć się interes pasażera, obecnie w pełni podporządkowany interesom firm reklamowych?

Nasuwa się pytanie: Czy władze miasta oraz członkowie zarządu Metra i ZTM w ogóle poruszają się transportem publicznym? 

A jeśli tak, to czy jeżdżą nim w workach na głowie, z zasłoniętymi oczami? Bo w tym momencie to chyba jedyny sposób, żeby wytrzymać bezpardonowy atak reklamozy. Nie wierzę, że ta postępująca reklamoza ma jakiekolwiek zalety poza napychaniem kieszeni Ströera (operatora reklam w metrze - dop. redakcji).

Jakiekolwiek pieniądze, które zarabia na tym miasto, nie są warte obniżenia jakości podróżowania metrem. 

Andrzej Głuszak 

Pasażer i - mimo wszystko - entuzjasta transportu publicznego

******************************************

Zamieszczony tekst jest osobistą opinią autora. Śródtytuły pochodzą od redakcji. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za powyższe stwierdzenia. W dziale "Opinie" lub "List czytelnika" publikujemy stanowiska mieszkańców i instytucji, które wnoszą cenne uwagi do debaty na dany temat. Zachęcamy do komentowania i nadsyłania własnych opinii: [email protected].

[ZT]24053[/ZT]

(LIST CZYTELNIKA)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(8)

IrfyIrfy

7 11

Czy władze i członkowie zarządu poruszają się transportem publicznym? Oczywiście że nie. Nie po to zostaje się władzą i członkiem, żeby zapierniczać zbiorkomem. To raz. Dwa - odpowiedź na ten płaczliwy list będzie prosta - Reklamy są po to, żeby nie trzeba było podwyższać opłat za przejazd. Nie chcecie reklam? Spoko. Zrobi się zamiast tego podwyżkę o 30%. A potem i tak podwyższą a reklamy zostaną. Więc nie, wolałbym takiego antyreklamowego dżihadu nie rozpoczynać. Że dziadowsko to wygląda? No wygląda. Smutne, ale takie są realia. Jak Polska będzie za 100 lat na poziomie dzisiejszego Luksemburga, to i reklamozy nie będzie. Tymczasem jednak... cóż, przyjdzie przywyknąć. Ja na ten przykład już reklam nie zauważam. Żadnych. No chyba że takich jaskiniowych, z wyjątkowo gołą panienką. Ale takie w metrze nie występują :P 09:43, 25.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


DoktorNoDoktorNo

10 1

Lecz się na umysł mały człowieczku :) 15:43, 25.04.2024


007007

5 0

Ile browarów wypiłeś 19:49, 25.04.2024


ArtArt

17 0

Autor listu ma rację. Nie zgadzam się z tezą jednego z poprzedników, że trzeba przywyknąć. Trzeba protestować i wyrażać niezadowolenie. Wolałbym wyższą cenę biletu zamiast reklamozy. Zbiorkomem nie jeżdżą biedaki, tylko mieszkańcy miasta. Należy uszanować ich prawo do spokojnej podróży bez migotania ekranów z marną treścią. 12:28, 25.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AntyreklamowiecAntyreklamowiec

6 4

Autor listu ma rację.Wiadomo Trzaskowski to popiera,dowòd po wyczyszczeniu jesienią metra z reklam,o dziwo / przypadek?/ królowały ,,tria,, reklamowe jak to w artykule Stroera,gdzie była mega duża bużka prezydenta. I co Państwo na to,jakieś konklyzhe w temacie? 17:07, 25.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

werawera

2 3

Ładnie stacje metra wyglądały zaraz po otwarciu. Te reklamy niczym nie różnią się od paskudnego graffiti, tylko zarabiają na nich urzędnicy Trzaskowskiego. Estetyka miejsc publicznych urzędasów z PO nie interesuje, ważna jest kasa. 13:21, 26.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pikpik

1 1

to zwykła manipulacja przed kolejną podwyżką obecnie rządzących ..... tym razem komunikacji miejskiej. 16:29, 27.04.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%