Zamknij

Wygrała z rakiem, teraz ucieka przed bankructwem. Niesamowita reakcja klientów!

15:26, 21.09.2017 Marta Siesicka-Osiak Aktualizacja: 14:02, 22.09.2017
Skomentuj MSO MSO

Od stycznia walczyła z rakiem piersi, a gdy ją wygrała, stanęła na krawędzi bankructwa. Joanna Szewczyk, właścicielka kilku butików na Ursynowie zaapelowała w sieci o pomoc. Zamiast prosić o pieniądze, zwróciła się do klientów po prostu o robienie zakupów. Odzew przerósł najśmielsze oczekiwania!

Drogie Klientki proszę Was o pomoc. Jest mi wstyd, że muszę to robić... Firma jest na krawędzi” – brzmią pierwsze słowa apelu, który Joanna zamieściła na swoim profilu facebookowym. Czekała wtedy w szpitalu na kolejną radioterapię i przeglądała rachunki firmy.

Właścicielka modowych butików Gia La Moda i KeeKaa Królestwo Torebek, znana jest na Ursynowie bywalcom Galerii Ursynów, Galerii Metro i Tesco Kabaty. Na warszawskim rynku działa od 2009 roku.

Obecnie jej główny problem to długi za czynsze, które ma spłacić do końca września w czterech galeriach. Szykuje się do dalszej walki z chorobą i do kolejnych likwidacji. A klientów prosi klientów o… robienie zakupów.

Odzew przekroczył najśmielsze wyobrażenia. Na forach odzywają się tysiące osób chętnych nieść pomoc. Chcą nie tylko zrobić zakupy, ale także wspomóc finansowo, pomóc uruchomić sklep internetowy. Joanna dziękuje, ale nie chce nic za darmo. Prosi o wpłacanie pieniędzy do fundacji wspierających chorych na raka. A klientów zaprasza do sklepów.

Dziś w Galerii Ursynów o godz. 11:00 ruszyła, trwająca do soboty, akcja ratująca sklep Gia. Sprawdziliśmy czy internauci rzeczywiście ruszyli z pomocą, czy też na obietnicach się skończyło.

Przeczytałyśmy o akcji w internecie i... jesteśmy! - mówią Alicja i Asia, które wychodzą ze sklepu z porządnie wypchanymi siatkami. Klientek jest sporo, dużo więcej niż zwykle o tej porze w galeriach handlowych. Dziś za ladą stoi sama właścicielka. Pomaga obsługiwać klientów i dziękuje im za wsparcie.

Jesteśmy świadkami wzruszającego momentu. - Przyszłam tu, bo za parę dni sama odbieram wyniki badań - mówiła ze łzami w oczach klientka, wywołując łzy także u Joanny. Na hasło „rak piersi” jest rabat. Rzadko kto z niego korzysta - przyszli przecież pomóc.

Wraz z falą życzliwości, pokazała się też fala hejtu. Internauci komentują, że właścicielka przepuściła pieniądze i robi akcję marketingową z choroby. Joanna ze spokojem odpiera kolejne zarzuty.

- Jak zaczynałam swoją działalność rozbiłam samochód. Dostawy woziłam, więc sama z Józefowa na rowerze i pociągiem w wielkim plecaku na plecach. Gdybym naprawdę chciała wzbudzić litość, to robiłabym sobie zdjęcia zapłakana podczas kolejnej chemii. Bez włosów albo w szpitalu, kiedy czekałam na wyniki czy jestem już zdrowa - mówi w rozmowie z Haloursynow.pl.

Teraz głównym celem Joanny jest sprzedanie jak największej ilości towaru i spłata zaległych czynszów. To umożliwi rozwiązanie nierentownych umów i utrzymanie pozostałych sklepów. Zarząd jednej z galerii już zgodził się rozłożyć zadłużenie na raty.

- Nie chcę nic za darmo - podkreśla Joanna. - Kocham to co robię. Mam dwie zdrowe ręce i chęć do pracy!

(Marta Siesicka-Osiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(16)

MonikaMonika

16 25

Podstawowe pytanie- czy te długi były już przed zachorowaniem na raka i włascicielka to pomija, sprytnie planując wzbudzenie litości i zakupy większej ilości klientów, czy przestała sobie dawać radę jak zachorowała? 19:37, 21.09.2017

Odpowiedzi:6
Odpowiedz

Joanna, która pokonaJoanna, która pokona

18 2

Droga Moniko, nie życzę Ci abyś musiała przekonywać się na sobie, swojej córce, czy matce, jak czuje się kobieta od tego jednego, jedynego momentu w życiu, którego kaźda z nas tak się boi - guzka pod palcami dotykającymi piersi i okolic. Co czuje czekając wiele godzin na swoją kolej w dzikim tłumie pod gabinetem onkologa... I potem kiedy słyszy: no tak, Pani Joanno, to niestety zmiana złośliwa... Jak obojętne nagle staje się wszystko wokół, jak myśli przeszkadzają w pracy, jak chciałoby się uciec, schować, przespać problem... Wszystkie problemy wokół wydają się nieistotne i wydumane, obowiązki obojętne, praca bezcelowa... Czasami ten stan trwa tygodnie, czasami miesiące... Wychodzenie z niego jest bardzo trudne. Trzeba nadrobić tyle odłożonych spraw... Bo jednak się przeżyło, bo jednak jest nadzieja... I wtedy każda życzliwie wyciągnięta dłoń jest potrzebna, każde wsparcie ważne... Więc skoro nie potrafisz go dać tej dziewczynie, Moniko, to nie odzywaj sie lepiej w ogóle. I badaj się! 20:56, 21.09.2017


ta co wieta co wie

5 2

MONIKO pochyl się nad ludzkim nieszczęściem, nie rozliczaj, dziewczyna zachorowała, pokonała chorobę i jeśli ktoś chce i może pomóc to pomoże, jeśli nie ma kasy to wesprze dobrym słowem czy miłym gestem, ja powiem redukuj koszty, trzymaj się w pionie bo wygrasz ale litości to nie jest czas na tikowanie i wyliczanie kiedy, jak i dlaczego 00:54, 22.09.2017


ta co wieta co wie

4 1

MONIKO pochyl się nad ludzkim nieszczęściem, nie rozliczaj, dziewczyna zachorowała, pokonała chorobę i jeśli ktoś chce i może pomóc to pomoże, jeśli nie ma kasy to wesprze dobrym słowem czy miłym gestem, ja powiem redukuj koszty, trzymaj się w pionie bo wygrasz ale litości to nie jest czas na tikowanie i wyliczanie kiedy, jak i dlaczego 00:54, 22.09.2017


Twoja imienniczkaTwoja imienniczka

12 4

Nie wierze w to co czytam......jak można być tak bezwzględnym? Czy zastanowiłaś się przez chwilę co wypisujesz za bzdury? Jakim trzeba być podłym człowiekiem, by pomyśleć, że Kobieta naciąga nas Swoją okropną chorobą....nie chcesz nie pomagaj ale i również nie wypisuj tu tych swoich wypocin......wstyd mi, że noszę takie samo imię jak ty..... 09:44, 22.09.2017


krysiakrysia

8 5

Ale o co wam chodzi, kobieta spytała czy długi były już przed chorobą czy pojawiły się dopiero w trakcie i to Was tak strasznie ubodło, ze wyzywacie ją od najgorszych? Owszem jest to ważne, bo jesli narobiła ich przed chorobą- to swoim sprytnym apelem chce teraz wzbudzić litość, jesli w trakcie- to faktycznie kobiecie trzeba pomóc. Choć ciuchy ma droższe niż w sieciówkach. 11:40, 22.09.2017


Do KrysiaDo Krysia

5 5

Jeśli wypowiedź Moniki: czy te długi były już przed zachorowaniem na raka i włascicielka to pomija, sprytnie planując wzbudzenie litości i zakupy większej ilości klientów - uważasz za zwykłe zadania pytanie bez podtekstu (ze wskazaniem słowa SPRYTNIE) to pozostaję pogratulować. 14:25, 22.09.2017


reo

że jak?że jak?

14 3

" gdybym chciała wzbudzać litość, robiłabym sobie zdjęcia bez włosów"- no przecież w apelu są zdjęcia bez włosów, na fb też i na insta też. 23:11, 21.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

wiemjakbardzowiemjakbardzo

7 0

Pani Joanno z całego serca życzę powrotu do zdrowia 00:35, 22.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZorroZorro

9 5

A może wystarczyłby jeden sklep a nie kilka...wspolczuje choroby ale ludzie są chorzy i w gorszych sytuacjach życiowych się znajdują niż Pani... 05:46, 22.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Ewa WEwa W

10 8

Przed chorobą nie była taka sympatyczna i otwarta na ludzi. Teraz, jak potrzebuje pomocy to nagle grzeczna i pokorna. Rak piersi to nie wyrok, jest traktowany jak choroba przewlekłą. Z tego się wychodzi. Nie wierze, że osoba tak dobrze prosperująca przez lata, niema żadnych oszczędności. 11:08, 22.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

e tame tam

12 5

To, że ma raka nie ulega watpliwości, ale też nie ulega wątpliwości, że jest cwana i umie umiejętnie wykorzystać swoją chorobę do celów marketingowych. Długi zapewne musiały być już wczesniej, bo w gaz, wyb podała, że zachorowała w grudniu 2016 a leczenie rozpoczęła w 2017. Żadna galeria nie wywala już od razu po kilku miesiącach zaległości, tylko rozpoczyna negocjacje. Tu już negocjować z nią nie chcą, bo widocznie długi narosły. Wczoraj dla odmiany ogłosiła, że zepsuł jej się samochód i szuka kogoś kto tanio by go naprawił. Pewnie najlepiej za darmo, bo co za problem znaleźć jakikolwiek warsztat czy podjechać do dealera? I jeszcze jedno- moja znajoma chorowała na raka, w tym samym czasie została zwolniona z pracy i nikt poza jej mężem i bliskimi się o nią nie martwił. 15:28, 22.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

dorotadorota

3 0

zna się na modzie to niewątpliwe, bardzo ładne ubrania sprzedaje, ale niestety nie na każdą kieszeń, pozytywna strona to że po ciężkich przeżyciach nie załamała się, jest odważna i umie powiedzieć o swojej trudnej sytuacji, potrafi też prosić o wsparcie co wbrew pozorom wcale nie jest łatwe, wiele osób poddaje się,zamyka się w sobie i wpada w depresję, życzę powodzenia i pokonania przejściowych problemów 11:00, 24.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JoannaJoanna

2 0

A może po prostu zostawcie, Panie Miłe Inaczej, sprawę najprościej, jak się da: kto chce - pomaga, kto nie - czyta inne niusy w necie. Przymusu nie ma.
Nie macie innego hobby, niż obrabianie bliźnim dupy? 14:38, 24.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gość gość

3 2

Dlaczego Pani Joanna nie odpowie wprost na zadane przez Panią Monikę pytanie? 16:14, 24.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

IgaIga

1 0

Życzę zdrowia i mam nadzieję Pani Joanno że następnym razem jak ktoś Panią poprosi o pomoc to pomoże Pani tej osobie. Bo wiem od bliskiej mi osoby ze taka sytuacja miła już miejsce i nie zachowała się Pani na tyle przyzwoicie żeby pomoc.
Wiem że sytuacja też wiązała się z czyims zdrowiem.
Nasuwa się słowo " karma" ale proszę nie myśleć że chodzi tu o chorobe. Raczej o " proszenie innych o pomoc".
Więc tak, życie jest przewrotne.
Życzę jeszcze raz zdrowia i wyciągnięcia ważnych wniosków z tej lekcji życia.
17:51, 25.09.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%