Zamknij

Ursynów miał kiedyś swoją telewizję. 35 lat temu nadano pierwszy program

13:25, 04.03.2023 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 13:37, 04.03.2023

Przełom lat 1987 i 1988 przyniósł zmiany. Ustrój powoli się rozsypywał, ale odradzała się społeczna inicjatywa. Powstawały pomysły tworzenia towarzystw sportowych i kulturalnych. Na Ursynowie rodziła się pierwsza niezależna, lokalna gazeta „Pasmo”. Kto jednak pamięta dziś Studio Ursynat - pierwszą w Polsce osiedlową telewizję? 35 lat temu wystartowała z lokalnymi programami!

Wszystko zaczęło się przy Marco Polo 1 - w typowym ursynowskim bloku. To w nim swoją pierwszą siedzibę miało lokalne studio telewizyjne "Ursynat", powstałe na przełomie lat 1987/1988.

- Władze partyjne zbagatelizowały pierwszą emisję. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się Jan Główczyk, sekretarz propagandy KC, były redaktor naczelny „Życia Gospodarczego”, miał powiedzieć: „a niech sobie nadają, to w końcu drobna sprawa”. Pierwsza emisja odbiła się wtedy ogromnym echem w całym świecie. Do tego stopnia, że dzwonili do nas z CNN ze Stanów i umawiali się z nami na pokaz. To była sensacja. Oto w Polsce, pod rządami komunistów, powstaje prywatna telewizja! - wspomina na łamach "Południa" Marek Czajkowski, twórca sieci telewizji „Porion”.

- W tym pierwszym w Polsce studiu telewizji kablowej na prośbę Andrzeja Ibisa Wróblewskiego nie-rządowy program zapowiadała Edyta Wojtczak. To był ogromny sukces. Ludzie ustawiali się w kolejkach i zapisywali się na telewizję kablową. Cierpliwie czekali nawet wiele miesięcy na doprowadzenie im kabla do domu. Kablowano ten Ursynów na potęgę - dodaje Czajkowski.

Kolejne dziecko Ibisa

Pomysłodawcą osiedlowego studia telewizyjnego był Andrzej Ibis-Wróblewski, wybitny językoznawca i dziennikarz „Życia Warszawy”, patron dzisiejszego ursynowskiego dyktanda. Wraz z Markiem Przybylikiem oraz prezesem Ursynowsko-Natolińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, Jerzym Machajem założył on pierwszy sublokalny tygodnik w Polsce – „Pasmo”. Jego kolejną ideą było stworzenie studia lokalnej telewizji kablowej.

Nikt wcześniej nie wcielał w życie takich pomysłów – owszem, może i powstawały w głowach, ale nie były realizowane – wspomina szefowa studia, Barbara Mąkosa-Stępkowska.

(zdjęcie budynku przy ul. Meander 15, rok 2009, wejście do studia Ursynat, fot. dzięki uprzejmości Macieja Mazura, ursynow.org.pl)

Ekipa się tworzy

Zanim nadano pierwsze programy, emitowane tylko w kilku ursynowskich blokach, odbył się casting na prezenterów. W jury zasiedali znani dziennikarze – Andrzej Ibis-Wróblewski, Edyta Wojtczak, Jan Suzin oraz Andrzej Jefremienko. W pierwszych programach uczestniczyli laureaci konkursu na prezentera. Wśród nich była Jolanta Pieńkowska, późniejsza dziennikarka i prezenterka "Wiadomości" TVP, dzisiejsza dziennikarka TVN 24 BiS. Na casting do ursynowskiej telewizji zgłosiła się jako świeżo upieczona absolwentka Wydziału Aktorskiego PWST w Warszawie.

– Przyjęto mnie jako prezenterkę-komentatorkę. Ale właśnie Joli Pieńkowskiej udało się do nas dostać. Dla niej to również było duże wydarzenie. Przyszła do nas wtedy ze swoim małym dzieckiem, widać było, że jest jeszcze młoda, niedoświadczona. Ale poradziła sobie i ją również zakwalifikowano – wspomina Mąkosa-Stępkowska.

(fragment materiału Jacka Zielińskiego – kulisy życzeń świątecznych składanych przez pracowników Studia Ursynat. Szefowa studia Barbara Mąkosa-Stępkowska stoi trzecia z prawej, w pierwszym rzędzie)

Nad techniczną stroną programów czuwał inżynier Wacław Tylawski z Telewizji Polskiej.

- Początki „Ursynatu” to było zaledwie kilka programów „na żywo”, podczas których gasło światło, wysiadał dźwięk i wszyscy popełniali różne gafy - wspomina Barbara Mąkosa-Stępkowska na łamach "Południa". Warunki były prymitywne, brakowało wzmacniaczy, rozdzielników, sprzętu telewizyjnego. Do dziś nie zachowało się z tamtych czasów prawie nic, bo z braku taśmy, zagrywano stare programy.

Pierwszy program nadano 5 marca 1988 roku. Widzów powitała Edyta Wojtczak, znana spikerka z Telewizji Polskiej. Archiwalny i unikatowy filmik z premiery TV Ursynat zachował się i został przywołany w rocznicowej produkcji TV Porion, którą znaleźliśmy na fanpage Porion TV:

Potem – już w strukturze sieci kablowej „Porion” – Ibis-Wróblewski równie rzetelnie dobierał współpracowników. Zaproponował objęcie funkcji redaktora naczelnego Mąkosie-Stępkowskiej. Dobrał też dziennikarzy, wśród nich byli: Bartłomiej Bilewicz, Bartosz Kubera, Katarzyna Wełpa, Barbara Olszewska, Monika Socha (po mężu - Krawczyk), Andrzej Rogiński, a także operatorzy - Jacek Zieliński i Robert Deręgowski.

Kandydatów na dziennikarzy i prezenterów sprawdzano pod każdym kątem – odpowiedniej dykcji, umiejętności działania w stresowych sytuacjach, przetłumaczenie tekstu na dwa języki obce.

(Barbara Mąkosa-Stępkowska, dawna szefowa Studia Ursynat, dziś nauczyciel akademicki)

Studio Ursynat nadawało programy różnego rodzaju – były to audycje dla dzieci („Moje straszne kochane zwierzę”, „Dyskusyjny Klub Dzieci – DKD”), programy kulturalne, rozrywkowe oraz reportaże z życia lokalnego. Stały program miał również Andrzej Bukowiecki, który opowiadał o filmach prezentowanych w Domu Sztuki.

Postawiono także na lekkie formy. – Ursynów objęła zasięgiem Polska Telewizja Kablowa (dziś UPC) i Porion, który przejął studio Ursynat i zrobił z niego osiedlową stację telewizyjną "pełną gębą" – mówi Maciej Mazur, który historię Studia Ursynat opisywał w książce „Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa”.

Codzienny serwis, grafika z Amigi

Szczątki materiałów dawnej telewizji ma w swoich zbiorach Jacek Zieliński, operator Studia Ursynat, dziś pracujący dla ZPR Media. "Ursynat" był dla niego ważnym etapem w życiu zawodowym.

- Na początku pracowałem jako realizator dźwięku przy Reprezentacyjnym Zespole Artystycznym Wojska Polskiego, następnie zaś trafiłem właśnie na Ursynów. Początek mojej pracy przypadł na 1992 rok – wspomina Zieliński. Zachował do tej pory na pamiątkę fragmenty serwisów informacyjnych, a także materiały zza kulis telewizji.

(Monika Socha, po mężu - Krawczyk – prezenterka serwisu informacyjnego Studia Ursynat / fragment materiału Jacka Zielińskiego)

(fragment serwisu informacyjnego Studia Ursynat, na zdjęciu Wojciech Matyjasiak, ówczesny radny dzielnicy-gminy Mokotów, w skład której wchodził Ursynów)

Serwis informacyjny powstawał każdego dnia. – Składał się z około 10 materiałów, podczas których współpracowałem z naszymi dziennikarzami. Serwis emitowany był o godzinie 17:00, stąd też mieliśmy termin na montaż materiałów do 15:00 – opowiada Zieliński.

Czasami bywało jednak tak, że wpadaliśmy o 16:30, czyli na pół godziny przed emisją, wtedy musieliśmy się pospieszyć – dodaje z uśmiechem.

Studio nadawało najważniejsze programy w pasmach popołudniowych, natomiast w porannych godzinach emitowano zapętlony ciąg nagrań, wśród których m.in. pojawiała się autopromocja firmy meblowej – prowadzonej przez właściciela firmy Porion, która wspomagała Studio Ursynat.

- Samo studio wyposażone było w stare komputery Amiga. Stąd też można zaobserwować grafikę telewizyjną, która wygląda dziś naprawdę archaicznie – wspomina Zieliński.

(główna siedziba Studia Ursynat znajdowała się najdłużej przy ul. Meander 15, niemniej programy studyjne – m.in. serwisy informacyjne – nadawano też z ul. Wałbrzyskiej / fragment materiału Jacka Zielińskiego)

Dzisiaj pracownicy Studia Ursynat pracują w wielu różnych miejscach. Jolanta Pieńkowska została dziennikarką i  prezenterką najważniejszych serwisów informacyjnych w Polsce – w telewizjach TVP, a następnie TVN. Barbara Mąkosa-Stępkowska postawiła na karierę akademicką. Do dziś jest wykładowcą na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, przez lata pracowała w Ministerstwie Sprawiedliwości oraz Urzędzie Dzielnicy Ursynów jako rzecznik prasowy.

Swoją przygodę ze Studiem "Ursynat" wspominają jako czas wyjątkowy. W końcu współtworzyć pierwszą w Polsce lokalną telewizję to było coś!

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

alisterkabatalisterkabat

12 2

Łza si w oku kręci. Przaśne to było nieco, ale takie świeże. 15:47, 03.01.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

pwwpww

1 0

To był 1 przekręt wielki. Ja wpłaciłem na kablówkę i się nigdy nie doczekałem, kasy też. 15:28, 22.11.2022


reo

kcbkcb

8 0

Wtedy te "stare komputery Amiga" nie były stare. A komputery PC w tamtych czasach w ogóle nie potrafiły wyprodukować sygnału wizyjnego, nie mówiąc już o możliwości mieszania w czasie rzeczywistym obrazu komputerowego z materiałem wideo.

A przaśnie wygląda, bo takich przaśny grafików zatrudniało wtedy Studio Ursynat. Amigi były w tamtym czasie wykorzystywane w TVP i Polsat, ale tam graficy byli na wyższym poziomie i grafika nie była już tak przaśna. Chociaż trzeba przyznać, że swój klimat to miało. 21:24, 04.01.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mieszkanka Natolinamieszkanka Natolina

0 1

W TV Porion, jak pamiętam, zaczynała też Dorota Wellman 21:21, 05.01.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mesiomesio

2 0

Mieli kiedys ludzie jaja 04:04, 09.01.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MaciejMaciej

0 0

Mieszkałem przy Marco Polo 1 pamiętam te czasy bardzo dobrze. Fantastyczne relacje między twórcami tej telewizji. Jestem pełen podziwu dla tych ludzi 08:04, 06.03.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%