Miasto żąda od resortu zdrowia wydania Szpitala Południowego zgodnie z wyrokiem sądu. W środę rano w placówce przy Pileckiego pojawią się przedstawiciele spółki zarządzającej szpitalem, by przejąć placówkę od rządowej pełnomocniczki.
Jutro w siedzibie szpitala tymczasowego przy ul. Pileckiego ma się pojawić odwołany w marcu prezes spółki zarządzającej ursynowskim szpitalem. Miasto twierdzi, że wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 29 lipca, który unieważnił decyzję resortu zdrowia o przejęciu szpitala, automatycznie przywraca stan poprzedni. Czyli to miasto jest właścicielem placówki i to miasto nią zarządza.
- Decyzja ministra nie obowiązuje, więc jest naturalne, że wszystkie legalne władze spółki powinny wrócić do pracy. Jeśli minister albo ktokolwiek inny nie będzie honorował tej decyzji to będzie łamał prawo - powiedział Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, zapowiadając odzyskanie Szpitala Południowego przez miasto.
- Jutro w szpitalu pojawi się funkcjonujący zarząd spółki, by przejąć szpital. Zacznie również działać rada nadzorcza - dodawała wiceprezydent Renata Kaznowska.
Miasto zagroziło rządowej pełnomocniczce dr Ewie Więckowskiej prokuratorem, jeśli nie przekaże szpitala. Kaznowska wspomniała na konferencji prasowej o możliwym doniesieniu w sprawie "zagarnięcia mienia wielkiej wartości".
Przypomnijmy, w marcu tego roku gotowy szpital, w którym decyzją wojewody mazowieckiego uruchomiono tymczasowe oddziały dla pacjentów z Covid-19, przejął od samorządu rządowy pełnomocnik. Powodem były rzekome problemy ze współpracą między miastem a wojewodą. Przedstawiciel rządu zarzucał stolicy, że zbyt wolno uruchamia kolejne moduły z łóżkami dla pacjentów z koronawirusem. Szpital został przejęty pomimo tego, że wojewoda dysponował niemal pustym szpitalem tymczasowym na Stadionie Narodowym, gdzie przyjmowano jednak tylko lekkie przypadki.
Miasto twierdziło, że to decyzja bezprawna i nielogiczna. A gdy zarządcą szpitala została dr Ewa Więckowska, była prezes szpitala, która go organizowała, a miesiąc przed decyzją ministerstwa w niewyjaśnionych okolicznościach zrezygnowała ze stanowiska, wytoczyło ciężkie działa.
Zaskarżyło decyzję ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Kilka dni temu do ratusza dotarło uzasadnienie wyroku, w którym sąd uznał decyzję za nieważną. Resort zdrowia zapowiedział odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
- Już 26 marca mówiliśmy, że decyzja, którą wydał minister Niedzielski jest kompromitująca, że podważa wszystkie zasady i przepisy. Sąd podzielił punkt po punkcie w całości nasze racje - mówiła dziś Renata Kaznowska.
Sąd zarzucił ministerstwu, że nie stosował się do procedur prawnych. M.in. nie przeprowadzono postępowania administracyjnego i dowodowego, nie powiadomiono stron, nie dano miastu możliwości zapoznania się z argumentami, a nawet błędnie oznaczono strony postępowania.
Wg wiceprezydent Kaznowskiej WSA w swoim wyroku poszedł jeszcze dalej. Minister miał nie udowodnić, że przejęcie szpitala następuje "w szczególnym przypadku", o którym mówi ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych. Sędzia podważył też tezę ministra o nieprzygotowaniu przez miasto 300 łóżek covidowych w szpitalu.
- Sąd stwierdził, że taki obowiązek spoczywał na pani Więckowskiej jako prezesa spółki Solec, tej samej którą minister powołał na rządowego komisarza - dodawała Kaznowska. I podkreślała, że co prawda ministrowi przysługuje odwołanie, ale już wyrokiem WSA decyzji o przejęciu szpitala przez rząd "nie ma w obrocie prawnym".
- To oznacza, że minister zobowiązany jest wydać nam szpital. Pani pełnomocnik otrzymała dziś wezwanie do wydania nam jutro szpitala. Mam nadzieję, że pan minister nie będzie fundować "reasumpcji wyroku" i ten szpital nam wyda tak, byśmy się przygotowywali do czwartej fali pandemii. Już w maju apelowaliśmy o oddanie szpitala. Zależało nam na tym, aby przenieść oddziały specjalistyczne z Solca na ul. Pileckiego. Bylibyśmy gotowi we wrześniu-październiku. Straciliśmy 3-4 miesiące - mówiła Renata Kaznowska.
Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia czy w środę przekaże szpital przy Pileckiego przedstawicielom miasta. Resort w przesłanej po południu odpowiedzi uchyla się od odpowiedzi czy odda obiekt.
- Podejmując decyzję o wprowadzeniu pełnomocnika do Szpitala Południowego minister kierował się koniecznością ochrony zdrowia i życia mieszkańców Warszawy. Przewlekłość działań władz Warszawy w zakresie przygotowania bazy łóżkowej oraz zgromadzenia niezbędnego personelu do walki z 3 fala epidemii koronawirusa mogła doprowadzić do barku miejsc w szpitalu dla mieszkańców stolicy chorych na COVID-19 - pisze ministerstwo.
Resort dodał, że w tej chwili jego prawnicy przygotowują skargę kasacyjną do NSA.
[ZT]18015[/ZT]
Obi14:59, 24.08.2021
No i zaraz się namnoży niezbędnych ururzędników i spółek przyssanych do dojnej krowy 14:59, 24.08.2021
Picuś glancuś16:35, 24.08.2021
A propo zwrotów. Panie Trzaskowski, kiedy mieszkańcy otrzymają zwrot nadpłat za śmieci w związku z unieważnieniem uchwały śmieciowej przez WSA w Warszawie?
16:35, 24.08.2021
LGBT+/-12:21, 25.08.2021
Ja także a propos zwrotów. PanieTrzaskowski, kiedy mieszkańcy otrzymają z powrotem przejście do lasu Kabackiego, które jest własnością miasta stołecznego Warszawy, a zostało zamknięte przez osoby administrujące osiedlem "Sadyba Kabacka"? 12:21, 25.08.2021
nie ratusza jest szp21:16, 25.08.2021
Czy to jest dopuszczalne przejęcie , jak łup , kiedy wyrok jest nieprawomocny, a szpital jest własnością NAS !!!!! mieszkańców, a nie urzędników ratusza ! Urzędnik dziś jest , jutro go nie będzie, a mieszkańcy , którzy 30 lat skutecznie wywalczyli ten szpital na Ursynowie i płacą od lat podatki z których powstał fundusz inwestycyjny pozostaną . 21:16, 25.08.2021
nick_znik18:12, 24.08.2021
12 8
więcej niż pisowskich się namnoży.. bo przecież was legiony.. cały naród z kolan powstały.. popsuliście sądy a one i tak wyroki ferują zgodnie z prawem.. nawet glajszachtowania prawa nie potraficie zrobić nieudacznicy 18:12, 24.08.2021