Wznowione po dwóch miesiącach przerwy roboty przy wymianie wodociągu na Hawajskiej zaczęły się pechowo. Mieszkańcy znów nie mają wody, która z powodu awarii rur została zakręcona wcześniej niż zapowiadano. Nie wszystkim udało się zgromadzić zapasy. Wykonawca robót zapewnia, że to już naprawdę koniec udręki lokatorów.
Przebudowa sieci wodociągowej w rejonie ul. Hawajskiej trwa od 8 kwietnia 2019 r. Inwestycja, którą na zlecenie MPWiK realizuje prywatny wykonawca, obejmuje wymianę ponad 750-metrowego odcinka wodociągu wraz z przyłączami. Ma to zapewnienić dostawy wysokiej jakości wody.
Prace miały zakończyć się już siedem miesięcy temu. Według MPWiK powodem opóźnienia były problemy techniczne podczas włączania nowych odcinków do istniejącej sieci wodociągowej. Z kolei mieszkańcy obwiniali firmę, której do wykonania na czas zlecenia brakowało ludzi i sprzętu.
Przeciągające się roboty odbijały się na życiu lokatorów, którzy bardzo często nie mieli wody w kranach. Problemy zakończyły się 21 marca, kiedy z powodu epidemii miejskie wodociągi zawiesiły do odwołania wszystkie roboty w Warszawie, wymagające odcięcia mieszkańcom wody. Na Hawajskiej zasypano wówczas wykopy i uporządkowano teren.
Spokój trwał dokładnie dwa miesiące, po których firmy zatrudnione przez MPWiK dostały zielone światło do wznowienia robót. I choć na Hawajskiej zostało bardzo niewiele do zrobienia, pojawienie się koparki i robotników, wywołało u niektórych mieszkańców popłoch.
- Było trochę spokoju, ale jak zobaczyłam koparkę, to już miałam złe przeczucia. Zdażyłam jeszcze nałapać wody do wanny, nie tylko do mycia, ale i do wc. I całe szczęście, bo wyłączyli ją o 45 minut szybciej niż zapowiadali. O 8:15 zamiast o 9:00 - mówi pani Barbara z Hawajskiej.
Nie tylko lokatorzy mają już dość przeciągającego się remontu, również władze spółdzielni są poirytowane ślamazarnym tempem robót.
- Z jednej strony apele o zachowanie higieny, mycie rąk, a z drugiej brak wody w kranach. Co mają ludzie robić, zwłaszcza ci starsi, którzy nie zdażyli zrobić zapasów wody? To jest niedopuszczalne! - denerwuje się Tomasz Roślik, wiceprezes ds. eksploatacyjno-technicznych SMB "Imielin".
Wykonawca, który miał tylko w jednym miejscu - przy Hawajskiej 13 - wymienić rurę i w ten sposób zakończyć przeciągający się remont, musiał najpierw zmierzyć się z niespodziewaną awarią.
- Rura była przysypana ziemią i jak odkopaliśmy ją, pod wpływem ciśnienia rozeszło się łączenie i doszło do wycieku. Z tego powodu trzeba było wcześniej zakręcić mieszkańcom wodę. Cały wykop jest zalany i dopiero po jego osuszeniu będzie można wziąć się z zaplanowane prace - wyjaśnia kierownik robót Mariusz Badecki, który zapewnia, że jego firma z wszystkimi robotami upora się w ciągu jednego dnia.
- Ciągle jakieś problemy mają. Jak nie urok, to epidemia, a ty człowieku się martw co robić jak nie masz wody. Dzisiaj rura im puściła, ale dlaczego? Sama? Nie, moim zdaniem źle zabezpieczyli przed przysypaniem, a skutki znów uderzają w nas, niczego winnych lokatorów. Ja nie mam żadnych zapasów wody. Niech robią jak najszybciej i znikają, bo już nerwy człowieka biorą, jak się na to patrzy - irytuje się pan Andrzej, mieszkaniec Hawajskiej.
[ZT]14456[/ZT]
[ZT]13415[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz