Przez kilka miesięcy kradł prąd najpierw ze swojego, a potem z sąsiedniego bloku. Uszkodził przy tym zabezpieczenia rozdzielni. 49-latek tłumaczył, że nie miał innego wyjścia. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.
Dziś z elektryczności korzysta niemal każdy. Nie każdy jednak chce za nią płacić. Przykładem jest 49-letni mieszkaniec ul. Rybałtów na Kabatach. Mężczyzna bez żadnych skrupułów podpiął się nielegalnie pod sieć w swoim budynku i ciągnął prąd do swojego mieszkania na parterze.
- Podłączył przewód elektryczny do gniazda zasilającego administracyjnie blok i bezprawnie korzystał z poboru energii. Uszkodził przy tym kłódkę zabezpieczającą drzwiczki od szafki zasilającej - mówi mł.asp. Iwona Kijowska z ursynowskiego komisariatu policji.
fot. policja
Złodziej czerpał nielegalnie energię od lipca zeszłego roku. W końcu jednak pracownicy tamtejszej spółdzielni zauważyli, że coś jest nie tak. Na miejsce wezwali policję. Mundurowi wraz z elektrykiem i administratorem bloku przyjrzeli się miejscu przestępstwa. Następnie czekała ich rozmowa z 49-latkiem.
- Tłumaczył, że mieszkanie wynajmuje, a spółdzielnia bezprawnie odłączyła mu zasilanie energii, gdyż rzekomo nie opłacał czynszu - relacjonuje mł.asp. Kijowska.
Policjanci pouczyli mężczyznę, że takie zachowanie jest nielegalne. Za wiele to jednak nie zmieniło. Zaledwie kilka dni później mundurowi znowu zostali wezwani na miejsce.
Tym razem mężczyzna zmienił źródło i prąd kradł z bloku przy Ekologicznej, po drugiej stronie osiedla. Do klatki dostał się przez podziemny garaż. Zniszczył przy tym drzwi. Uszkodził także drzwiczki od tablicy głównej i tam użył tego samego podłączenia co wcześniej. Równie nieudolnie co włamywanie, poszło mu także przeciągnięcie kabla do swojego mieszkania.
- Przewód poprowadzony został przez dziedziniec, po tarasie do lokalu. Przewody nie zostały odpowiednio zabezpieczone, połączone wtyczkami i leżały pod gołym niebem - zauważa mł.asp. Kijowska.
Tego typu podłączenia - jak zwraca uwagę mł. asp. Kijowska - to nie tylko straty pieniężnie dla mieszkańców bloku. To również realne zagrożenie wystąpienia pożaru. fot. policja
Po kolejnej wizycie policjanci zatrzymali 49-latka i zawieźli na komisariat przy ul. Janowskiego. Tam mężczyzna złożył wyjaśnienia. Mundurowi zgromadzili także zeznania świadków. Podejrzany usłyszał łącznie 5 zarzutów i odpowie teraz za kradzież energii oraz uszkodzenie mienia. Grozi mu do 5 lat więzienia. Ponadto będzie musiał zapłacić za nielegalnie pobrany prąd.
pi-ko500:35, 28.01.2022
0 0
Okradał swoich sąsiadów. Im powinien zwrócić pieniądze za dodatkowe ogólne (w bloku) koszty energii. A kara to swoją drogą. 00:35, 28.01.2022
Miłosz20:07, 30.01.2022
0 0
Czepiacie się, przecież zabezpieczył podnóżkiem z Ikei. 20:07, 30.01.2022