Zamknij

Ogórkiem do Portugalii? Ogór Extreme podbija świat!

06:38, 05.04.2014 Klaudia Ziółkowska Aktualizacja: 06:53, 07.04.2014
Skomentuj

Czterech śmiałków, 36 letni Volkswagen T2, 10 tysięcy kilometrów, mnóstwo wyzwań i wielka przygoda. Przyjaciele z Bydgoszczy, wśród nich student SGGW nie czekają aż "marzenia same do nich przyjdą. Oni po nie pojadą... Ogórkiem!"

Podróż do Portugalii 36 letnim "ogórem"? Dlaczego nie! Witek, Mikołaj, Mateusz i Łukasz -  miłośnicy sportów ekstremalnych udowodnili, że dzięki sile marzeń są w stanie zrobić wszystko. O projekcie "Ogór Extreme" opowiedział nam Witek Białkowski.

Skąd pomysł na taki projekt?

- Podczas jednego ze spotkań wpadliśmy na pomysł, że fajnie byłoby pojechać na surfing do Portugalii. Niestety, wszystkie oferty przekraczały nasz studencki budżet, dlatego zdecydowaliśmy, że kupimy własny kamper i go wyremontujemy. Interesujemy się surfingiem, dlatego wybór auta był oczywisty. Mało który pojazd w równym stopniu kojarzy się z poprzecinanymi deskami falami kalifornijskich plaż. Ciężko było znaleźć ogóra w dobrym stanie technicznym, mieszczącego się w naszym budżecie. Dopiero po trzech miesiącach udało nam się znaleźć wymarzony samochód.

Na czym polega projekt?

- Planujemy wielką podróż po Polsce oraz Europie kultowym ogórem. Naszym głównym celem jest surfing w Portugalii, ale na pewno zabierzemy ze sobą longboardy i będziemy podczas podróży wykorzystywać wszystkie możliwości ekstremalnej aktywności.  Filmiki z wyprawy, tak jak obecne z remontu, zamieścimy na naszej stronie internetowej http://ogorextreme.wordpress.com/.

Jak wyglądają przygotowania do podróży po marzenia?

- Pierwszym etapem był ciągle trwający remont ogóra, chcieliśmy zacząć jak najwcześniej. Niestety zima w ubiegłym roku trwała dość długo, dlatego postanowiliśmy samodzielnie wybudować wiatę. Wszystkie remonty wykonujemy na własną rękę i to "studenckim" budżetem. Początkowo myśleliśmy, że samochód jest w lepszym stanie, później okazało się, że nasz wymarzony ogór jest dziurawy. Tak naprawdę żaden z nas nie miał pojęcia o remontowaniu samochodów. Szukaliśmy informacji w Internecie, pytaliśmy specjalistów. Pracujemy praktycznie codziennie. Czasem jest ciężko, ale naprawdę warto. Termin wyjazdu zależy od pozyskania sponsorów. Jako studenci jesteśmy w stanie zrobić wiele rzeczy przy bardzo niskim budżecie, lecz ten budżet też ma granice. Poszukujemy aktualnie sponsorów, w tym celu założyliśmy stowarzyszenie "Wesoły Ogórek Podbija Świat".

Zainteresowanie projektem jest ogromne, jak na to reagujecie?

- Czasami byliśmy bardzo zaskoczeni. W ciągu tygodnia przybywało ponad tysiąc fanów na Facebooku i to nie tylko Polaków. Nasze postępy śledzą osoby z Portugalii, Wielkiej Brytanii czy Brazylii. Interesują się nami media, dostajemy wiele ciekawych propozycji, które na pewno wykorzystamy.

Przemierzycie 10 tysięcy kilometrów 36 letnim samochodem, nie boicie się?

- Boimy, ale w końcu to projekt ekstremalny, musi się udać. Myślę, że kluczem jest samozaparcie oraz wzajemnie wspieranie się. Wiemy, że marzenia same do nas nie przyjdą, my po nie pojedziemy!

Losy studentów oraz ich kultowego ogóra możemy śledzić na Facebooku :   https://www.facebook.com/pages/OG%C3%93R-extreme-Cucumber-adventure-trip/304486873006433

(Klaudia Ziółkowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%