Zamknij

Najlepszy ze średnich - kto zatriumfuje w Lidze Europy?

13:11, 15.01.2019 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 13:24, 15.01.2019
Skomentuj mat. prasowe mat. prasowe

Nie trzeba raczej nikogo przekonywać, że Liga Europy to zdecydowanie rozgrywki drugiej kategorii w porównaniu do Ligi Mistrzów. Dla ekip z teoretycznie słabszych lig jak czeska, turecka czy portugalska jest to oczywiście wyśmienita okazja do zdobycia, z ich perspektywy, prestiżowego trofeum. Dla topowych drużyn jest to albo smutny obowiązek gry w czwartki, albo co najwyżej okazja do ogrywania drugiego garnituru.

O słabnącej randze Ligi Europy najlepiej świadczy chociażby postawa Napoli z ubiegłego sezonu. Podopieczni Sarriego, zaaferowani wówczas walką o “scudetto” potraktowali te rozgrywki europejskie po macoszemu. 

Wystarczy spojrzeć na skład desygnowany przez włoskiego szkoleniowca na pierwszy mecz z RB Lipsk, w którym znaleźli się tacy zawodnicy jak Tonelli, Maggio, Diawara, Rog czy Ounas, czyli zawodnicy drugoplanowi w ekipie spod Wezuwiusza.

Neapolitańczycy polegli z RB Lipsk, ale nikt nie traktował porażki już w 1/16 finału jako jakiejkolwiek klęski. Wtedy dla całego Neapolu liczyła się tylko walka o mistrzostwo, co najlepiej pokazuje podejście czołowych klubów do tego, z pozoru istotnego, pucharu na arenie europejskiej.

W końcu Liga Europy może dopiero nabrać prestiżu, gdy UEFA wdroży w życie plany stworzenia kolejnych rozgrywek europejskich, którego nazwa miałaby brzmieć “Liga Europy 2”.

Pojedynki nawet rezerw Napoli z RB Lipsk z pewnością są ciekawsze do oglądania niż przykładowo mecz ósmej drużyny Premier League z wicemistrzem Mołdawii, a coś tego typu może nas czekać już niedługo.

Anglia faworytami stoi

Na razie jednak skupmy się na Lidze Europy, którą mimo wszystko, ktoś będzie musiał wygrać i zdaniem serwisu Fortuna największe szanse na podniesienie trofeum 29 maja w Baku mają dwie drużyny z Premier League - Chelsea (kurs 5.00) oraz Arsenal (6.00).

Obie ekipy z “Wysp” znajdują się w całkowicie odmiennej sytuacji niż Napoli kilka miesięcy temu. Londyńczycy zarówno z północy, jak i z zachodu, nie mają już szans na mistrzostwo, o które bój stoczą Liverpool, Manchester City oraz Tottenham. Liga Europy wyrasta zatem na idealną okazję do osłodzenia sobie sezonu, w którym rozgrywki krajowe zostały zdominowane przez ligowych rywali.

Szczególnie, że dla Chelsea nie byłaby to pierwszyzna, ponieważ w sezonie 12/13, gdy “The Blues” przegrali Superpuchar Europy, mecz o Tarczę Wspólnoty, ponosili klęski w Klubowych Mistrzostwach Świata, F.A. Cup oraz oraz EFL Cup, to właśnie Liga Europy okazała się jedyną okazją do podniesienia pucharu.

Rafael Benitez, zdając sobie sprawę, że nie ma szans na mistrzostwo Anglii, na czwartkowe mecze desygnował najlepsze możliwe jedenastki z takimi gwiazdami jak Hazard, Torres, Mata, Lampard, Ramires, Cech i Azpilicueta. Z takiego samego założenia może wyjść Maurizio Sarri, który zapewne nie liczy już na dogonienie rozpędzonych drużyn Kloppa, Pochettino i Guardioli.

Drugi z angielskich zespołów, czyli Arsenal również wydaje się być oczywistym kandydatem do triumfu. “Kanonierzy” naturalnie nie mają już szans na mistrzostwo, ale w tym momencie ich celem jest raczej zapewnienie sobie gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie.

Rywalizacja o 4. miejsce w Anglii z Chelsea oraz odrodzonym Manchesterem United pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera może okazać się bardziej wymagająca niż pokonanie niżej notowanych w Lidze Europy.

Emery może postąpić tak jak Mourinho 2 lata temu, czyli po prostu odpuścić rozgrywki ligowe (United zajęli wtedy 6. lokatę) i skupić się w 100% na Lidze Europy, która gwarantuje zwycięzcy dołączenie do ścisłej elity Starego Kontynentu już w kolejnym sezonie.

Włoski powrót do przeszłości

Kolejnymi faworytami na liście serwisu Fortuna wg kursów są Napoli (kurs 8.00) oraz Inter (11.00) i w tym przypadku również te wybory nie mogą nikogo zaskakiwać.

Obie ekipy trafiły do Ligi Europy przez zajęcie 3. miejsca w grupach Ligi Mistrzów, toteż nikt nie może wątpić, że są z tego powodu niezwykle podrażnione i mogą potraktować rozgrywki drugiej kategorii jako idealną okazję do rewanżu.

Szczególnie, że sytuacja zarówno Interu, jak i Napoli w lidze jest raczej stabilna. Ekipy te są zbyt słabe, aby dogonić Juventus, ale jednocześnie zbyt silne, aby mogły z nimi konkurować Lazio czy Milan.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w meczach z ekipami z dolnej półki (Napoli zagra z FC Zurich, a Inter z Rapidem Wiedeń) wystawić galowy skład i zdemolować rywali. Spalletti oraz Ancelotti mogą nie kalkulować w przypadku rozgrywek europejskich, ponieważ dla obu drużyn ewentualny triumf byłby chociaż namiastką sukcesów z dawnych lat.

Neapolitańczycy mogliby nawiązać do lat 80. gdy Diego Maradona poprowadził swoją drużynę do wygranej w Pucharze UEFA, czyli ówczesnym odpowiedniku Ligi Europy, a z kolei mediolańczycy mógłby chociaż w niewielkim stopniu poczuć emocje, które towarzyszyły im, gdy “Nerazzurri” zdobywali w 2010 r. Ligę Mistrzów, będącą ukoronowaniem sezonu idealnego.

Kolejka do medali

Jeśli wymienione ekipy z Anglii i Półwyspu Apenińskiego potraktują w 100% poważnie rozgrywki Ligi Europy, trudno będzie znaleźć im godnego rywala.

Na kontynuację świetnej passy hiszpańskich drużyn w europejskich pucharach będą liczyły Sevilla (kurs 16.00), Valencia (kurs 23.00), Villarreal (kurs 25.00) oraz Betis (kurs 30.00), jednak kluby z Andaluzji najprawdopodobniej skupią się na walce w lidze, a pozostałe ekipy radzą sobie w tym sezonie katastrofalnie.

Trudno zatem wyobrazić sobie, aby zagroziły one Chelsea, Arsenalowi, Interowi lub Napoli, które mogą kontynuować passę zwycięstw topowych ekip triumfujących w Lidze Europy.

Oczywiście, że rozgrywki te nie mogą nawet równać się z Ligą Mistrzów, aczkolwiek lista zwycięzców obfituje w tak wielkie marki, jak Atletico, Manchester United, Sevilla czy też właśnie Chelsea.

Z jednej strony dodaje to Lidze Europy szczypty prestiżu, ale z drugiej uzmysławia, że w rzeczywistości są to rozgrywki wypełnione w większości słabymi ekipami, które w starciu ze zmotywowanymi drużynami z najlepszych lig nie mają jakichkolwiek szans.

Artykuł opracowany przez redakcję Meczyki.pl

(REKLAMA)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%