Zamknij

Na papierze odhaczone, więc urzędnicy zapomnieli?

12:24, 05.09.2019 Marta Siesicka-Osiak Aktualizacja: 12:39, 05.09.2019
Skomentuj MSO MSO

Kończy się kolejny letni sezon, a przy „Parku Jurajskim” nadal nie pojawiła się mała gastronomia, na którą od trzech lat czekają rodziny korzystające z placu zabaw. Powodem jest brak przyłącza czy brak dobrej woli urzędu?

W edycji budżetu obywatelskiego na 2016 rok wygrał projekt wyposażenia placu zabaw na Olkówce w toaletę z bieżącą ciepłą wodą oraz w zadaszenie chroniące przed deszczem i słońcem. Zwycięski pomysł obejmował również udostępnienie okolicznej działki uzbrojonej w fazę pod małą gastronomię.

Realizacja całego projektu przeciągnęła się w czasie – toaleta ostatecznie została uruchomiona w czerwcu 2017 roku, a obok placu zabaw pojawiło się też zadaszenie z dwoma ławeczkami i miejsce pod małą gastronomię.

I tak sytuacja wygląda do dzisiaj, z tą różnicą, że w tym roku pojawiła się także skrzynka elektryczna, ale nadal niedziałająca. Wg informacji urzędu dzielnicy przez ostatnie lata czekano na stałe łącze i dlatego powierzchnia nie była wynajmowana. Teraz natomiast urząd czeka na kolejne prace elektryczne, które powinny być wykonane w najbliższych dniach, wówczas przyłącze będzie gotowe do użycia.

Zgodnie z założeniami projektu najem powierzchni pod prowadzenie małej gastronomii miał pokryć koszty reszty projektu. A koszty są generowane cały czas, bo wiata z zadaszeniem już raz została zdewastowana, a toaleta kilka razy pomalowana przez wandali.

Od dwóch lat w miejscu przygotowanym pod małą gastronomię mógł stać płacący za dzierżawę food truck, który jest „samowystarczalny”: nie wymaga ani stałego przyłącza – nowoczesne samochody wyposażone są w agregaty, akumulatory i inne rodzaje baterii, ani dostępu do bieżącej wody.

- Męczymy się cały sezon z paskudnymi namiotami pod naszymi oknami, a to właśnie tu - koło placu zabaw - z dala od bloków i balkonów, dzieci powinny mieć możliwość zjedzenia lodów czy gofrów – mówi mieszkanka Puszczyka, której dokuczają rozstawione na terenie spółdzielni "Jary" dmuchańce i punkty gastronomiczne.

Zabrakło więc nie tylko prądu, ale też dobrej woli lub większego zainteresowania, bo projekt ma na stronie budżetu obywatelskiego status „zrealizowane”, co nie do końca znajduje odbicie w rzeczywistości.

[ZT]10848[/ZT]

(Marta Siesicka-Osiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

BiedronkaLGBT +BiedronkaLGBT +

2 0

Burmistrz który za to odpowiedzialny jest w mojej opinii jest człowiekiem mało inteligentnym i złym. Odczuwam że nie dba on o nas a wręcz odwrotnie. Sądzę też że ma wyjątkowo dobre stosunki z developerami o niejasnych powiązaniach. Jako mieszkaniec jestem zatrwożona i pełna obaw co do efektywnego zarządzania tak piękną dzielnicą jak Ursynów. 13:47, 06.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

awaszawasz

0 1

A może ktoś zapyta mieszkańców okolicznych bloków, czy chcą mieć smród i kolejne źródło hałasu pod oknami? Od strony Końskiego Jaru jest już wystarczająco dużo budo-gastronomi.
To miał być plac zabaw, a nie park rozrywki. Zdarza się, że na placu ok. 300-400 osób. Hałas co raz częściej bywa trudny do zniesienia. Według prawa przy takiej liczbie powinna tam być policja i stać karetka. Ten "park rozrywki" powinien zostać ograniczony. Tak bym mniej osób z niego korzystało. Czas zacząć myśleć o jakości życia mieszkańców wokół "atrakcji". 23:47, 06.09.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%