Zielone znaczniki na Wąwozowej nie działają? Miały delikatnie oświetlać przejścia i zakręty na nowej ścieżce rowerowej. Tymczasem nie świecą w ogóle. Na razie drogowcy ich nie przekreślają. Sami dopiero przekonują się o jego przydatności.
Zielone znaczniki na świeżo wybudowanej drodze rowerowej wzdłuż Wąwozowej to najnowszy pomysł Zarządu Dróg Miejskich. Zatopiono je w ramach eksperymentu na krawędziach ścieżki oraz przy przejściach dla pieszych i zakrętach. W ciągu dnia powinny zbierać światło, a w nocy je oddawać. W założeniu miało to poprawić bezpieczeństwo rowerzystów i pieszych. I może by tak było, gdyby działały.
- Nawet nie wiedziałem, co to jest. Widziałem tylko, jak je montowano. Jeśli miały świecić, to coś nie wyszło. Sam pomysł bardzo fajny, gdyby jeszcze tylko działały - ocenia pan Marek, rowerzysta.
Oczka nie tylko nie świecą. Momentami prawie wcale ich nie widać. Zwłaszcza gdy pada deszcz. Wówczas znaczniki gubią się w odbijanym przez kałuże świetle lamp i reflektorów. Dopiero przy jeszcze gorszym świetle, na zasadzie kontrastu stają się odrobinę wyraźniejsze. Gdyby świeciły tak, jak powinny, takich problemów by nie było. Dlaczego więc tego nie robią?
- Znaczniki ładują się światłem słonecznym. Teraz na jesieni, w listopadzie tego słońca jest mniej. Może być też tak, że świecą tylko przez jakiś czas. Podejrzewam, że w lecie działałyby dużo lepiej - mówi Jakub Dybalski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.
Jednak to właśnie na jesieni i w zimę znaczniki przydałyby się najbardziej. Wcześniej robi się ciemno, padać będzie coraz częściej. ZDM jeszcze nie spisuje swojego pomysłu na straty. Być może oczka jeszcze zaświecą. A że nie robią tego teraz, to w oczach drogowców obserwacja, a nie porażka.
- Jeszcze przez kilka miesięcy będziemy sprawdzać, jak znaczniki się sprawują. Nie chodzi też tylko o to, żeby stwierdzić, czy świecą lub nie, ale czy ogółem robią różnicę, czy rowerzyści zwracają na nie uwagę - przekonuje Dybalski.
Jeśli oczka okażą się nieprzydatne, drogowcy nie będą z nich korzystać przy przyszłych projektach. A co z tymi, które już zostały zamontowane na Wąwozowej? Nikt już demontować ich nie będzie. Swoje jednak kosztowały. Nawet jeśli niewiele.
- Zakup 8 znaczników wraz z montażem to koszt ok. 250 zł. Chcieliśmy przetestować nowe rozwiązanie, które może okazać się przydatne. Bez zakupu oczek nie bylibyśmy w stanie tego zrobić. Jeśli rzeczywiście okaże się, że nic nie dają, to wątpię, żeby ktoś miał o to pretensje - stwierdza rzecznik ZDM.
[ZT]18552[/ZT]
DARK08:54, 29.11.2021
Ależ one świecą, ale dopiero w totalnej ciemności. 08:54, 29.11.2021
Dick08:55, 29.11.2021
Zamiast testować nie można było spytać kogoś mądrzejszego? 08:55, 29.11.2021
Daro09:02, 29.11.2021
Koncepcja słuszna, ale jakość beznadziejna. Osłabiał mnie informacja, że może będą lepiej działać podczas dłuższych dni słonecznych, gdy się naładują. Miały swoją rolę spełniać po zmierzchu i szczególnie w okresie jesienno-zimowym , gdy szarówka pojawia się bardzo wcześnie. Gdyby były pokryte farbą fluorescencyjną jak znaki drogowe, byłby to lepszy sposób na ich działanie. Dzięki oświetleniu ulicznemu byłby dużo lepiej widoczne. Ciekawe, jakim materiałem są pokryte, i czy przed zastosowaniem były jakiekolwiek próby testowe. Podobne już były takie instalacje i efekt podobny. Szkoda, że nie działają. 09:02, 29.11.2021
Boom09:10, 29.11.2021
Bezpieczeństwo pieszych poprawiłoby wyznaczanie przejść dla pieszych przez ścieżki rowerowe, jak ma to miejsce w innych miastach w Polsce (oznaczenie pionowe i poziome). Jednak w Warszawie jak zwykle "nie da się" i pieszy nie jest chroniony. 09:10, 29.11.2021
Ale jaja Ale jaja10:45, 29.11.2021
Każdy kto ma zegarek ze wskazówkami pokrytymi tą substancją wie jak to działa , po naświetleniu silnym światłem kilka minut świeci jasno , kilka minut słabo a po kilkunastu minutach nic nie widać w ciemności. Czas naświetlania nie ma znaczenia - można cały dzień naświetlać a oddaje światło przez kilkanaście minut. Dziwię się że ktoś takie coś produkuje , bo zasada działania jest znana i wiadomo z góry że nie spełni oczekiwań , jak słońce zajdzie to przez kilkadziesiąt minut jest półmrok i wtedy oczko skończy świecenie a w ciemności zero światła. Zamiast to montować mogli postawić sobie na parapecie i zobaczyć jak działa ( a raczej nie działa ) to cudo. 10:45, 29.11.2021
jako12:02, 29.11.2021
Ależ te światełka świecą kochani, świecą. One świecą odbitym blaskiem gwiazdy Kaczy Kuper. A że gwiazda ta szybko się wypala i staje się czerwonym karłem, to i światełek prawie nie widać. I to jest dobry kierunek dla naszego kraju, powiadam Wam. 12:02, 29.11.2021
Śmieszka20:12, 29.11.2021
Bardzo fajnie, że ten DDR jest tam tak szeroki, ale jest tam mega ciemno po zmroku. Znaczniki gdyby świeciły byłoby super, tak tylko denerwują. Pasy dla pieszych są niebezpieczne szczególnie podczas wilgotnej pogody - są mega śliskie.
Czy może macie Państwo wiedzę dlaczego przedłużono wysepkę na ul. Przy Bażantarni przy skrzyżowaniu z KEN (po zach. stronie)? 20:12, 29.11.2021
ats22:16, 30.11.2021
Jak ślisko, to trzeba zwolnić - chyba szanowny rowerzysta nie wyobraża sobie bezpiecznej jazdy bez dopasowania prędkości do warunków? Za to "hopla jednośladem przez pasy" to każdy potrafi. 22:16, 30.11.2021
Układ Stołeczny22:16, 30.11.2021
Kto miał zarobić ten zarobił. 22:16, 30.11.2021
sprzątamkupyobok ści17:55, 03.12.2021
Liczba rowerzystów na zdjęciach potwierdza z jak newralgiczną sprawą mamy do czynienia, jeżeli eksperyment będzie nieudany:D 17:55, 03.12.2021
Boom13:46, 29.11.2021
17 4
Może powinni zamontować krużganki? :-) 13:46, 29.11.2021
Ale jaja Ale jaja15:10, 29.11.2021
5 3
to nie tak - świecą ale w bliskiej podczerwieni i aby je ujrzeć na własne oczy trzeba zastosować efekt Dopplera zbliżając się do nich ze znaczną prędkością , pewien podupadły polityk chciał żeby mu taka gwiazdka jeszcze zaświeciła na dobrą wróżbę i zrobił podejście , ale doszedł tylko do 107 km/h i odpuścił na trzy miesiące. 15:10, 29.11.2021
jako15:40, 29.11.2021
13 2
Krużganki by tu zdecydowanie pomogły. Oświetliłyby światełka oświaty :-) 15:40, 29.11.2021